niedziela, 23 czerwca 2019

Gill Sims "Dlaczego mamusia przeklina. Rozterki wkurzonej mamusi"



Wydawnictwo Harper Collins
data wydania 2019
stron 352
ISBN 978-83-276-4011-6

Mama ma prawo mieć zły humor

Kobieta w swoim życiu odgrywa wiele ról. Nie ma wśród nich odpowiedzialniejszej niż bycie mamą. Ta "praca" trwa non stop, 24 godziny na dobę, dostarcza wiele stresu, kłopotów i trudnych sytuacji. Owszem, daje satysfakcję, ale i przyprawia o palapitacje serca, spędza sen z powiek i dostarcza ogromnych emocji. Czy warto być mamą? Miliony kobiet odpowie twierdząco. Czy istnieją idealne, perfekcyjne mamy? Doskonałe w każdym calu? Tu już odpowiedź nie będzie tak oczywista. Osobiście sądzę, że takich mam nie ma, bo każda mama ma chwile słabości, potyka się, czasem upada i wstaje. Żadna z mam zatem nie powinna mieć kompleksów, że popełnia pewne błędy i zdarza jej się być po prostu mówić "niegrzeczną". Jeśli drogie rodzicielki, któraś z Was ma poczucie winy, że nie jest ideałem powinna sięgnąć po książkę Gill Sims "Dlaczego mamusia przeklina" i poznać pewną kobietę po czterdziestce znaną już czytelniczkom z książki "Dlaczego mamusia pije".

Tytuł pokazuje rodzicielstwo bez filtrów, bez kwestii tabu, bez słodzenia i idealizowania właściwego reklamom, które mogą w nas kobietach wzbudzać tylko poczucie niższości. 

Ellen skończyła czterdziestkę, jest mamą dwóch pociech, żoną będącą w związku, któremu daleko do sielanki. Ma wiele na głowie, a opieka nad dziećmi niekiedy ją ogromnie wyczerpuje i dołuje. Mimo wszystko każdego dnia nasza bohaterka dzielnie brnie przez życie i radzi sobie z kolejnymi wyzwaniami. A tych nie brakuje. Zaczynają się wakacje i trzeba czymś zająć syna i córkę, nadchodzi nowy rok szkolny więc trzeba kupić wyprawki. Dziecko znika z oczu i się gubi, więc trzeba je odnaleźć. Trzeba jeszcze znaleźć nową pracę, która będzie dobrze płatna, wymyśleć aplikację, która przyniesie sławę i fortunę oraz przezwyciężyć nudę w małżeństwie i kryzys, który jakoś tak się przyplątał. Chcecie poznać świetną osóbkę, która jest bardzo naturalna i szczera, która otwiera przez nami, czytelniczkami swoje serce i duszę na oścież? Zatem zapraszam do przeczytania powieści od której ja osobiście nie mogłam się oderwać. 
Lektura okazała się lekka i przyjemna, dostarczyła rozrywki i odstresowała, a zarazem wniosła wiele do moich poglądów i zapatrywań na życie. Sprawiła, że odstawiłam nieco na półkę mój perfekcjonizm i tym samym dała mi chwilę oddechu w boju o bycie osobą idealną. 

Ellen jest niesamowita. Po prostu boska i nie sposób jej nie kochać. Jest z niej po prostu równa babka, z krwi i kości kobieta podobna do każdej z nas. Daleko jej do ideału, ale tym samym nie jest papierowa i sztuczna. Cechuje ją poczucie humoru, ale i ironia czy sarkazm. Do życia podchodzi normalnie, ma swoje marzenia i cele. Tytuł pokazuje zwyczajne życie matki, która musi wciąż na nowo nabierać sił, uczyć się, dogadzać całemu światu. Wysłuchiwać i być opoką dla całej rodziny.

Przy czytaniu odpoczęłam i załapałam oddech. Zerknęłam z dystansem na cały świat i rzeczywistość, która bywa czasem bardzo trudna. Jeśli czujecie się w swoim związku samotne, niezrozumiane, zmęczone to ta powieść jest właśnie dla Was. To dobrze napisana książka dla każdej z nas i z ręką na sercu Wam ją polecam.  

czwartek, 20 czerwca 2019

Interesująca powieść na lato

Witajcie Kochani

Nareszcie wakacje. Lato, słońce, laba, urlop. Wypoczynek i czas... trudny dla mam. Bo pociechy skończyły szkołę i trzeba im zorganizować czas. To bywa stresujące i jest sporym wyzwaniem. Nic dziwnego, że niektóre mamy mogą mieć zszarpane nerwy i dość. Idealnym rozwiązaniem na odstresowanie może być książka. Książka właśnie o pewnej mamie, która musi radzić sobie z sytuacją jaką opisałam powyżej. Jednym zdaniem - polecam lekturę książki wydanej nakładem Wydawnictwa Harper Collins.
 Gill Sims - "Dlaczego mamusia przeklina"


"Poniedziałek, 25 lipca

Pierwszy dzień wakacji. Pewnie mogło być gorzej. Lekkomyślnie oznajmiłam, że uroczo byłoby spędzić urlop w historycznej rezydencji i liznąć trochę historii. Dopiero na miejscu przypomniałam sobie, dlaczego nie korzystam z przywilejów członka National Trust: otóż ich rezydencje są pełne cennych i delikatnych przedmiotów, a cenne i delikatne przedmioty nie najlepiej współgrają z małymi dziećmi, a szczególnie z małymi chłopcami. Wyobrażałam sobie dziecięce twarzyczki promieniejące ze zdumienia nad wspaniałą przeszłością naszego narodu, a zamiast tego wrzeszczałam na całe gardło Nie dotykać, NIE DOTYKAĆ, DO JASNEJ CHOLERY!, podczas gdy stateczni goście cmokali z dezaprobatą i układali w myślach zarys listu od czytelnika Daily Mail. Kiedy wreszcie się skończą te wakacje!?

Witajcie w świecie Mamusi.
Moje dziecko płci męskiej, Peter, jest połączone jak pępowiną ze swoim iPadem, dziecko płci żeńskiej, Jane, robi wszystko, żeby zarobić fortunę jako lifestylowa influencerka na Instagramie, a ich tatuś jest na niekończącym się wyjeździe do egzotycznych krajów w interesach Małżeństwo mamusi przeżywa kryzys, dzieci dziczeją, a dom powoli obrasta pleśnią. Jedynie Judgy, dumny i szlachetny terier, pozostaje niezmiennie lojalny. W tej sytuacji mamusia odnalazła nową pasję i rozpoczęła pracę dla mega popularnego technologicznego startupu. Nie jest jednak jej jedynym zmartwieniem to, czy w wieku czterdziestu dwóch lat będzie się umiała zgrabnie podnieść z pufy sako. Jakoś tak (przypadkiem) wyszło, że rebrandowała się na samotną balangową dziewczynę, która ciężko pracuje, ostro się bawi i nie musi brać wolnego, gdy zachoruje opiekunka. Czy mamusi uda się utrzymać fasadę i jednocześnie zachować rodzinę? Czy w pracy nie będzie wyglądała śmiesznie w spodniach do jogi? A co najważniejsze, czy znajdzie wolną chwilkę na duży dżin z tonikiem?

Pewnie nie, motyla noga! " (materiał ze strony Wydawcy)

Książkę czyta się cudownie. Niebawem jej recenzję zaprezentuję Wam na blogu. Już w tej chwili gorąco polecam jej lekturę.

poniedziałek, 17 czerwca 2019

Magdalena Kawka, Małgorzata Hayles "Kobiety nieidealne. Baśka"


Wydawnictwo Replika
data wydania 2019
stron 352
ISBN 978-83-66217-31-7

Macierzyństwo to nie bajka, ale szkoła przetrwania

Jesteś kobietą, która lubi czytać? Szukasz interesującej książki na wakacje? Masz zły humor i szukasz chwil wytchnienia? Chcesz się zrelaksować na plaży, albo wyciszyć na leśnej polanie? Lubisz dobrą prozę dla kobiet? Zatem mam dla Ciebie Droga Czytelniczko mojego bloga świetną propozycję. Rekomenduję Ci nie jedną książkę, ale cykl czterech doskonałych powieści, którą tworzą wyjątkową serię. Serię skierowaną do współczesnych kobiet, które nie są idealne. No, ale przecież idealnych kobiet nie ma. Dziś napiszę o jednej z kwartetu genialnych lektur, którego bohaterkami są cztery przyjaciółki. W świetle jupiterów znajdzie się Baśka.

Życie Basi było do czterdziestki rewelacyjne. Żadnych większych kłopotów, wygoda, mało problemów i dużo swobody finansowej. Kochający mąż, który świetnie zarabia, luksusowe zakupy i pokaźna garderoba z klasą. Piękny dom i zadbane ciało. Podróże i kolacje w restauracjach. Jednym słowem dolce vita. I nagle wszystko zmieniło się jak za dotknięciem różdżki niezbyt łaskawej wróżki. Urodziła się córka, a świat zadbanej kobiety obrócił się do góry nogami. Dziecko zburzyło spokój i ład. Choć Basia mogła liczyć na pomoc Wiery, która zadbała o dziecko i dom to dopadł ją baby blues. A to był dopiero początek kłopotów w raju, z którego okrutna rzeczywistość miała w planie Basię wyrzucić. Na szczęście w trudnych chwilach mogła liczyć na pomoc swoich serdecznych przyjaciółek...

Od pierwszej strony lektury każda z nas zostanie porwana do świata czterech nieidealnych kobiet, którego fundamentem jest przyjaźń. Tytuł czyta się na jednym wdechu, szybko i zachłannie, a bohaterki błyskawicznie podbijają czytelnicze serca. Każda z nich jest naturalna, wyjątkowa i bliska sercu. Basia budzi sympatię. Na jej przykładzie Autorki świetnie pokazują jak wyjątkowo trudnym, ale i pięknym wyzwaniem jest rola matki i żony. Jak wiele trudu trzeba włożyć w stabilne i szczęśliwe funkcjonowanie rodziny. Basia to osoba bardzo podobna do każdej z nas. Los nie pyta ją o zdanie i wymaga by odnalazła się w trudnej sytuacji. Jej życiowy worek kłopotów rozwiązuje się i wypadają z niego niemiłe niespodzianki. A Basia musi wciąż odnajdywać się w zmieniającej się rzeczywistości i radzić sobie z kolejnymi problemami. Miewa chwile słabości, leją się łzy, ale i rodzi się w niej pewna siła. Kłopoty sprawiają, że Baśka przepoczwarza się z delikatnego motyla w wojowniczkę gotową stoczyć każdą walkę. Basia jest symbolem metamorfozy, która przekształca z delikatnej w twardą, ale wciąż tak samo wrażliwą osobę. 

Tytuł jest idealny na każdą pogodę. Bawi i śmieszy. Wzrusza i daje moc pozytywnej energii, która jest niezbędna każdej z nas każdego dnia. Fabuła gwarantuje emocje, dobrą zabawę i skłania do refleksji nad sensem zwyczajnej codzienności i małych spraw, która okazują się czasem niezwykle ważne. Cóż powiedzieć, by wyrazić to, co drzemie w sercu po przeczytaniu tejże kapitalnej książki? Po prostu kocham tę serię całym sercem, ubóstwiam jego bohaterki, wielbię pióra Autorek, które doskonale wiedzą co stanowi istotę codzienności mam i żon. 
Gorąco polecam historię czterech kobiet, które są niczym muszkieterki. Musicie je poznać, jestem pewna, że dołączą one do grona Waszych literackich ulubienic. 

środa, 12 czerwca 2019

Gabriela Gargaś "Kochaj mnie czule"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2019
stron 340
ISBN  978-83-8075-671-7

Życie jest zbyt krótkie, aby zawsze być rozsądnym



W prozie Gabrieli Gargaś zakochałam się, czytając jej debiutancką powieść „Jutra może nie być”. Moja czytelnicza intuicja podpowiedziała mi, że ta autorka napisze jeszcze wiele rewelacyjnych książek i osiągnie sukces. Tak też się stało, a tej wiosny wydana została jej kolejna powieść. „Kochaj mnie czule” to tytuł, który również podbił moje serce i oderwał na czas czytania od rzeczywistości. Fundamentem fabuły tej lektury jest samo życie. Zwyczajne i przeważnie niekolorowe. Usłane różami, które mają duże kolce.

Główną bohaterką jest kobieta, której los zgotował wiele przykrych niespodzianek. Od dziecka doświadczał ją i zsyłał zbyt wiele i zbyt dużo trudnych przeżyć. Natalia nie miała słodkiego dzieciństwa, nie opływała od najwcześniejszych lat w luksusy. Musiała szybko dorosnąć i walczyć o swoje. Zrezygnować z uczucia, przyjąć na barki życiowe obowiązki i zapomnieć o szaleństwach młodości. Gdy wyszła za mąż, wydawać się mogło, że jej życie odmieni się na lepsze, że będzie jej dane poznać smak sielanki. Niestety, pewnego dnia jej spokój zakłóciła lekarska diagnoza, a wskutek zbiegu okoliczności w życiu Natalii pojawiła się dawna miłość…

Najnowsza powieść autorki „Kiedyś się odnajdziemy” to książka, która wzrusza, przykuwa uwagę i chwyta za serce. Jej lektura napawa nadzieją, że nie ma sytuacji beznadziejnych i zawsze jest jakieś wyjście, że zawsze świeci światełko w tunelu. Los kładzie na barki głównej bohaterki zbyt wiele, ale w niej drzemie moc, która pozwala podnieść się po każdym ciosie. Nie jest to zbyt łatwe. Natalii udaje się otrząsać z kolejnych życiowych trudności i niepowodzeń. Bohaterka jest niczym współczesna siłaczka. Po łzach, po chwilach załamania, wstaje z kolan i bierze się z kłopotami za bary od nowa. Ma wsparcie siostry i matki, a jej motywacją staje się dobro chorego dziecka, które jest dla niej od momentu narodzin najdroższym skarbem. W sytuacji Natalii bywają setki jej rówieśniczek. To właśnie do nich przede wszystkim skierowana jest ta książka. Jej celem jest dodanie skrzydeł, została bowiem napisana ku pokrzepieniu zranionych kobiecych serc.

Od prologu, od pierwszego zdania, treść pochłania bez reszty i trudno się od czytania oderwać. Losy Natalii są burzliwe, a w jej życiu wiele się dzieje. Akcja książki toczy się w dynamicznym rytmie, nie brakuje niespodzianek i momentów zaskoczenia. Zachwycają język i styl, zachwyca sposób, w jaki autorka trzyma pióro i pozwala samemu życiu, przy współudziale swojej wyobraźni, tworzyć świetną książkę. To tytuł mądry, mający głębszy, niż się na pierwszy rzut oka wydaje, wydźwięk. W fabule pojawia się to, co dotyka nas w zwyczajnej codzienności – miłość, ból, choroba, odrzucenie, kłamstwo, radość i trudy rodzicielstwa, zdrada i samotność w trudnych chwilach. Treść absolutnie nie jest przesłodzona, za to pełna realności. Kreacja postaci głównej bohaterki zasługuje na uznanie. Natalia to kobieta z krwi i kości. Mająca słabości i zalety. Zmagająca się z chwilami załamania i samą sobą. Jest taka jak my, czytelniczki, które w tej książce znajdziemy moc i siłę, wzór do naśladowania i receptę na chorobę zwaną życiem. Gratuluję Gabrieli Gargaś świetnego pomysłu na powieść, który został zrealizowany doskonale. Efektem jest lektura, którą z serca polecam każdej kobiecie ceniącej dobrą prozę obyczajową. Jestem pewna, że „Kochaj mnie czule” zapewni miłe chwile i doda sił w mocowaniu się z nie zawsze przyjemną codziennością.