czwartek, 29 kwietnia 2021
Anna Dąbrowska "Zamień mnie w krzyk"
środa, 21 kwietnia 2021
Rozdanie Patronackie - do wygrania książka "Nie bo piekło"
poniedziałek, 19 kwietnia 2021
Anna Dąbrowska "Kochaj mnie szeptem"
data wydania 2021
stron 368
ISBN 978-83-8219-138-7
Jeden seks rani, inny seks leczy
Dokładnie kilka chwil temu odłożyłam na półkę książkę Anny Dąbrowskiej, która powaliła mnie na kolana, wcisnęła w fotel, rozkochała w sobie. Dzięki niej mogłam poznać bardzo ciekawą kobiecą postać. "Kochaj mnie szeptem" okazało się wspaniałą lekturą, którą czytałam z wypiekami na twarzy. Okraszona pikantnymi scenami seksu powieść poruszyła bardzo ważne kwestie, które spotykają nas w życiu, a które niosą w sobie bardzo wiele złego. Toksyczne relacje mają wiele twarzy i imion. Zawsze są złe, zawsze wysysają z nas energię i zabierają radość z życia, poczucie własnej wartości i święty spokój. Pisząc tak na gorąco mam nadzieję, że oddam słowami te wszystkie emocje, które towarzyszyły lekturze, a ja już dziś zabiorę się za czytanie jej kontynuacji.
Gabriela jest młodą kobietą, która przyszła na świat w toksycznej rodzinie. Jej matka to typowa despotka, która zrobiła córce poprzez niewłaściwe wychowanie wiele złego. Gabi by ukrócić patologiczne relacje wyprowadziła się z domu i zamieszkała na stancji. Rozpoczęła studia i zaczęła oddychać pełną piersią. Miała plany i marzenia, ale szukając prawdziwej miłości i mężczyzny przy którym będzie szczęśliwa, w pełni akceptowana i kochana, trafiła z deszczu pod rynnę. Pewnego wieczoru jej współlokatorka wyciągnęła ją do klubu. Tam Gabrysia poznała Eryka, który na początku zrobił na niej pozytywne wrażenie i zaimponował młodej kobiecie, która nie miała żadnego doświadczenia w kontaktach damsko-męskich. Ich relacja zacieśniła się bardzo szybko. Gabi zdecydowała się rzucić studia, poślubić narzeczonego i stać się idealną żoną. Choć ślub odradzała jej zarówno matka, jak i współlokatorka, dziewczyna postawiła na swoim. Sakramentalne "tak" stało się jednak nie bramą do szczęścia, ale do piekła. Gdy się zorientowała, że się w nim znalazła nie było już odwrotu, a kolejne ciosy powalały na kolana... Ale przecież nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze istnieje jakieś światełko w tunelu...
Gabrysia, główna bohaterka książki, to bardzo ciekawie skonstruowana postać. Zdominowana przez matkę od dziecka wyrasta i wkracza w pełnoletność, ale mentalnie czuje się jak zagubiona, mała dziewczynka. Szuka miłości i akceptacji w ramionach mężczyzny, niestety trafia fatalnie. Na jej głowę spada lawina nieszczęść, a Gabrysia musi zmagać się ze stratą, bólem i krzywdą. Te wszystkie doświadczenia i nieszczęścia boleśnie ją ranią, ale i hartują. Ona sama zaczyna się zmieniać. Wstaje z kolan, unosi głowę, stawia opór i uczy się być asertywna. Uczy się mówić stanowcze "nie". Mówi stop bezkarnemu krzywdzeniu jej. Zaczyna odkrywać siebie, zaczyna odkrywać swoją wartość, poznaje co to znaczy mieć własne zdanie i być pewną siebie. Wkracza na drogę, która jest jedyną dobrą dla niej opcją. Nie jest to łatwa ścieżka, ale konieczna, by życie i źli ludzie jej nie zniszczyli doszczętnie. Gabi odbiera od życia bolesną lekcję, uczy się walczyć o własne szczęście, uczy się oddawać ciosy, porzuca bierność i stan rozpaczy. Wstaje jak Feniks z popiołów. Jej metamorfoza może być idealnym przykładem dla kobiet, które znalazły się w podobnej jak ona sytuacji. Jej postawa może być przykładem, że można, że trzeba, że nie jest to niemożliwe by przeciwstawić się truciźnie, która niszczy i sprawia ból.
Autorka śmiało i odważnie porusza temat toksycznych relacji, które mogą nas dotknąć ze strony otoczenia. Mąż, matka, ojciec, brat, koledzy z pracy - zło może płynąć w naszym kierunku z różnych stron. Nie ma innej recepty na szczęście jak przeciwstawienie się złu.
Anna Dąbrowska nie oszczędza swojej bohaterki. Daje jej przeżyć mnóstwo niespodzianek, a nam czytelnikom pokazuje, jak wiele można zmienić w swoim życiu na lepsze, jak konkretnie można zacząć zmieniać je na lepsze. Chowanie głowy w piasek zdecydowanie się nie sprawdza, trzeba stanąć z problemami twarzą w twarz.
Książka podzielona jest na rozdziały, a każdy z nich opatrzony jest odrębnym mottem. W fabule wiele się dzieje, a akcja toczy się wartko. Gabi to postać, która stała się bliska mojemu sercu. Współczułam jej, ale i miałam ochotę potrząsnąć, podpowiedzieć i doradzić. Wściekłość rodziła zaś we mnie osoba matki Gabrieli, która jest moim zdaniem postacią równie negatywną jak Eryk. To jej przyznałabym miano damskiego czarnego charakteru, który kładzie się cieniem na życiu dziecka bez powodu. Wspomniany Eryk to już mistrz zła sam w sobie. Jego zachowanie pokazuje, że są mężczyźni, którzy dorastają tylko w zakresie siły, a nie ducha. W moich oczach nic go nie usprawiedliwiało. Przeżycia z wojny, doświadczenia z misji to słaba wymówka dla jego czynów. Jeremi zaś to dla mnie postać zagadka. Tajemniczy, zbudowany z czarno-białych puzzli nie przekonał mnie do siebie.
Jak zatem widzicie postaci to mocna strona tej książki podobne jak sceny erotyczne. Z pod pióra Anny Dąbrowskiej wychodzą rewelacyjnie. Kolejnym atutem tego tytułu jest zakończenie. Ostre jak brzytwa, otwarte i naprawdę mocne daje do myślenia i wręcz przykuwa do lektury kontynuacji tejże książki.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Dąbrowskiej. Pierwsze i bardzo, bardzo udane. W twórczości tej Pisarki drzemie prawdziwy potencjał, a jej proza nie odstępuje topowym księgarskim hitom z gatunku literatury dla kobiet. Z przyjemnością, szczerze i z pełnym przekonaniem, stawiam najwyższą notę tej powieści. Cieszę się, że wpadła ona w moje ręce. Rekomenduję Wam jej poznanie i życzę mocnych wrażeń.
czwartek, 15 kwietnia 2021
Magdalena Kawka "Powrót z piekła"
wtorek, 13 kwietnia 2021
Aleksandra Rutkowska, Aleksandra Olsson "Żyj bez toksyn"
poniedziałek, 12 kwietnia 2021
Magdalena Kawka "Pora westchnień, pora burz"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2021
stron 536
ISBN 978-83-8234-065-5
W życiu rzadko coś jest tylko czarne lub tylko białe
Uwielbiam ten stan, gdy jestem w czytelniczym niebie. Celebruję chwile, gdy w moje ręce trafia wyjątkowa książka, która sprawia, że płonę z zachwytu. Cieszę się, gdy mogę polecić ją innym i gdy przyczyniam się do jej popularności. Dziś wydaje się tak wiele książek, że czasem trudno wyłapać te najbardziej fenomenalne. Ja w tym poście podpowiem Wam pewien tytuł, który koniecznie musicie poznać. To powieść polskiej Pisarki, mnie już dobrze znanej, której piórem zachwyciłam się jakiś czas temu.
Magdalena Kawka to Autorka, której kilka pozycji mogę Wam polecić. Linki do recenzji jej powieści, które już przeczytałam zostawię Wam pod tekstem o jej najnowszej serii.
"Lwowska odyseja" to trylogia, której dwa pierwsze tomy możecie już nabyć, trzeci ma ukazać się zimą 2021 roku. Cykl rozpoczyna "Pora westchnień, pora burz".
Autorka jest wnuczką Lwowian, których w rodzinnych stronach zastała wojenna zawierucha jaka wybuchła w 1939 roku. Potem znaleźli się na Ziemiach Odzyskanych. W ich sercach lwowski świat pozostał na zawsze. I podobnie jest ze mną. Moi dziadkowie także urodzili się na Kresach niedaleko Lwowa. Byli Polakami, których wraz z rodziną wysiedlono za granicę Sanu w 1944 roku. Właśnie dlatego ja nie tylko syciłam się pięknem tej prozy, ale i wspominałam. Przypominał mi się klimat dziadkowych opowieści, lwowska gwara, akcent, charakterystyczne słowa, typowe "zaciąganie " po lwowsku. Językowe naleciałości i wspomnienia z dzieciństwa powodowały, że moje oczy były bardziej wilgotne i zakręciła się w nich łza. Dość jednak sentymentów, wróćmy do fabuły.
W 1938 roku Lilka Lindner jest uczennicą liceum. Przed nią ostatni rok edukacji i matura. Dziewczyna ma, podobnie jak każda nastolatka, tysiąc planów i pomysłów na dorosłe życie. W jej głowie tłoczą się liczne marzenia. Lilka marzy o miłości, ukochanym do którego pisze gorące listy, w dalszej perspektywie mężu i rodzinie, ale i o pracy, która zapewni jej niezależność. Podobnie jak jej koleżanki chce korzystać z życia, bawić się, brylować w towarzystwie, a że pozycja finansowa jej rodziny jest wreszcie bardzo dobra dziewczyna ma po temu wiele okazji. Ani Lilianna, ani jej przyjaciółki nie mają jednak pojęcia, że ich szczęśliwe oraz beztroskie dni wkrótce dobiegną końca. Mieszkając we Lwowie, mieście, w którym żyją obok siebie dość zgodnie różne narodowości, nie ma świadomości, że wkrótce wiele osób rzuci się sobie do gardeł, stanie się ze zgodnych sąsiadów nieprzyjaciółmi i wrogami. Los Lindnerówej, podobnie jak jej całemu pokoleniu, zafunduje za sprawą wojny szybki kurs dorastania i obejdzie się z młodymi ludźmi bardzo surowo. Wkrótce bale, spotkania i rauty oraz tańce przejdą do lamusa, staną się jedynie bladym wspomnieniem. Esencją życia stanie się walka o przetrwanie, o każdy posiłek, o kęs chleba, o każdą noc spędzoną we własnym mieszkaniu, a nie w bydlęcym wagonie, który kieruje się w stronę surowej Syberii.
Lektura tej powieści była prawdziwą przyjemnością. Jej fabuła odgradzała mnie szczelnie od realnego świata i codzienności. Ja duszą i sercem byłam w tamtym Lwowie i jego okolicach, doświadczałam duchowo tego, co bohaterowie, których polubiłam jak własną rodzinę. Stopiłam się z ich losem i przeżyciami, a przyszło mi to tym łatwiej, że mam identyczne korzenie.
Książka to niezwykle udany początek cyklu, który losy zwykłych ludzi łączy z burzliwymi wydarzeniami historycznymi. Autorka przedstawia je w sposób bardzo plastyczny i wymowny, malowniczy i trafiający w serce. Akcja toczy się płynnie i wartko. Każda z postaci jest wykreowana w sposób interesujący i charakterystyczny. Magdalena Kawka wyraziście odtwarza lwowską atmosferę, gwarę i normy obyczajowo-społeczne. Świetnie pokazuje portret polskiego społeczeństwa, które stało się ofiarą nie tylko faszyzmu, ale i nienawiści ze strony Ukraińców oraz represji stalinowskich.
Lektura spodobała mi się od pierwszej strony. Ta książka wzrusza, uczy i celnie przekazuje historyczną prawdę. Dokładnie tak było, ale mimo to w polskich rodzinach nie zamarły serca. Czasem słabiej, ale zawsze tliła się wiara i nadzieja w odzyskanie wolności. Nie zamierał patriotyzm, zew walki i przetrwania oraz pomocy innym. Ten czas był wielką miarą i egzaminem człowieczeństwa, które bohaterowie książki w większości zdali celująco. Ta powieść obfituje w wiele ciekawych scen, dialogów, gwarantuje ogrom emocji. Wciąga i pociąga. Jest dość obszerna, ale trudno ją odłożyć choćby sen mocno chciał objąć w swe objęcia. Osobiście przeczytawszy pierwszy tom bez zbędnej zwłoki zagłębiłam się w kolejny. Zdradzę, że jest równie świetny. To dla mnie zaszczyt, że mogę Wam polecić tak genialną książkę. Miłośnikom sag z historią w tle obowiązkowo polecam.
Inne książki Magdaleny Kawki, które przeczytałam
"Rzeka zimna"
cudownyswiatksiazekmalineczki: Magdalena Kawka "Rzeka zimna" (cudownyswiatksiazek3.blogspot.com)
"Wyspa z mgły i kamienia"
Cykl "Kobiety nieidealne" napisany wraz z Małgorzatą Hayles
piątek, 9 kwietnia 2021
Justyna Balcewicz "Karuzela"
Wydawnictwo Skrzat
data wydania 2021
stron 432
ISBN 978-83-8207-044-6
"Na karuzeli życia pokręcisz się"
Nasze życie jest jak jazda na karuzeli. Raz jest w nim pod górę, raz spadamy w dół. Oczywiście bywają i dobre momenty, które chcemy zapamiętać na zawsze. Niestety, nie zawsze na wszystko co nas dotyka mamy wpływ. Czasem kręcimy się porwani pędem życia i nie możemy zwolnić ani przyśpieszyć. Musimy się dostosować i dać się ponieść losowi wierząc w swój fart. Czy w takich sytuacjach pomocne są pieniądze? W pewnym sensie tak, ale nie stanowią one jakieś super polisy, która zawsze będzie niezawodnym kołem ratunkowym, które zadziała w potrzebie. Miliony ludzi na świecie gonią wciąż za swoim szczęściem, za fortuną, za bogactwem, które niejedno ma imię. Po drodze zbierają pakiet doświadczeń od losu w gratisie. Ta wiedza czasem ich mocno zmienia i daje prawdziwie cenne oraz wartościowe lekcje.
Ostatnio bardzo chętnie sięgam po rodzime powieści obyczajowe. Wręcz chłonę je jedna po drugiej. Wybierając lektury według tego kierunkowskazu w moje ręce trafiła najnowsza powieść Justyny Balcewicz. Do tej pory Autorki mi nieznanej. Opis zachęcił mnie skutecznie by zagłębić się w tę fabułę. Jak było? Interesująco. Od razu zapunktował u mnie sposób konstrukcji powieści, która opisuje losy dwojga całkowicie różnych bohaterów. Kobiety i mężczyzny. Różni ich bardzo wiele. Wiek, pochodzenie, poglądy, status życiowy oraz bagaż doświadczeń stawiają Kasię i Tadeusza na dwóch różnych biegunach. Naprzemiennie poznajemy historię każdego z nich. W pewnym momencie ich życiowe ścieżki łączą się i splatają, ale żadnych innych informacji w tej kwestii Wam nie zdradzę by nie zepsuć przyjemności czytania.
Kasia jest młodą kobietą, która mimo iż ukończyła studia tkwi w nieciekawej i słabo płatnej pracy w której nie może się rozwijać ani mieć satysfakcji z tego, co robi. Pewnego dnia dowiaduje się, że w swojej firmie jest zbędna i zostaje w ciągu chwili osobą bezrobotną. W myśl koncepcji, że nieszczęścia chodzą parami rozstaje się także ze swoim chłopakiem przy którym więdła do tej pory jak kwiat bez wody. Jacek nie ma życiowych ambicji ani planów. Zamiast wspierać Kasię tylko ją dołuje, a ta ma tego już dość. Poruszona impulsem decyduje się zrobić życiową rewolucję i zmienić w swoim życiu wszystko. Znaleźć pracę marzeń i idealnego faceta. Wyprowadza się do przyjaciółki i skupia się na konstruowaniu szałowego cv, które otworzy jej drzwi do wielkiej kariery.
Tadeusz to starszy pan, który urodził się w niezbyt zamożnej rodzinie w 1930 roku. Doświadczenia z jego dzieciństwa utwierdzają go w przekonaniu, że pieniądze dają szczęście i by być szczęśliwym trzeba po prostu dorobić się fortuny. Im większej tym lepszej. Gdy poznaje Ninę, nieosiągalną dziewczynę ideał postanawia, że ją zdobędzie, a drogę do jej serca otworzy mu kasa. Status milionera ma mu dostarczyć to, o czym marzy. Dlatego łakomie spogląda na pewien interes..
Czy główni bohaterowie osiągną swoje cele i marzenia? Kiedy i w jakich okolicznościach się spotkają i co ich połączy? Jak zazębią się ich dwa różne światy? By się tego dowiedzieć musicie sięgnąć po książkę, która dostarczy odpowiedzi na powyższe pytania.
Powieść Justyny Balcewicz okazała się lekturą pełną tajemnic, która niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Była nieprzewidywalna, a to zapewniało zainteresowanie i przyjemność czytania. Nie odebrałam ją w sposób jednakowy. Były w niej fragmenty mniej lub bardziej ciekawe i lektura wprawiała mnie w czytelniczą sinusoidę. Reasumując to jednak dobra książka, której poświęcenia czasu kompletnie nie żałuję. Chłonięciu kolejnych stron towarzyszyły emocje. Nie zawsze były one silne, ale nigdy ich nie zabrakło. Głównych bohaterów szybko polubiłam i z ekscytacją poznawałam ich przeżycia, odkrywałam ich decyzje oraz motywy jakimi się kierowali. Kasi bardzo dopingowałam z racji tego, że podziwiam osoby, które stać na podjęcie odważnych rozwiązań i konkretne zmiany. Autorka ciekawie zestawia dwie historie osób, które młodość przeżyły w dwóch różnych epokach czasowych. Oczywiście wiele je różni, ale jeśli się starannie dopatrzymy to są jednak rzeczy niezmienne i stałe mimo upływającego czasu i zmian jakie zachodzą na świecie.
Reasumując ta powieść to książka o szukaniu szczęścia, odkrywaniu życiowych dróg i podążaniu ku marzeniom, które drzemią przecież w każdym z nas. Lektura niekiedy prowokuje nas do refleksji, obnaża prawdę o cenie i wartości życiowych pokus, pokazuje, że niekiedy pewne cele są niewarte przysłowiowej świeczki i możemy sobie odpuścić bieg za nimi. Odkryjcie przesłanie tej książki, z którym w pełni się zgadzam.
czwartek, 8 kwietnia 2021
Marek Rybarczyk "Elżbieta, Filip, Diana i Meghan"
data wydania 2021
stron 336
ISBN 978-83-287-1584-4
Korona czasem bardzo ciąży na głowie i trudno ją nosić
W bajkach królowe są piękne, mądre i szczęśliwe. Są kochane i nie mają kłopotów. Wiodą spokojne, radosne życie i wszystko im się dobrze układa. W życiu, tym prawdziwym jakie wiedzie każdy z nas, nawet królowe nie są oszczędzane i nie mają słodko. Choć noszą koronę nie omijają ich troski. Czasem to właśnie owa korona sporo ich przysparza. Życie królowej zatem lekkie nie jest, a dowodzi tego choćby przykład Elżbiety II wywodzącej się z rodu Windsorów. Brytyjska rodzina królewska jest najbardziej popularna na świecie. Na jej czele stoi od wielu lat jedna i ta sama kobieta, która niezmiennie i niezłomnie trwa na tronie. Już dawno przekroczyła wiek dziewięćdziesięciu lat. Choć cieszy się jak na swoje lata bardzo dobrym zdrowiem, to chyba każdy wie, że schyłek epoki matki księcia Karola niebawem nastąpi. Jakie było jej panowanie? Czy tak długie noszenie korony przyniosło jej dużo radości czy może więcej smutków? Jak ma się obecnie brytyjska monarchia i jakie prognozy są wobec niej na dalsze lata?
Wszystkim, którzy śledzą losy Windsorów od lat, a także tym, którzy nie mają za wiele pojęcia co dzieje się między królową Elżbietą a jej wnukami i nie znają perypetii Karola oraz jego żony Diany z całego serca polecam książkę Marka Rybarczyka, która właśnie trafiła na księgarskie półki. Nie jest to jego pierwsza publikacja poruszająca tematykę brytyjskiej monarchii. Autor, publicysta, korespondent i dziennikarz śledzi jej losy od lat i jest naprawdę doskonałym znawcą tematu. Pan Marek rzeczowo, precyzyjnie i bez zbędnej kokieterii przybliża swoim czytelnikom najbardziej popularnych "royalsów", zdradzając ich pełne pikanterii tajemnice i obalając mit, że korony noszą ludzie idealni.
Książka, której tytuł składa się z imion członków Windsorów to coś na kształt kroniki życia Elżbiety II i jej męża oraz dzieci i wnuków. Fundament lektury tworzą więc barwne życiorysy na których pojawiają się rysy i niedoskonałości. Królowa Elżbieta panuje bardzo długo, a czas jej rządów to lata burzliwe i barwne, obfitujące w moc wydarzeń i na świecie i na jej rodzimym "podwórku". W tym okresie nastąpiło bardzo wiele zmian, miał miejsce postęp techniczny, nastąpiła epoka cyfryzacji i zmieniły się normy moralne. Pani Windsor niechętnie, ale koniecznie musiała się do nich odnieść i dostosować. Przyszło jej to ze sporym trudem i nie bez ociągania. Tę jej drogę ewolucji Autor bardzo błyskotliwe opisuje. Koncentruje się również na jej małżeństwie i życiu prywatnym. Pisze otwarcie i dokładnie. Nie oszczędza koronowanych głów. O ich losach opowiada niezwykle ciekawie i błyskotliwie. Z ich bogatych życiorysów wyłuszcza najważniejsze fakty, ale i pokazuje ich jako ludzi, którymi targają emocje, namiętności. Jako osoby, które mają i wady i zalety, które popełniają błędy i potykają się na życiowej drodze. Dużo miejsca poświęca rodzinnym układom i koneksjom, sympatiom i antypatiom. Skupia się na skandalach, ale nie szuka taniej sensacji i nie opiera się na plotkach, ale rzetelnych faktach.
To wszystko sprawia, że nawet osobom, takim jak ja, którym się wydaje, że znają doskonale losy Windsorów i obejrzały wszystkie sezony serialu "The Crown" ta lektura sprawi niekłamaną przyjemność. Rybarczyk pokazuje królewskie osobistości w bardzo ciekawym świetle. Analizuje ich życie, nie szuka jednak sensacji i nie snuje niepotrzebnych domysłów. Rzeczowo przedstawia stan faktyczny. Książka ma w zasadzie bardzo wiele plusów i walorów. W tekście moim zdaniem zbyt mało miejsca poświęcono małżeństwu Kate i Wiliama. To jedyny minus tej publikacji. Atutami, których jest naprawdę ogrom, są język, wybór faktów na jakich się skupiono, błyskotliwa i rzetelna, fachowa wręcz ocena tego, co było i bardzo słuszne prognostyki na przyszłość. Ta książka to prawdziwa perełka dla fanów familii Windsorów. Czyta się ją z prawdziwym apetytem i ciekawością. Trudno oderwać się od lektury, która zasługuje na wielkie brawa. Jeśli jesteście zainteresowani tą tematyką poznanie tego tytułu nie może Was ominąć. Gorąco, bardzo gorąco polecam.
środa, 7 kwietnia 2021
Jodi Picoult "Księga Dwóch Dróg"