wtorek, 29 listopada 2022

Ewa Sobieniewska "Srebrne wrzeciono"



Wydawnictwo Lira 
data wydania 2022
stron 464
ISBN 978-83-67388-38-2

Kręć się kręć wrzeciono, wić się tobie, wić …


Po debiuty książkowe zawsze sięgam z olbrzymią ciekawością. Zaczynając ich lekturę mam wrażenie, że wyruszam w podróż w nieznane, nie mam pojęcia co mnie czeka i z jaką treścią przyjdzie mi się mierzyć. Jedne debiuty mnie zachwycają, inne okazują się totalną klapą i nużą, a ich czytanie staje się męką. Do książki Ewy Sobieniewskiej przyciągnął mnie opis i przepiękna okładka. Miałam ochotę na połączenie powieści historycznej z wątkiem romansu i chciałam uciec od współczesnej rzeczywistości kilka wieków wstecz. A co miało tak naprawdę miejsce?

 Po prostu oniemiałam, wzdychałam z zachwytu i po lekturze kilkudziesięciu stron wiedziałam, że to z pewnością najlepszy debiut jaki kiedykolwiek miałam w ręku. Zakochałam się w powieści, jej bohaterkach i klimacie jaki mnie otulił. Oczywiście wiedziałam, że rozstanie z tak genialnym tytułem  będzie bardzo bolesne i przykre, a ja będę miała problem z powrotem do realnego świata. Z tego powodu delektowałam się czytaniem każdej strony niczym najlepszym smakołykiem i odcięłam się kompletnie od rzeczywistości.

Przez karty książki przewijają się dwie bohaterki, dwie młode kobiety, które dzieli przestrzeń czasu, a łączą pewne cechy charakteru: charyzma, odwaga i hart ducha. W sercach obu drzemie wewnętrzna siła by podjąć walkę o swoje szczęście i pomyślną przyszłość. Obie nie są uległe i nie tulą uszy po sobie. Umieją znaleźć w sobie moc, która pozwoliła im stanąć do walki z przeciwnościami losu. Obie polubiłam i obu gorąco kibicowałam. Obie wykroczyły poza ramy norm jakie panowały we współczesnych im czasach.

Vaiva jest piękną Litwinką i przedmiotem pożądania mężczyzn. Jej uroda działa jak magnes i zamiast ułatwiać życie wręcz je utrudnia. Mężczyzna, który chce ją pojąć za żonę stoi od niej wyżej i jest bogatszy. Vaiva jest jednak nieczuła na jego starania i daje mu kosza. Urażony kowal pragnie zemsty i oskarża dziewczynę o czary. W roku 1641 na Wilenszczyźnie nie ma miejsca wśród żywych dla wiedźm. One muszą spłonąć na stosie, udowodnienie ich winy jest już mniej istotne. Vaivie po torturach jest już wszystko jedno czy będzie żyła czy nie i przyznaje się do winy. Nagle w jej życiu pojawia się ta ostatnia deska ratunku, której ona sama czepia się kurczowo i wykorzystuje ją.

Dwieście lat później w pewnym majątku na Sandomierszczyźnie żyje Wiktoria. Ukochana córka swego ojca, która wiedzie beztroskie życie. Upaja się młodością, cieszy drobnostkami i jest szczęśliwa, ale nagle jej życie wywraca do góry śmierć ukochanego papy. Młoda dama jest na dnie rozpaczy, a jej koszmar pogłębia kolejne zamążpójście jej rodzicielki. Ojczym dziewczyny nie jest jej przychylny, wysyła ją na naukę poza dom, a pewnego dnia decyduje o jej małżeństwie. Chce ją oddać za żonę bogatemu starszemu mężczyźnie, który jest na usługach rosyjskiego zaborcy. Wiktoria nie chce o tym słyszeć ani jako panna na wydaniu, ani jako żarliwa patriotka. By uniknąć swego losu decyduje się na wzięcie sprawy w swoje ręce i wybiera niepewny los...

Uwielbiam sagi z historią w tle, ale to nie jest jedyny powód dla którego debiutowi Ewy Sobieniewskiej oddałam dozgonnie serce. Stało się to błyskawicznie po przeczytaniu kilkunastu stron. Autorka pisze eleganckim językiem, pięknym stylem, malowniczo i z polotem. Jej pióro działa pod wpływem umysłu dyktującego fascynującą fabułę i serca, które dodaje tekstowi uczuć oraz dba o emocje czytelnika. Tę historię czyta się jednym tchem z niekłamaną przyjemnością. W tej książce nie ma słabych punktów. Wszystko perfekcyjnie współgra za sobą i się uzupełnia. Jest bardzo dobry pomysł na fabułę, jest wartka akcja, są emocje i niespodzianki, są dobre dialogi i prześliczne, plastyczne opisy przyrody. Jest i historia w tle, która wkracza w życie zwyczajnych ludzi, są historyczne miejsca, jest ciepły klimat, walka dobra ze złem oraz nietuzinkowo wykreowani bohaterowie, a także dynamika, która nadaje lotności. Przed oczami czytelnika malują się nakładające się na siebie obrazy, a umysł wciąż zastanawia się co stanie dalej. Przeszłość idealnie łączy się z kolejnym okresem czasowym, a wileński klimat pieści wręcz serce. Tej opowieści nie można już ulepszyć, ona jest perfekcyjna i w pełni dopracowana, a jej treść udowadnia talent Autorki oraz jej sentyment do Wilna i okolic.

Dniem i nocą nie mogłam się oderwać od czytania, byłam w tej książce duszą i ciałem. Nie ma w niej schematów, są dwie wspaniałe kobiety, które im nie ulegają, a tym samym dodają skrzydeł nie tylko swojej przyszłości, ale i książce. W ciągu wielu epok padało zdanie, że trzeba mieć odwagę brać los w swoje ręce, nie poddawać się i walczyć bez względu na wszystko. Wiktoria i Vaiva to potwierdzają, a wrzeciono jest symbolem, który ma wymowne znaczenie.

O tej książce mogę tylko pisać i mówić w superlatywach. Bardzo Was proszę byście nie ominęli jej na swojej czytelniczej drodze. Z pewnością rzuci Was na kolana i nie zawiedzie. Koniecznie ją przeczytajcie.  




 

poniedziałek, 28 listopada 2022

Iwona Kienzler "Karol i Camilla"



Wydawnictwo Lira 
data wydania 2022
stron 320
ISBN 978-83-67388-22-1

Jeden książę i dwie księżne


Brytyjska rodzina królewska jest najbardziej popularną koronowaną familią na świecie. Życie Royalsów z Wysp śledzą nie tylko ich poddani, ale miliony ludzi na całym globie. Wszelkie uroczystości rodzinne, doniosłe wydarzenia z życia Windsorów są bacznie obserwowane i komentowane, a ich bohaterowie goszczą stale na łamach plotkarskich mediów. Ludzie bez względu na kolor skóry czy wyznanie śledzą nieustannie co nowego dzieje na londyńskim dworze.

Jedną z najbardziej elektryzujących postaci wśród Windsorów od lat była, jest i zawsze będzie, osoba króla Karola, którzy ze względu na długi żywot jego matki musiał czekać dziesiątki lat na ten tytuł. Oczy świata zwrócone na niego śledziły bacznie jego dzieciństwo, edukację, a także życie osobiste. Podboje miłosne, kobiety pojawiające się u jego boku i potencjalne romanse z nimi. Karol jako następca tronu musiał odpowiednio się ożenić, mieć dzieci i dawać przykład dobrego przyszłego władcy. Jego życie było praktycznie od kołyski zaplanowane i wyreżyserowane, tylko los i sam Karol nieco pokrzyżował te perfekcyjne plany. Pierworodny syn księcia Filipa ożenił się wprawdzie z wybraną dla niego odpowiednią kobietą, ale miłością jego życia była inna. Pozornie gorsza od tej ślubnej, ale to właśnie Camilla na zawsze zawładnęła sercem przyszłego monarchy wiele lat temu.

Wszystko zaczęło się niewinnie, a skończyło po wielu latach ślubem. Po drodze był wielki skandal, łamanie stereotypów, walka o bycie razem, wyzwania, rozłąki i małżeństwa obu stron, które kończyły się rozwodami. Na ich wspólnej drodze od początku pojawiały się trudności i przeszkody. Camilla nie pasowała początkowo na królewską małżonkę, przegrała rywalizację z młodszą i ładniejszą Dianą Spencer, ale serce Karola okazało się być nieprzekupne i wytrwałe.

Historia burzliwego związku tej pary to oś fundamentu tej publikacji, ale przez jej karty przewija się także postać smutna i nieszczęśliwa. Diana, której dane było żyć krótko, ale bardzo burzliwie.

Jeden mężczyzna i dwie kobiety – trójkąt to już relacja budząca emocje, a gdy w dodatku chodzi o koronowane głowy tworzy się mega ekscytująca historia, która wywołuje rumieńce na policzkach. Iwona Kienzler opisała ją w sposób szczegółowy, ciekawy, rzetelny i nie weszła na minę sztucznej sensacji oraz plotek. Efektem jest wspaniała książka, która omijając styl sensacyjnych mediów pokazuje życie osobiste brytyjskiego króla i bliskich mu kobiet.

Ta lektura nie jest jedną z wielu. Ona jest wyjątkowa. Choć jej bohaterowie nie są zwyczajnymi ludźmi Autorka koncentruje się na ich człowieczeństwie, wadach i zaletach, a tytuły stara się zostawiać krok w tyle. Pokazuje życie w trójkącie, jego wady i rzeczywistość. Nie szuka taniej sensacji, a stara się skoncentrować na faktach i prawdzie, która wcale nie była różowa i bajkowa. Wszystkim uczestnikom tego przedstawienia było trudno. Ich życie nie miało nic wspólnego z bajką, czasem dotykała je brutalna rzeczywistość, złośliwe uwagi czy komentarze nie tylko ze strony mediów, ale i najbliższych. Każdemu przyszło za uczucia zapłacić stresem, smutkiem czy łzami. Zabierając się za czytanie doskonale znałam fakty, a mimo to lektura okazała się ogromnie pasjonująca i ciekawa, napisana lekkim językiem, bogata w szczegóły i fascynująca. W żadnym momencie nie powiało od niej nudą. Nieustannie miałam wrażenie, że poznaję ją pierwszy raz i nigdy w życiu o niej nie słyszałam.

Z kart tytułu bije historia, którą napisało samo życie i mający różne poglądy oraz zapatrywania na monarchię ludzie. Obu Paniom nie było łatwo. Życie Diany było usłane nie różami, a kolcami, a ona sama się w nim bardzo zagubiła. Życie Camilli cechowały kompromisy, hejt oraz nieustanna krytyka i godziny czekania. Czy aby za bycie w końcu żoną miłości swego życia nie zapłaciła zbyt wysokiej ceny? Oceńcie sami. Iwona Kienzler od ocen się jednak powstrzymała i to wyszło jej książce jak najbardziej na plus. W tej publikacji natomiast Autorka udowodniła swój talent, wiedzę i smykałkę do ciekawej relacji współczesnej historii, która dzieje się na naszych oczach. To doskonała książka, która łączy biografię, literaturę faktu i historyczne wydarzenia. Czytanie jej sprawia przyjemność i relaksuje. Z książki płynie morał, że korona i bogactwo nie są gwarantami szczęścia oraz nie chronią naszej psychiki przed kolcami jakie wbija życie. Serdecznie polecam i gwarantuję, że tytuł spełni Wasze oczekiwania.  




 

środa, 16 listopada 2022

Eva Minge "Gra w ludzi"



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2022
stron 312
ISBN 978-83-8295-131-8

Strach zabija najskuteczniej

W ostatnim czasie swoje literackie debiuty wydaje wielu celebrytów i sławnych osób, które osiągnęły zawodowy sukces na całkiem innej niwie niż literatura. Wśród tego grona jest też jedna z najbardziej znaych na świecie polskich projektantek mody – Pani Eva Minge. Jej pierwszą powieść wydało Wydawnictwo Prószyński i S-ka, a książka ta zalicza się do kręgu literatury sensacyjnej. Znajdziemy w niej połączenie thrillera i nuty kryminału, a efektem jest opowieść, która kpi od emocji i szokuje. Sprawia, że ciało przechodzą ciarki, a włos jeży się na głowie od tego, do czego zdolni są ludzie. Tylko czy takie zachowania cechują osoby legitymujące się paszportem człowieczeństwa? Czy aby one nie stały się bestiami bez uczuć i jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego? Oceńcie to sami.


Główną bohaterką elektryzującego tytułu jest Anna. Zdolna, piękna i inteligentna dziewczyna, która u progu dorosłości ułożyła sobie przejrzysty plan na życie. Szkoła, studia, a po nich praca, która miała być przepustką do dostatniego życia. Ania realizowała ten schemat krok po kroku, ale pewnego dnia jej zjawiskowa, oryginalna uroda przyciągnęła uwagę pewnego mężczyzny. Jej życiowa droga skrzyżowała się czystym przypadkiem ze ścieżką przystojnego, majętnego i starszego od niej adwokata będącego równocześnie wykładowcą uczelni na której studiowała. I ten początek przypomniana trochę bajkę o Kopciuszku, tylko szczęśliwego zakończenia niestety zabrakło. Anna została sama z dzieckiem. Musiała wrócić do szarego życia z dostatniej, ale nieszczęśliwej bajki i zacząć żyć tak jak kiedyś. Pracować, borykać się ze zwyczajnymi problemami i troskami materialnymi. Pewnego dnia okazało się, że w pracy którą podjęła dzieją się podejrzane rzeczy, a szef jest uwikłany w pewne ciemne interesy leżące poza granicą prawa. Anna by pomóc krzywdzonym kobietom weszła w strukturę stworzoną przez policję by na światło dzienne wyszły popełniane przez bogatych mężczyzn przestępstwa. W tym też momencie okazało się, że mroczna przeszłość którą Anna pozornie zostawiła za sobą znów wkroczyła w jej nową rzeczywistość...


Ten debiut czyta się na jednym wdechu, a ręka w której trzymamy książkę drży z emocji. Fabuła nakreślona w sprytny i bardzo adekwatny sposób zabiera nas do świata ociekającego pieniądzem, blichtrem i seksem, który wykracza poza jakiekolwiek konwenanse. Akt towarzyszący uczuciom sprowadza się do zezwierzęcenia, brudnej gry i hazardu. Krezusi swoje podniety i rozkosz budują na przemocy i nieszczęściu kobiet, które całkowicie lub nie w pełni świadomie wkraczają do brutalnej rzeczywistości. Stają się zwierzyną łowną, która nie ma żadnej wartości uczuciowej. Grupowe orgie, przemoc posuwająca się do morderstwa są w tym świecie na porządku dziennym. A wszystko by dostarczyć wciąż nowych emocji zepsutym do szpiku kości mężczyznom.

Autorka z aptekarską precyzją namalowała słowami świat, który z zewnątrz wydaje się bardzo atrakcyjny i błyszczący. Tak naprawdę jest dla młodych dziewcząt jak pułapka, jak pajęcza sieć, która zniewala i omotuje w śmiertelne macki. Treść tej powieści jest przestrogą, a zarazem obaleniem mitu. O szczęściu nie decydują pieniądze i władza. One są w stanie te prawdziwe uczucia odpędzać i otwierać drzwi samotności oraz depresji co widzimy na przykładzie jednego z bohaterów – Brunona.


Książka napisana jest w sposób chaotyczny. Czytając łatwo odczuć bałagan jaki ogarnia jej fabułę. Jestem przekonana, że to zabieg celowy. Ewa Minge zrobiła to, by jeszcze lepiej oddać klimat rzeczywistości w jakiej rozgrywa się akcja powieści. Gdy przeczyta się ostatnie zdanie wszystko układa się w jedną całość i skrzy emocjami. Mocnym atutem tytułu jest jego zakończenie, które pewne osoby może szokować. Całość czyta się płynnie i z ciekawością. W ani jednym momencie lektury się nie nudziłam. Po skończeniu powieści nasuwa się refleksja czy Autorka zbytnio nie przejaskrawiła przedstawionego świata. Tu można mieć różne zadania, ale jedno jest bezsprzeczne. Ewa Minge pisząc swój debiut postawiła na oryginalność, bycie sobą i włożyła w każdą napisaną stronę serce oraz zdolności, które posiada. Książka spodobała mi się i mam nadzieję, że nie jest ostatnią, którą znana projektantka napisze. Reasumując – bardzo dobry debiut godny polecenia.  




 

poniedziałek, 14 listopada 2022

Marika Krajniewska "Zapach malin"

 



Wydawnictwo Papierowy Motyl
data wydania 2022
stron 214
ISBN 978-83-65816-91-7

Kiedy znajdziemy się na zakręcie... co z nami będzie?

Każdy z nas ma plany i marzenia. Dzień po dniu budujemy małymi krokami nasz świat i wdrażamy je w życie. Czasem nieśmiało, czasem odważnie. Nie zawsze jednak jesteśmy kowalami własnego losu i samodzielnie piszemy scenariusz naszego życia. Bywa, że wyręcza nas w tym los, który czasem bywa litościwy i łaskawy, a czasem niestety okrutny oraz bezwzględny. Wtedy ma on za nic nasze nadzieje i serwuje niespodzianki. Jedne z nich są miłe, inne przewracają naszą rzeczywistość totalnie do góry nogami i burzą to, nad czym długo pracowaliśmy. I w mgnieniu oka znajdujemy się na życiowym zakręcie, na wirażu z którego nie zawsze można wyjść w całości obronną ręką. Ale pamiętajmy, że zawsze jeśli zamykają nam się pewne drzwi  to pojawia się inne wyjście. Może nie od razu widoczne, ale ono zawsze się jest i trzeba je koniecznie odnaleźć. 

Długi wstęp to moja refleksja nad książką, która nie jest zbyt obszerna, a która nie może mi absolutnie wywietrzeć z głowy. Wciąż siedzi w moim umyśle i przykuwa moją uwagę. Nie ima się wrażeń z jej lektury ząb czasu, a ten tytuł z pewnością zasługuje na miano książki ponadczasowej. Mam na myśli powieść "Zapach malin" pióra Mariki Krajniewskiej, która to okazała się jedną z najlepszych książek jakie przeczytałam w 2022 roku. Jej treść wstrząsnęła mną do głębi, a ja nie będę ukrywać, że przeczytałam ją pod rząd aż dwa razy. Z jej fabuły moja czytelnicza dusza chłonęła wiele życiowych mądrości, a ja nie mogę się wyzwolić z ogromu refleksji jakie podsunął mi umysł. Ich liczba ciągle rośnie, a część mnie wciąż tkwi w treści, która jest bardzo niezwykła. 

Jedna chwila wystarczy by zmienić w proch dotychczasowe życie. Doświadcza tego główna bohaterka "Zapachu malin" - Irena. Młoda, pewna siebie, inteligentna kobieta robi karierę zawodową i korzysta z życia. Ale bierze udział w wypadku komunikacyjnym, po którym jej ciało nie będzie już nigdy takie jak przedtem. Kobieta odzyskuje świadomość w szpitalu i musi się pogodzić z bolesną prawdą, że jej nogi nie będą w stanie samodzielnie funkcjonować, a ona sama chodzić jak normalni ludzie. Ta informacja jest niczym grom z jasnego nieba i powala ją na kolana. Załamuje i wpędza w otchłań rozpaczy. Irena musi zbudować swój świat na nowo, zapomnieć o przeszłości i zacząć żyć tak jak chce los. W jej życie trafia pewien zeszyt napisany przez nieżyjącą już krewną kobiety i pracownicy szpitala - pewna dojrzała doświadczona przez los kobieta i młody mężczyzna. Co czeka Irenę za tym trudnym życiowym zakrętem? Czy poradzi sobie w nowej sytuacji i będzie jeszcze szczęśliwa? Czy na jej twarzy zagości jeszcze szczery, niewymuszony uśmiech? 

Ta książka jest genialna! Pokazuje życie bez lukru i cukru! Otula ogromem emocji i wciąga jak czarna dziura. Nie sądzę, by wrażliwy czytelnik był w stanie się jej oprzeć. Ta historia tak wyraziście przemawia, tak bardzo plastycznie pokazuje kruchość życia i szczęścia. Życie bajką bywa tylko chwilami i trzeba być przygotowanym na ciosy od losu, ale nie można też odwracać wzroku od drobnych darów losu czy wyciągniętych pomocnych dłoni w naszym kierunku. Przykład Ireny potwierdza tę teorię. W jej życie wkracza przeszłość, wspomnienia jej przodków, które mają wyjątkową i czytelną wymowę. Autorka niesamowicie pięknie łączy w fabule współczesne wydarzenia z tymi historycznymi sprzed kilkudziesięciu lat. Splata ze sobą te dwa wątki w misterną pajęczynę, która czyni z lektury arcydzieło. 
W powieści jest to, co niesie życie: porażki, rozczarowania, miłość, przyjaźń. Nie jest to ani tylko smutna, ani wesoła historia. Z pewnością jest ona wzruszająca i ciepła. Dodaje nadziei w dobro ukryte i mieszkające w ludzkich sercach. 
Ta książka wywarła na mnie bardzo wielkie wrażenie, odcisnęła mocne piętno, dotknęła najczulszych strun w duszy. Otępiła na świat materialny, który błyszczy tylko sztucznym i nietrwałym blaskiem. Historie Ireny i Zuzanny oraz wydarzenia przeszłości czynią fabułę ekscytującą i przykuwającą do książki. Płyną z niej morały, życiowe prawdy, rodzą się przemyślenia - a one wszystkie sprawiają, że książka jest niczym cenny klejnot, który polecam każdemu dorosłemu czytelnikowi bez względu na jego indywidualne preferencje książkowe. 
Marika Krajniewska napisała fenomenalnie i trzymała pióro nie tylko ręką, ale i sercem. To literacka perełka, która błyszczy i wyróżnia się wśród innych powieści. Sprawdźcie zresztą sami, musicie, bo ta powieść nie może Was po prostu ominąć. Gorąco rekomenduję. 



czwartek, 3 listopada 2022

Agnieszka Jeż "Miłość w Zakopanem"



Wydawnictwo Filia
data wydania 2022
stron 352
ISBN 978-83-8280-271-9

Powieść na wskroś przesiąknięta kobiecością

Jeśli oceniacie treść książki po tytule możecie się czasem pomylić co do jej treści. I dokładnie tak jest w przypadku najnowszej powieści jednej z moich ulubionych pisarek, Agnieszki Jeż. „Miłość w Zakopanem” to nie słodki, polukrowany i obsypany pudrem idealnego uczucia romans z uroczym górskim tłem. To zdecydowanie powieść diametralnie innego formatu pełna zwyczajnego życia i nieidealnych uczuć oraz relacji. Owszem, jest piękny klimat Zakopanego z lat trzydziestych ubiegłego stulecia, jest powiew górskiego wiatru, ale przede wszystkim na pierwszym planie jest zwyczajna bohaterka, kobieta po trzydziestce, której wiatr wieje w oczy i doświadcza, a życie wymaga podejmowania trudnych decyzji i wyborów. A ona, kim tak naprawdę jest? Typową przedstawicielką swojego pokolenia? Otóż nie! Jadwiga Walkiewicz jest odważną damą, która zrzuca pancerz konwenasów i popchnięta przez los i otoczenie przechodzi metamorfozę oraz ma animusz żyć po swojemu na przekór utartym i popularnym schematom. Jej osoba budzi oczywiście pewne kontrowersje, ale ona uparcie idzie do przodu i burzy mury wokół siebie. I właśnie za to, za junactwo i śmiałość, bardzo ją pokochałam. Stała mi się bliska jak siostra i rozumiałam ją jak samą siebie.

Jadwiga, gdy ją poznajemy, jest na ostrym życiowym zakręcie. Mieszkająca w stolicy córka znanego lekarza z Siedlec traci nagle grunt pod nogami za sprawą bankructwa jej męża. Zostaje sama z dwojgiem dzieci, tuż przez trzecim porodem z mnóstwem długów. Jej małżonek wyjeżdża do Wiednia i odzywa się do rodziny bardzo sporadycznie. Zszokowana kobieta spienięża co może i wyjeżdża do rodziców. Tam rodzi córkę Mirę i postanawia wziąć los w swoje ręce. Zacząć pracować zawodowo i być niezależna od nikogo. Wskutek przemyślanych decyzji własnych i zmian dołożonych spontanicznie przez los przyjeżdża do Zakopanego by wykorzystać niewielkie oszczędności i założyć salon masażu leczniczego. Zrządzeniem przypadku trafia na stancję do samotnej, dojrzałej góralki i zaczyna nowe życie. Czy będzie ono lepsze? Czy odniesie zawodowy sukces? Czy stanie się dla kogoś ważną osobą i zawładnie męskim sercem? Koniecznie sięgnijcie po powieść o której można powiedzieć bardzo wiele dobrego, ale z pewnością też to, że jest ponadczasowa i niezwykle aktualna do dziś.

To wydaje się niewiarygodne, ale od czasów gdy pod Giewont trafiła pani Walkiewicz minęło prawie sto lat, jednak pewne wizje na temat życia kobiet prawie się nie zmieniły. Owszem, nastąpiły pewne znaczne zmiany, ale niektóre stereotypy żyją do dziś. I nim przeczy mocnym i wyrazistym głosem Autorka, która chce by każda z kobiet poczuła w sobie moc i siostrzaną siłę, które mają napędzić do zmian na lepsze. Agnieszka Jeż pisze o tym przepięknym językiem i stylem, elegancką prozą i mądrym piórem. Jej książka wymusza wręcz refleksje i jest niczym katalizator do zmian myślenia oraz idealną zachętą do działania. Bo w życiu wolno nie tylko mężczyznom, a my, płeć piękna, nie jesteśmy od nich w niczym gorsze, ani nie zasługujemy na mniej.

Jadwiga Walkiewicz przechodzi wyrazistą przemianę. Uczy się żyć od nowa i przede wszystkim dla siebie. Łamie stereotyp cierpiętnicy i poświęcającej się na rzecz rodziny. Ma wybór. Może egzystować na koszt rodziców, ale ona chce żyć, chcę wziąć swój los tylko we własne ręce. Uczy się, potyka, ma rozterki, ale i drzemie w niej siła oraz upór. Jest wzorem, pokazuje jak żyć, jak odrzucać bzdurne konwenanse, jak rozwijać się i iść do przodu. Jak nadawać swojemu życiu rytm. Gubi bezwolność i bierność. Nie pozwala by wyborów za nią dokonywali inni, tak jak to było kiedyś. Wystawia się na krytykę i pomówienia. Jest typem odważnej postaci, która jest prekursorem na drodze kobiet do niezależności.

To bardzo pięknie i pomysłowo wykreowana postać, która na długo pozostanie w mojej pamięci podobnie jak książka z której się wywodzi. Ma ona swój klimat i oddaje koloryt tamtego Zakopanego w którym kiełkowała turystyka, żyła artystyczna bohema i kurowali się gruźlicy. Przez fabułę przewijają się postaci fikcyjne i prawdziwe. Akcja jest wartka jak górski strumień i bardzo zagadkowa. Od lektury nie tylko trudno się oderwać, ale i trudno się z nią rozstać. Po zakończeniu czytania umysł nadal pozostaje w jej fabule i refleksjach z niej płynących. A jest ich naprawdę bardzo wiele. Jest to spowodowane tym, że kryją się w niej ponadczasowe prawdy, mądre myśli i wnioski.

Poznanie tej historii okazało się wyśmienitą czytelniczą ucztą, a ja dodam, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałam tej dekady. Koniecznie ją poznajcie i żyjcie odważnie swoim życiem każdego dnia, dokładnie tak jak główna bohaterka. Gorąco polecam.  




 

wtorek, 1 listopada 2022

Marcel Moss "Nie wiesz dlaczego



Wydawnictwo Filia
data wydania 2022
stron 320
ISBN 978-83-8280-109-5
seria Liceum Freuda
Tom IV

Szkoła z piekła rodem


Czas bycia nastolatkiem to trudny, ale i bardzo niezwykły okres życia. Żegnamy dzieciństwo, szkołę podstawową, stajemy przed drzwiami z napisem dorosłość. Mamy czas by nabrać doświadczenia, dojrzeć, zdobyć fundament pod karierę zawodową czy studia. To też okres, kiedy powinniśmy się wyszaleć, poznać smak pierwszej miłości, udzielać się towarzysko i planować przyszłość. Czuć przed sobą smak dorosłości, ale i korzystać z wolności i ostatnich lat beztroski. Niestety, nie zawsze i wszystkim jest w tym periodzie życia tak kolorowo i rozrywkowo. Bywa, że nastolatkom przytrafia się to, czego doświadczają niektórzy z uczniów pewnego liceum, które opisanego przez Marcela Mossa w serii Liceum Freuda. Ta szkoła ma prestiż, nietuzinkową opinię, specyficzny i nowoczesny klimat, dobrego dyrektora, ale można o niej powiedzieć, że to też placówka oświatowa z piekła rodem.


Dagmara, Sara, Marta i Wiki są przyjaciółkami ze szkolnej ławy. Ich życiem nagle wstrząsają pewne wydarzenia. Tego dnia w ich szkole dochodzi do zamachu w trakcie którego giną osoby związane z tą placówką, a także znika bez śladu jedna z uczennic. Nastoletnia Dagmara wsiada do samochodu pod szkołą i zapada się pod ziemię. Ginie bez echa, a jej rodzina, przyjaciele i znajomi snują różne hipotezy co się mogło z nią stać. Pojawiają się podejrzenia, że dziewczyna zniknęła w związku z depresją jaka ją dotknęła. Upływa czas, a wraz z nim na światło dzienne wychodzą pewne przerażające fakty. Prowadzone śledztwo nie podaje konkretów, ale zdesperowane i głodne prawdy przyjaciółki Dagmary prowadzą własne dochodzenie i odkrywają przerażające tajemnice. Na światło dzienne wychodzą szokujące sekrety, które mrożą krew w żyłach...


„Nie wiesz dlaczego” to czwarty tom popularnej serii Marcela Mossa, która porusza sprawy zarówno ważne, jak i bolesne, które dotyczą nastolatków. Nie czytając trzech pierwszych tomów zaczęłam przygodę z tym cyklem od czwartego i jestem mile zaskoczona. Książkę, będącą mocnym thrillerem, czyta się rewelacyjnie, a emocjom i dreszczykowi nie ma końca. Autor pisze genialne i nie używa ani lukru, ani pudru. Wali z przysłowiowej grubej rury i pokazuje świat w mrocznej odsłonie. W fabule nie ma miejsca na woale i sentymenty. Jest za to miejsce na bezpardonową prawdę, która sprawia, że włos jeży się na głowie. Życie nastolatków jest pasmem problemów i wyzwań. Rządzą nim bestialskie reguły gry, które nie mają litości. Młodzi ludzie muszą zmagać się z problemami, które byłby kolosalnie trudne i dla dorosłych. Depresja, odrzucenie, niezrozumienie, brak dobrych relacji z rodzicami, nałogi, świat narkotyków i uzależnień, plastikowa internetowa rzeczywistość powodują, że życie staje się pasmem walki.


Marcel Moss napisał swoją najnowszą książkę w dość specyficzny sposób, ale tym samym precyzyjnie odwzorował współczesną codzienność nastolatków, którzy na pewno nie mają łatwo w życiu. Tytuł jest wyrazisty i mocny, razi niczym prąd, szokuje i uświadamia bezpardonowy świat, który jest wymagającą szkołą przetrwania. Ta historia wbija w fotel, ma bardzo przeszywające i tajemnicze zakończenie, uczy i pobudza wyobraźnię. Opisana rzeczywistość wyraziście prześwietla złudę i reguły wirtualnego świata, z którego zwłaszcza na młode osoby czyha wiele niebezpieczeństw. Ułuda bycia na topie, lajków, followersów, polubień sprawia, że zanika realna ocena rzeczywistości, a ktoś omamiony manią popularności staje się nie jej obiektem, ale ofiarą.

Tę powieść powinni przeczytać nie tylko rówieśnicy główych bohaterów, ale i ich rodzice. Lektura z pewnością pozwoli im bardziej zrozumieć świat ich dzieci, który bywa drapieżny i bezwzględny.

Gorąca książka, świetna proza, ciekawe ujęcie rzeczywistości. Naprawdę warto przeczytać. Dajcie się ponieść tej elektryzującej fabule i emocjom, których nie brakuje. Miłej lektury.