środa, 21 września 2016

Anna McPartlin "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu"



Wydawnictwo Harper Collins
data wydania 2016
stron 400
ISBN 978-83-276-2071-2

Synku, gdzie jesteś?

Dziś pragnę podzielić się z Wami opinią o kolejnej przeczytanej przeze mnie powieści Anny McPartlin, która doskonale wie jak poruszyć czytelnicze serce. W powieści "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" zostały poruszone trudne i kontrowersyjne tematy, a autorka nie uciekła od mrocznej strony ludzkiej natury i naszych słabości, którymi możemy zmienić czyjeś życie w piekło. To książka podobnie jak bajki z morałem, z przesłaniem, które powinien usłyszeć każdy człowiek by swoim postępowaniem nie skrzywdzić kogoś nawet w niechcący sposób. W trakcie czytania nie zabrakło ani łez, ani wzruszenia, ani emocji. Były momenty, gdy litery przesłaniały łzy spowodowane współczuciem i bezsilnością. 

Maisie Bean-Brennan to kobieta, która doświadczyła w życiu wiele zła i przemocy. Sporo wycierpiała, a los jej nie oszczędzał. Zsyłał na jej barki kolejne kłopoty, ciężkie próby i wyzwania. Nie miał umiaru, był głuchy na litość. Jakby nie mógł przestać wyżywać się na tej kobiecie. Jak jej pierwszy mąż - tyran doskonały w swej profesji, perfekcjonista w zadawaniu bólu. Przemoc fizyczna, przemoc psychiczna, troski finansowe, samotne wychowywanie dwójki dzieci, choroba matki - dużo, za dużo. Pewnego dnia do tego worka życie dorzuca jeszcze zaginięcie syna... Czy Maise zniesie to wszystko? Czy udźwignie swój krzyż? Czy los się ulituje i zdecyduje, że spokój otuli serce bohaterki? 

Ta lektura jest skonstruowana w specyficzny sposób. Opowiedziana od końca do początku. A jednak, mimo, że wiadomo jaki jest ów koniec niesamowicie trzyma w napięciu. Umiera młody człowiek, nagle i niespodziewanie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest istotą tej książki. Jest jej sednem. Bo przecież ten wiek to próg, przedwiośnie dorosłego życia, spełniania marzeń i robienia planów. Odkrywania swego ja, poznawania samego siebie. To nie czas na smutek, na rozpacz, tym bardziej na koniec. Zarazem wiek lat nastu to czas, gdy tak łatwo zranić, zdeptać, zaszczuć. Dać się ponieść fali, bo tak robi większość. Każdy z nas nosi broń, choć często tego nie wie. Nosi broń ostrzejszą niż bagnet, celniejszą niż najnowocześniejszy karabin, mocniejszą niż bomba atomowa. Często łatwo ją uruchomić nieświadomie. Z lektury książki płynie przesłanie by kontrolować co się robi, co się mówi nawet w gniewie czy w szoku. 

W powieści Anna McPartlin porusza wiele trudnych kwestii. O każdej z nich mówi otwarcie, szczerze omijając niezdrową sensację. Lekturę czyta się jednym tchem, w napięciu. Zakończenie, wyjaśnienie jak doszło do pewnego zdarzenia wręcz wciska w fotel i wyzwala fontannę łez. A sama główna bohaterka choć na początku wzbudziła we mnie negatywne uczucia staje się kimś bliskim, kimś zasługującym na podziw za swoją postawę. 
Ten wspaniały tytuł - podobnie jak czytane rok temu "Ostatnie dni Królika" gorąco polecam. Książka na długo zapadnie Wam w pamięć. Mam nadzieję, że pogłębi akceptację dla innych ludzi wokół nas nawet jeśli są odmienni niż ogół społeczeństwa. Zapraszam do lektury.

poniedziałek, 19 września 2016

Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski "Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście"


Wydawnictwo Agora
data wydania 2016
stron 400
ISBN 978-83-2682-393-0

Człowiek na niejeden medal

Nazwisko Jerzego Kukuczki jest znane nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Ten nieżyjący już himalaista zapisał się na kartach kronik górskich przede wszystkim za sprawą swoich osiągnięć i rywalizacji, jaka toczyła się pomiędzy nim a włoskim łowcą gór Messnerem, w której stawką była korona złożona z najwyższych na świecie ośmiotysięcznych szczytów. Kukuczka ją przegrał i jako drugi człowiek na świecie zdobył czternaście kolosów, ale za to jego dokonania były bardziej ambitne. Swój cel osiągnął bowiem nowymi bądź trudniejszymi drogami, zimą lub w alpejskim stylu. Czy jednak dla Polaka celem samym w sobie był prymat w tym wyzwaniu? Może jednak bardziej liczyła się przyjemność wspinaczki, obcowanie z górami, sprawdzanie samego siebie i pobyt w jakże innym lodowo-śniegowym świecie?

Odpowiedzi szukałam w biografii pióra duetu Kortko & Pietraszewski, która właśnie ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Ta książka zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie nie tylko za sprawą swojej jakże ciekawej treści. Jest wydana w nietypowym formacie, ma świetnie dobraną okładkę i oryginalną szatę graficzną. Jej plusem jest mnóstwo zdjęć i spore wyczucie treści. Wszystkie aspekty życia himalaisty zostały perfekcyjne wyważone, a na pierwszym planie stoją góry, które jak wywnioskowałam z publikacji, były jednak najważniejsze.

Czy tym samym Kukuczka był egoistą skupionym tylko na sobie, czy w jego życiu inne sprawy skazane były automatyczne na drugi plan? Jakim był ojcem, mężem, kolegą i górskim partnerem? Jakie cechy zdominowały jego charakter? Na te kwestie na pewno odpowie lektura książki.
Tytuł wydany przez Agorę to przede wszystkim opowieść o człowieku, który był indywidualistą zakochanym w górach. To one nadawały rytm jego życiu od wczesnej młodości. Czucie skał pod palcami, opieranie stóp o ostre krawędzie, lód i skalne półki wyzwalało w duszy wspinacza moc adrenaliny i endorfin. Kukuczka wciąż spacerował po krawędzi, której przekroczenie groziło utratą zdrowia i życia. Był ambitny, przyciągało go ryzyko i gra z losem – nagrodą były sukcesy, którymi jednak się nie chełpił. Brawa były mniej ważne niż finanse na nową wyprawę, a sława miała otwierać drogę do lepszych możliwości sprzętowych i logistycznych. Kukuczka był zarazem skromny i butny, wielokrotnie igrał z losem, mocno ryzykował i zapominał co to margines bezpieczeństwa. Był odważny i zdeterminowany w swoich celach oraz spełnianiu marzeń.

Z książki wyłania się portret indywidualisty wręcz skazanego na sukces, ale też mającego wyrzuty sumienia ojca i męża, który często opuszczał rodzinne gniazdo by wejść do górskiego świata. Czytając o losach Króla Himalajów poznajemy zarazem obraz rzeczywistości gór i wspinaczy z lat 70. i 80. XX wieku kiedy polski himalaizm święcił ogromne sukcesy, a Polacy zyskali miano Lodowych Wojowników.
Ta publikacja to lektura, którą czyta się jednym tchem, która przekonuje, że nie święci garnki lepią, która pokazuje, że zwyczajny chłopak z górskimi korzeniami wychowany na Śląsku był w stanie stać się Wielkim Królem i legendarną postacią dzięki swej pasji, pracy oraz łamaniu barier, które dla większości ludzi wydawały się niemożliwe do pokonania.

Co wnosi świetna książka z kręgu biografii i literatury wysokogórskiej do życia zwyczajnego czytelnika? Co daje poświęcenie jej kilku godzin i przeczytanie wraz z dokładnym obejrzeniem zamieszczonych zdjęć oprócz zajrzenia do zamkniętego dla zwyczajnych śmiertelników świata? Otóż ten tytuł uczy jak żyć i realizować swoje pasje, jak być odważnym i łamać stereotypy, jak pokonywać przeszkody i znajdować w sobie pokłady sił do brania się z życiem za bary. Przedstawiona w lekturze postać budzi podziw, mimo iż nie jest wyidealizowana a autorzy przedstawiają ją w realnym świetle. Można Jerzego Kukuczkę krytykować, ale nie można odmówić mu słów uznania za to, czego dokonał. Dla miłośników książek o górach to lektura nie do ominięcia, dla fanów perfekcyjnych biografii to pozycja nie do odrzucenia. Polecam ją też tym, którzy lubią tytuły o nietuzinkowych ludziach, których nieodłącznym cieniem jest odwaga. Gorąco polecam stawiając najwyższą w skali ocenę i tytułując książką doskonałą.

wtorek, 13 września 2016

Helen Bryan "Oblubienice wojny"


Wydawnictwo Editio
data wydania 2016
stron 408
ISBN 978-83-283-2239-4

Kobiety i wojna 

Po literaturę wojenną sięgam często i chętnie. Znam mnóstwo książek polskich i zagranicznych autorów związanych z tą tematyką. Czytałam wiele biografii, wspomnień z obozów i łagrów, powieści z wojną w tle, a także mnóstwo tytułów należących do literatury faktu i książek historycznych opisujących wydarzenia z lat 1939-1945.

Publikacja „Oblubienice wojny” jest jednak zdecydowanie inna i oryginalna. Autorka bowiem skupiła się na kwestii wpływu wojny na życie kobiet. Pięć pań los zsyła do niewielkiej miejscowości położonej w południowo-wschodniej Anglii. Czasy są niespokojne i niepewne. Czuć, że coś wisi w powietrzu, że niebo nad całym kontynentem jest mocno zachmurzone i będzie burza. Bohaterki tej opowieści są diametralnie różne. Dzieli ich wiele – pochodzą z różnych sfer, mają odmienną sytuację życiową, inne charaktery, inny status majątkowy, wyznają inną religię, są obywatelkami różnych krajów. Łączy ich fakt, że są młode. Mając sporo życiowych dylematów i problemów - dodatkowo muszą jeszcze wziąć na swoje barki troski związane z działaniami zbrojnymi pod dyktando Hitlera. Nie ma łatwo i trzeba zmierzyć się z wojennymi doświadczeniami. W każdej jednak, nawet najbardziej trudnej sytuacji znajdzie się promyk światła. Jak pokazuje fabuła w czasie wojny narodziły się nierozerwalne więzy długoletnich i trwałych przyjaźni. Przyjaźni prawdziwych i idealnych, takich na całe życie.

Alice, Frances i Evangeline są młode. Przeszły próg dorosłości, a ich pełną dojrzałość przyśpiesza wojna. Wprawdzie nie żyją na stałym europejskim lądzie, ale i na Wyspach muszą dostosować się do wojennych realiów. Życie wymaga wiele, a w zamian daje kolejne trudności. Trzeba radzić sobie z nalotami, zaciemnić okna, nieść pomoc ludziom którzy są ewakuowani z Londynu, jak Elsie, czy pomóc osobom z żydowskim korzeniami, jak Tanni. Bohaterki tej książki stają na wysokości zadania, dzielnie sobie radzą z wyzwaniami, które narzuca wojna, godzą pracę z pomocą, a tej potrzeba coraz więcej po wyjeździe mężczyzn na front. Mimo wojny życie toczy się dalej i trzeba też kochać, mieć nadzieję, że przyszłość okaże się pomyślna, zło zostanie pogrążone i wszystko wróci do normalności. Jedzenia nie braknie, a nocą będzie można spokojnie spać. Trzeba ukoić lęki i cieszyć się przyjaźnią jaką zsyła los, trzeba znaleźć w sobie siły by przeżyć. Bohaterkom jest łatwiej dzięki temu, że nie są same i mają siebie. Przyjaźń okazuje się czymś bezcennym i niezastąpionym.
Fabuła książki to dwie rzeczywistości – przedwojenna i wojenna oraz ta po latach, gdy mają miejsce obchody 50 rocznicy kapitulacji III Rzeszy. Autorka spięła ten czas jakby klamrą, by pokazać jaki wpływ ma wojna na nasze życie nawet wiele lat po jej zakończeniu.

„Oblubienice wojny” to wyjątkowa pozycja z dość mocno zarysowanym angielskim klimatem i odrobiną amerykańskości. Tu wojna miała inne oblicze niż w naszej ojczyźnie. Można polemizować, że Angielkom było łatwiej. Niemniej jednak i tu wojna wyrysowała mocne rysy i blizny w sercach ludzi, wymusiła błyskawiczne dojrzewanie i hart ducha. Ten tytuł czyta się ze wzruszeniem i ciekawością. Nie ma tu wyróżnionego jednego pierwszoplanowego bohatera. W świetle jupiterów stoją kobiety, które stają się dzielne i twarde. Ta lektura to literackie spojrzenie na wojenny czas, to ciekawa książka dla tych którzy lubią powieści osadzone w realiach wojny. To też książka o miłości i przyjaźni w którą wpleciony jest wątek o zabarwieniu sensacyjnym. To wspaniała proza napisana w świetnym stylu, którą z przyjemnością rekomenduję.

piątek, 9 września 2016

Gabriela Gargaś "Wybacz mi"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2016
stron 430
ISBN 978-83-8075-141-5

Gdy fabułę pisze samo życie 

Książki, te wydane przed laty i te napisane współcześnie, można podzielić na dwie grupy. Jedne są niczym sztuczne opowieści. Czytelnik zagłębiając się w nie wie, że ich treść to dzieło wyobraźni pisarza, że opisane w nich historie są fikcyjne i nieprawdziwe. Drugie to takie, których fabułę pisze wraz z autorem samo życie. Ich lektura powoduje, że mamy wrażenie, że one dzieją się tu i teraz, że za moment możemy spotkać występujące w nich postacie, a ich perypetie mogą przydarzyć się nam samym. Taka do granic możliwości prawdziwa jest najnowsza powieść znanej i lubianej polskiej autorki Gabrieli Gargaś.

Jej akcja rozgrywa się w czasach obecnych, a występujący na jej kartach bohaterowie mają identyczne bolączki jak pokolenie ich rówieśników. Klaudia jest kobietą dojrzałą, ma za sobą statystyczną połowę życia. Czterdzieści lat na karku to solidny bagaż doświadczeń. Nasza bohaterka zna smak małżeństwa, macierzyństwa, emigracji zarobkowej, samotności w związku. Wie jak odczuwa się zdradę męża, jak dotyka brak porozumienia z dziećmi. Choć nie ma trosk finansowych nie jest szczęśliwa. Brakuje jej bliskości, miłości, partnerstwa. Życie na obczyźnie jej nie służy. To nie jej świat. Tu wszystko ma gorszy smak, tu chleb jest inny, inne powietrze i inni ludzie. Bardziej obcy. Praca nie daje satysfakcji, a każdy dzień jest niczym słony paluszek ze zbyt przesadzoną dawką soli. Klaudia ma dość, marzy by wrócić do kraju, ale jej mąż ani o tym myśli. Decyzję o podróży do Polski podejmuje za nią los. Matka Klaudii łamie dość poważnie nogę i trafia do szpitala. Córka wraca do kraju by zaopiekować się chorą mamą. Przy okazji tej wizyty wiele się w jej życiu zmienia...

„Wybacz mi” to książka o kobietach i dla kobiet. To lektura do granic możliwości zwyczajna, utkana z szarej codzienności, a jednak mająca w sobie to coś, co kochają czytelniczki i co nie pozwala oderwać się od treści. W fabule królują zwyczajne problemy, sprawy, które układają się w sieć życia. Życia, które tylko z pozoru wydaje się łatwe i kolorowe. W rzeczywistości polega ono na rozwiązywaniu problemów, trudnych wyborach i robieniu dobrej miny do złej gry. Czy warto marnować czas, udawać, żyć pozorami, które są niczym długoterminowa trucizna?
Problemy poruszone w książce są tak bardzo realne, tak namacalne, że chwilami łatwo odnaleźć cząstkę siebie w życiu Klaudii. Wiele kobiet emigruje, gubi się na obczyźnie, nakłada maskę i gra przed publicznością złożoną z rodziny, przyjaciół czy znajomych. Jak łatwo wpaść na scenę teatru życia, jak trudno z niej zejść! Przez fabułę powieści przewija się zdrada, pustka w związku, brak porozumienia między kochającymi się kiedyś osobami, utrata kogoś bardzo bliskiego, porzucenie. Opisani ludzie gonią za rzeczami, które dadzą tylko fikcyjne szczęście, biegną za mamoną, która sama w sobie szczęścia nie da. To powieść w której przeszłość nakłada się na teraźniejszość, a życie potrafi zaboleć i dać solidnego kopa. Książkę czyta się zachłannie. Choć łatwo odkryć w niej pewną przewidywalność to lektura wnosi coś w realne życie, zmusza do refleksji i zadumy nad sensem każdego dnia i zwyczajnych spraw. Gabriela Gargaś tą książką udowadnia, że z każdą powieścią doskonali swój warsztat, że potrafi opisać zwyczajne sprawy w niezwyczajny sposób. „Wybacz mi” to doskonała książka w swoim gatunku, to dobry wybór na jesienne wieczory.


środa, 7 września 2016

Nino Haratischwili "Ósme życie"






Wydawnictwo Otwarte 
data wydania 2016
stron 584
ISBN 978-83-7515-392-7

Książka jakiej jeszcze nie czytałam!

Na swoim czytelniczym koncie mam już kilka tysięcy przeczytanych książek. W trakcie czytania jednak nigdy nie ogarnęło mnie takie odczucie jak przy poznawaniu losów Stazji i jej krewnych. Miałam bowiem nieodparte wrażenie, że pisarka nie napisała tej sagi w czasach współczesnych, ale że to dzieło z klasyki wzięte, które napisał ktoś z grupy znanych i cenionych rosyjskich pisarzy takich jak Tołstoj czy Dostojewski. Proza Nino Haratischwili jest tak piękna, tak elegancka, tak wyrafinowana, że lektura jej przypomina delektowanie się cenionym specjałem.

Pierwszy tom cyklu obejmuje lata pierwszej połowy XX wieku, a więc czasy niezwykle burzliwe, niespokojne i dynamiczne dla historii nie tylko Rosji i jej sąsiadów, ale i całej Europy. Na powieść można spojrzeć z dwóch stron. Z jednej jest to saga rodzinna - w losy pewnej rodziny mocno wpleciona jest historia i jej wydarzenia. Z drugiej to powieść która opowiada dzieje Gruzji na przykładzie pewnej rodziny - kilku kolejnych jej pokoleń. Bez względu na punkt widzenia jest to książka nakreślona po mistrzowsku, godna miana wybitnego dzieła, którą czyta się wyśmienicie, choć nie jest to lektura zbyt łatwa i bywają momenty, że trzeba się mocno skupić na treści. Moim zdaniem będzie ona z całą pewnością perfekcyjna dla tych, którzy choć trochę interesują się historią powszechną i lubią gatunek jakim są sagi.

Narratorką książki jest Nika urodzona w 1973 roku - prawnuczka Stazji od której rozpoczyna się ta historia. Kobieta nie mieszka w ojczyźnie, przenosi się do Niemiec, gdy mur berliński przestaje istnieć, a w Gruzji toczy się wojna domowa. Pierwszą z opisanych kobiet jest wspomniana już Anastazja zwana Stazją. Potem pisarka skupia się na losach jej siostry Kristine  oraz dzieciach Stazji - syna Kostii i córki Kitty. Życie każdego z nich mocno naznaczają wydarzenia historyczne - rewolucje, wojny, reżim Związku Radzieckiego i rządy Stalina. Gdyby kronika świata ułożyła się inaczej pewnie każda z tych postaci byłaby szczęśliwsza, spokojniejsza i bardziej cieszyłaby się życiem. Los napisał jednak tym razem dość dramatyczny scenariusz i podarował niesłodkie ciasteczka. Dzięki temu jednak czytelnik może liczyć na ogromne emocje, wiele różnorodnych scen i dynamikę fabuły. A gdy jeszcze dodamy różne charaktery postaci to już wybuchowa mieszanka gwarantowana.
Książka od pierwszej strony robi wrażenie. Olbrzymie wrażenie. Zachwyca rozmachem, dopracowaniem, mnóstwem szczegółów, jest barwna jak piękna mozaika, ma swoisty klimat, który zmienia się jak pory roku. Bogactwo miesza się z biedą, rozpusta z cierpieniem, głód z wykwintną ucztą, a wojna z rewolucją. Na nudę już miejsca nie ma. Tempo akcji jest akuratne - nie za szybkie, ale i nie za powolne. Nic nie jest przewidywalne, nic nie jest stałe. Tę powieść się chłonie, tę książkę się pożera apetycznie niczym ulubiony deser. Ten tytuł szokuje, zaskakuje, zadziwia, uzależnia od siebie, tak, że po skończeniu tego tomu już czeka się na następny. To lektura inna niż wszystkie, napisana wskutek perfekcyjnego pomysłu, który jest do granic możliwości dopracowany. Gorąco polecam przeczytanie tej książki. To powieść przez duże P, to coś tak świetnego jak klasyka. Jestem pod olbrzymim wrażeniem i z serca rekomenduję.
Książkę w atrakcyjnej cenie możecie kupić pod linkiem
 http://bookmaster.com.pl/ksiazka-osme,zycie,tom,1-haratischwili,nino-1537518.xhtml#p

wtorek, 6 września 2016

Janina Lesiak "Miłosna kareta Anny J."


Wydawnictwo MG
data wydania 2016
stron 224
ISBN 978-83-7779-285-8

Anna, królowa z rodu Jagiellonów

Jako mała dziewczynka marzyłam by być królewną. Chciałam nosić piękne suknie, mieć koronę, pałac i wszystkie zabawki świata. Gdy dorosłam dowiedziałam się, że szczęśliwe królewny, które zostają kochanymi żonami królów istnieją przeważnie tylko w bajkach, a bycie koronowaną kobietą czy dziewczynką to wcale nie taka łatwa sprawa. Jak donoszą kroniki wiele białogłów z koroną na skroniach było smutnymi, samotnymi kobietami, które często płakały w samotności nad swoim losem. 
 
Anna Jagiellonka, siostra Zygmunta Augusta i córka królowej Bony to postać doskonale mi znana. Czasy schyłku panowania jej rodu to moja ulubiona epoka historyczna w dziejach Polski. Wydawało mi się, że znam ją na wylot i kolejna książka poruszająca ten temat tylko na nowo odkurzy znane mi wiadomości. Janinie Lesiak udało się jednak rzucić mnie na kolana, zachwycić i oczarować swoją niezbyt grubą, ale jakże treściwą i ciekawą lekturą o jednej z polskich władczyń. 
Wszystko dzięki niezwykłemu pokazaniu głównej bohaterki poprzez pryzmat czterech królów, których Anna kochała. Brata, który ją lekceważył, Henryka Walezego, który od niej uciekł, Stefana Batorego, który był jej mężem, ale jej nie kochał i siostrzeńca, który zasiadł na polskim tronie. 
Anna ukazana jest jako kobieta, którą szczęście omija i to dość szerokim łukiem. Nie powala urodą choć jest dość zgrabna, nie potrafi flirtować bo jest skromna i pobożna, nie umie przyciągać uwagi, bo nie tak została wychowana. Czuje się samotna, niezrozumiana i pokrzywdzona przez los. Ma wiele zalet, ale nikt ich nie dostrzega. Brat traktuje ją bardzo chłodno, mężczyźni nie zakochują się w niej do szaleństwa, bo nie ma powalającej urody. Gdy zostaje zaślubiona jest już za stara na dzieci. A przecież ma takie dobre serce, jest życzliwa, zrównoważona. Zdrowie niekiedy jej szwankuje, ale ... 
 
To garstka szczegółów z życia kobiety, której postać zaciekawia. Autorka przedstawia ją i od strony "królewskiej" i od tej ludzkiej. Pisze o niej z sympatią, wyrysowuje słowami jej problemy, bolączki i smutki. W pięknym stylu pokazuje damę ze znamienitego rodu na tle epoki w jakiej przyszło jej żyć. Wspomina wydarzenia historyczne i ich wpływ na życie Anny. Pokazuje jej wady i zalety, skrupulatnie opisuje jej sylwetkę, wskazuje co lubiła, od czego stroniła, a co traktowała z pogardą i odrazą. Zachwyca pomysł na przedstawienie sylwetki znanej historykom postaci, zasługuje na pochwalę kunszt języka, robi wrażenie warsztat literacki pisarki. 
Książka jest znakomita, niezwykle intrygująca, zawiera w sobie wiele ciekawostek i sekretów Jagiellonki. To bardzo ciekawa osobistość, którą polecam poznać tym, którzy niewiele o niej wiedzą. Janina Lesiak znakomicie pomoże w tym procesie. Choć to książka poważna nie można się przy niej nudzić. Jej lektura rozbudza tylko ciekawość i zachęca by sięgnąć po jeszcze inne książki poświęcone osobie tej królowej. Po tytuły dokładniejsze. Sama w sobie jest świetna i czyta się ją jednym tchem. To doza historycznych wiadomości podana w pigułce oblanej smaczną polewą. Gorąco zachęcam do przeczytania wyjątkowej pozycji, która będzie zrozumiała dla każdego gdyż została ona napisana lekko i przystępnie. Warto ją poznać. Z serca rekomenduję i oceniam najwyżej jak mogę. 

niedziela, 4 września 2016

Sofia Caspari "W krainie srebrnej rzeki"



Wydawnictwo Otwarte
data wydania 2015
stron 536
ISBN 978-837515-346-0

Sofia Caspari znów zachwyca!

"W krainie srebrnej rzeki" to drugi tom sagi argentyńskiej niemieckiej pisarki wydającej pod pseudonimem Sofia Caspari. Ta część popularnego cyklu jest równie świetna jak jego początek. Lektura przenosi nas do XIX-wiecznej Argentyny do której emigruje wielu Niemców w nadziei na lepsze jutro i dostatnie życie. Piękne marzenia szybko weryfikuje jednak rzeczywistość, która odbiega od sielankowych wizji jakimi karmiono odważnych ludzi w ojczyźnie. To właśnie losy ludzi przybyłych z Europy stanowią kręgosłup fabuły tej serii.
 W tomie drugim na pierwszym planie pojawiają się dwie nowe postacie - Mina i Frank. Są młodzi, a ich przyjaźń przeradza się w miłość. Spotykają się potajemnie, bo ojczym dziewczyny i jej przyrodni brat gardzą Frankiem. Młodzi jednak jak mogą omijają zakaz. W pewnej chwili w głowie Philippa rodzi się plan by obarczyć Franka zbrodnią pewnego jegomościa którego tak naprawdę pobił on sam z kolegami. Frank oskarżony o zbrodnię musi uciekać, a osamotniona Mina jest skazana na dręczenie przez przyrodniego brata. Zrozpaczona dziewczyna świadoma niewinności swego wybranka postanawia odejść z domu na służbę. Pomaga jej w tym matka. Czy Frank i jego ukochana będą kiedyś razem? Czy miłość pokona wszelkie przeszkody? Jak potoczą się losy postaci, które poznaliśmy w pierwszym tomie? 
Wystarczy przeczytać "W krainie srebrnej rzeki"!

Sofia Caspari znów mnie zachwyciła i zaczarowała magią napisanej przez siebie książki, która jest niezwykle klimatyczna i bardzo szybko, wręcz błyskawicznie pobudziła moją wyobraźnię, w której pojawiały się obrazy tamtego świata, żyjących w nim ludzi i przyrody. Ta powieść znów otuliła mnie niczym cieplutka kołderka zimą i zawiodła do świata w którym z chęcią spędziłam kilkanaście godzin podczas których śledziłam losy sympatycznych i lubianych postaci oraz czarnych charakterów. Lektura przysporzyła mi wiele pięknych chwil, dostarczyła emocji i miłych wrażeń. Były momenty wzruszające, były i takie, które określę mianem przyjemnych. Pióro Caspari coś w sobie ma. Spod niego wypływa niesamowita historia o tym, co niesie życie - o miłości, nienawiści, zazdrości, złości i dobroci. Szczególną sympatią darzyłam występujące w lekturze kobiety - mądre i czułe, uparte i walczące z przeciwnościami losu, sprytne i pełne wdzięku. Życzliwe i wrażliwe. Umiejące kochać i znosić trudy życia. Lektura niesie doli życia emigrantów, którzy na każdą kruszynę chleba muszą ciężko pracować, znosić biedę, głód i być poniżani. Caspari ukazuje też bogaczy, którzy tych bez grosza mają za nic i traktują jak niewolników. 
Książka jest fascynująca i z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom. Chwalę ten tom, chwalę całą serię i polecam tym, którzy lubią skomplikowane rodzinne historie. Atutami powieści są z pewnością styl i język, plastyczne opisy, zawikłana fabuła, wiele wątków idealnie splecionych w jedną całość. Nie znajduję w tym tytule wad, długo jeszcze mogłabym wymieć plusy i walory tej książki. Zachęcam do lektury i życzę miłych chwil przy jej czytaniu. 

Książkę możecie kupić w atrakcyjnej cenie w księgarni BookMaster