wtorek, 7 marca 2023

Ewa Bauer "Chcę żyć inaczej"

 



Wydawnictwo Replika
data premiery 21 marca 2023
stron 336
ISBN 978-83-67639-26-2
Seria Tułacze życie tom IV

My kobiety nie jesteśmy gorsze!

Z wielką przyjemnością zagłębiłam się w czwarty tom rewelacyjnej sagi rodzinnej pióra Ewy Bauer. Ten cykl opowiada o losach rodziny Neubinerów, która w ramach kolonizacji józefińskiej osiadła w Galicji. Los rzucając pruskich kolonizatorów na ziemie zaboru austriackiego nie skąpił im doświadczeń i trudności. Na świat przychodziły kolejne dzieci, a starsi umierali. Ich życie były naznaczone ciężką pracą. Ich życiowe ścieżki były poplątane, dotknęło ich wiele dramatów i prób, a siłę dodawały im rodzinne więzi i poczucie siły we wspólnocie. 

Akcja czwartego tomu cyklu rozgrywa się w latach 1871 - 1886. Książka podzielona jest na cztery części. Dwie z nich, pierwsza i ostatnia, rozgrywają się w Łanach - galicyjskiej wiosce, która jest siedzibą klanu. Tłem drugiej jest Kraków, a trzeciej Paryż - ośrodek polskiej emigracji i środowisko artystycznej bohemy. 
Pierwszoplanowymi bohaterami tego tomu są Michał Liniewski i jego młodsza o wiele lat kuzynka Zuzanna, córka Marianny Neubiner. Ich losy są kanwą drugiej i trzeciej części książki. 
Michał po śmierci rodziców czuje się samotny. Zuzia marzy o edukacji artystycznej, zaś jej brat Piotr chce zostać księdzem. Oboje wyjeżdżają z Łanów do Krakowa. Chłopak zamieszkuje w seminarium na Stradomiu, a jego siostrą opiekuje się majętny kuzyn. Zuzia toruje sobie drogę dostępną przede wszystkim dla mężczyzn. Stereotypy karzą jej inaczej. Powinna poszukać sobie męża, założyć rodzinę i zostać westalką domowego ogniska. Otoczenie jej pęd do wiedzy, jej chęć pogłębiania talentu i edukacji traktuje jako fanaberię. Nawet jej rodzice nie są zbyt szczęśliwi i niezbyt akceptują wybory córki. A ona sama nie zamierza się poddawać. Pomaga jej w tym krewny, dzięki któremu rozpoczyna kursy w krkowskiej Baranówce i potem kontynuuje edukację za granicą. Mimo różnicy wieku Michał i jego kuzynka świetnie się rozumieją, stają się przyjaciółmi. On wspiera ją i motywuje w tworzeniu, poznaje ją z mistrzem Matejką. Ona czuje w nim bratnią duszę i kogoś, komu może zaufać. Na fundamencie przyjaźni rodzi się coś więcej, co zaskakuje oboje ...

To była niezwykła i wyjątkowa lektura dla której zarwałam większość nocy. Nie mogłam jej odłożyć, dopóki nie dowiedziałam się co miało miejsce w zakończeniu. Losy familii Neubiner pochłonęły mnie bez reszty. Postać Zuzanny zaintrygowała i zafascynowała. Podziwiałam ją za jej wybory, odwagę i przekonania. W owych czasach kobiety nie mogły tego co dziś. Nie liczono się z ich zdaniem, nie pozwalano im podejmować samodzielnych wyborów co do przyszłości. Młode dziewczyny miały się bezszelestnie i bez szemrania wpisać w panujący wzorzec, dostosować do wymogów i nie wychylać się z obowiązujących ram. Zuzię było na to stać, by powiedzieć głośno czego chce i oczekuje. 
Ten tom cyklu Tułacze życie jest bardzo kobiecy. Kobiety wybijają się w nim na pierwszy plan, a Autorka pokazuje ich losy i nakreśla ich problemy oraz bolączki. Fabuła wskazuje ich rolę w rodzinie, ich uzależnienie od mężczyzn, ich ścieżkę w której nie ma miejsca na marzenia czy samodzielność. 

Wielkim atutem książki jest to, że zabiera nas ona w trzy wyjątkowe miejsca. Po pierwsze odkrywa uroki galicyjskiej wsi w której rytm życia wyznaczają pory roku. Tu wszystko toczy się niezmiennym i monotonnym rytmem, a nowinki nie docierają. Tu wszystko jest jak przed laty, a nowe nie chce się przyjmować na tradycyjnym gruncie. Przeciwstawny do prowincji jest Kraków, w którym już żyje się zdecydowanie bardziej nowocześnie, a to miasto bije na głowę Paryż w którym rodzi się nowe, kiełkuje emancypacja. Pomiędzy kobietami z prowincji, a tymi z dużych miast jest przepaść. Pokonuje ją Zuzanna, która odnajduje się wśród artystów, kroczy nową drogą, żyje innym życiem niż jej matka i krewne. 

Książka bardzo mi się spodobała, zachwyciłam się jej treścią, chłonęłam historię i podziwiałam oczami wyobraźni opisane miejsca. Autorka szczególnie dużo miejsca poświęciła Miastu Świateł, które opisała z gracją i niekłamaną atencją. To była wyborna i wyśmienita lektura, która zabrała mnie w całkiem inne czasy, a zarazem uświadomiła jak bardzo my kobiety dorównałyśmy płci silnej. Tytuł jest napisany przystępnym językiem, opisy są zgrabne i nie nudzą, a dialogi idealnie wpisują się w opisy. Jednym słowem Ewie Bauer należą się brawa za stworzenie tak ciekawej i genialnej sagi familijnej z historią w tle. Koniecznie zwróćcie uwagę na tę serię!









czwartek, 2 marca 2023

Amira Keidar "Dziecko Holokaustu"



Wydawnictwo Filia
data wydania 2022
stron 344
ISBN 978-83-8280-105-7

Opowieść o przyjaźni, której nie zniszczyła nawet wojna.


„Dziecko Holokaustu” to niezwykle smutna, wzruszająca i chwytająca za serce opowieść, która wydarzyła się naprawdę. Autorka spisała ją na kartach książki na podstawie relacji świadków, dokumentów oraz dziennika zapisanego ręką pewnej młodej Żydówki. Tytułową bohaterką jest mała dziewczynka, której wojna odebrała bardzo wiele i za wiele.

Rachela od urodzenia była przepiękną uroczą dziewczynką. Los od niemowlaka obdarzył ją wyjątkową urodą, dlatego bliscy nazywali ją Laleczką. Córka Cypy i Jakuba przyszła na świat w 1941 roku w bardzo tragicznych czasach, podczas wojny której jednym z celów było wymordowanie narodu do którego należała. Laleczka urodziła się jako pierworodna córka młodego małżeństwa w siedleckim gettcie. Jej rodzice i rodzina kochała ją nad życie, a jej pojawienie się na świecie było dla nich jak promień słońca w ciemnościach. Niestety, gdy mała miała niespełna rok rozpoczęła się likwidacja getta – jego mieszkańcy byli albo zabijani albo wywożeni do obozu zagłady w Treblince. By uratować małą, niewinną istotkę matka Racheli wyprowadziła ją z getta i zaniosła do domu szkolnej przyjaciółki prosząc o ratunek dla córki. Zrozpaczona kobieta by ocalić dziecko porwała się na bohaterski czyn, sama po pewnym czasie wróciła do miejsca kaźni Żydów by odszukać męża i dowiedzieć się co stało się z jej rodzicami. W tym momencie losy dziewczynki i jej bliskich rozeszły się na zawsze. Rachela zależna od obcych ludzi musiała zapomnieć o szczęśliwym dzieciństwie. Jej życie stało się już na zawsze pasmem niekończącej się tułaczki...

Od lat systematycznie sięgam po literaturę wojenną i obozową. Te książki, często w części lub całości oparte na faktach, są dla mnie cennymi lekcjami historii i wymownymi świadkami wydarzeń o których ludzkość nigdy nie powinna zapomnieć. Zagłębiając się w losy córki Cypy Zonszajn nie miałam jednak pojęcia jak bardzo mocno pochłonie mnie ta historia, jak ogromnie ją przeżyję i ile łez wyleję na los nie tylko Racheli, ale całego narodu do którego należała.

Prolog to scena w której do domu Polaków przyniesione jest żydowskie dziecko z prośbą o ocalenie. Pierwsze rozdziały to opis czasów przedwojennych, burzliwych, ale jakże innych od tych wojennych, w których w szkolnej ławie nawiązała się przyjaźń pomiędzy kilkoma dziewczynkami. Żadna z nich pewnie nie miała pojęcia jak mocne okażą się te więzy i jak bardzo wpłyną na ich całe życie. Polki i Żydówki nie patrzyły na różnice kulturowe, na trendy jakie panowały. Razem spędzały czas w szkole i poza nią. Ich drogi w późniejszych latach to się zbiegały, to rozbiegały. Wojna stanowiła sprawdzian ich relacji i wszystkie zdały go celująco.

„Dziecko Holokaustu” to książka nie tylko o cudownym ocaleniu żydowskiego dziecka, które dzięki odwadze i bohaterstwu zwykłych ludzi ocalało z wojennego pogromu, ale też powieść o prawdziwej przyjaźni. To nie jest łatwa lektura, niektóre jej sceny są obrazami z piekła rodem. Nie czyta się jej przyjemnie, a przewijające się kadry rysowane przez wyobraźnię szokują i przerażają. To literacki dokument o zbrodniach wojennych, to tytuł o sile człowieczeństwa i jego całkowitej utracie. To publikacja o przeciwnościach, które w wojennych czasach funkcjonowały obok siebie w naturalny sposób. To opowieść przepełniona bólem, tęsknotą, brakiem nadziei i bohaterstwem, nielicznymi łzami radości i oceanem łez żalu. To portret okrucieństwa nazizmu i obraz poświęcenia oraz lojalności.

Wiele stron przeczytałam patrząc na litery przez łzy. Nie mogłam powstrzymać emocji, a w duszy rodził się bunt przeciwko niesprawiedliwości. Jednego jestem pewna – ta historia odcisnęła trwały ślad w mojej duszy. To literacki dokument, który pomaga zachować pamięć o tysiącach pomordowanych i bohaterach, dzięki którym przetrwali ocaleni. To lektura prawdziwa do bólu, brutalna, warta poznania. Zachęcam gorąco byście po nią sięgnęli.




 

środa, 1 marca 2023

Agnieszka Lis "Córka rabina"

 




Wydawnictwo Skarpa Warszawska
data wydania 2022
stron 336
ISBN 978-83-67343-18-3

Tajemnica Racheli


„Córka rabina” pióra Agnieszki Lis to wspaniale nakreślona nietuzinkowa powieść historyczna, która ukazuje oblicze II wojny światowej oczami polskiego duchownego opiekującego się jednym z radomskich kościołów. Ksiądz Kazimierz pełni swoją posługę duszpasterską już wiele lat. Społeczność dla której pracuje ceni go i szanuje. Dla parafian ten katolicki ksiądz jest autorytetem i wzorem. Ludzie liczą się z jego zdaniem i często przychodzą po poradę odnośnie spraw duchowych związanych z wiarą, ale także i z troskami życia codziennego. Powiernik, sędzia i dobrodziej jest nie tylko pasterzem, ale i człowiekiem, który czuje się samotny, który potrzebuje wsparcia, dobrej rady wobec rozterek i partnera do dysput dotyczących różnych tematów. To właśnie sprawia, że pewnego dnia ksiądz Kazimierz odwiedza ze sporą dozą nieśmiałości dom rabina Chila Kestenberga w dzielnicy żydowskiej. Obaj niosący Słowo Boże mężczyźni od razu czują wobec siebie nić sympatii i stają się przyjaciółmi. Trudnych tematów do dyskusji im nie brakuje. Wiele z nich dostarcza zbliżająca się rychło wojna, która na zawsze zmieni oblicze nie tylko Radomia czy Polski, ale Europy i całego świata …

Głównym bohaterem książki Agnieszki Lis nie jest wymieniona w tytule kobieta, a polski duchowny. To będzie pewnie dla wielu czytelników niespodzianka, ale myślę, że to celowy wybieg Autorki, która chciała tym samym podkreślić symboliczną rolę w fabule młodej Żydówki, która tak naprawdę jest pozytywną postacią godną szacunku.

„Córka rabina” jest książką niesztampową i specyficzną. Ukazuje burzliwe czasy w sposób nietuzinkowy i zmuszający do refleksji. Jej pierwszoplanowy bohater przeżywa trudny czas niosąc wyjątkowy balast na swoich barkach. Pewnie o wiele łatwiej byłoby mu walczyć, chwycić za broń i położyć na szali własne życie oraz zdrowie. Sutanna stoi mu na przeszkodzie, a on sam czuje się nieco zagubiony i szuka innej drogi. Ma być moralną i duchową podporą dla innych, więc sam szuka siły i inspiracji w przyjaźni, która dla wielu byłaby ścieżką niewłaściwą i bezwartościową. A jednak trudny czas, wojna, okrucieństwo jest żyzną glebą na której wyrasta ciepła relacja i przyjaźń ponad podziałami, religią i narodowością.

„Córka rabina” to genialnie nakreślona powieść, która przenosi czytelnika do trudnej przeszłości i pozwala mu odczuć to, co dotknęło mieszkańców Radomia i wielu innych polskich miast na początku wojny. Agnieszka Lis świetnie odtworzyła tło powieści, perfekcyjnie opisała ludzkie uczucia i wyrafinowanie sięgnęła po symbolikę. W tytule wymownym symbolem są posiłki serwowane na stole księdza. Po ich składzie widać, jak szybko, niczym w kalejdoskopie i jak na gorsze zmieniał się ich skład. Wojna ustalała menu, wojna była dietetykiem koniecznym. W tych mrocznych czasach światłem w tunelu ukazała się przyjaźń, wspólne działanie na rzecz dobra ludzi. Tym samym lektura jest hołdem złożonym dla tolerancji, akceptacji i dobru ponad podziałami. Tytuł porusza bolesne sprawy, ale też uczy by nie oceniać pochopnie, by ze zrozumieniem i wyrozumiałością spojrzeć na to, co inne, odmienne i egzotyczne.

Przez karty książki przewijają się przeróżni bohaterowie. Są wśród nich i dobrzy i źli ludzie. Każda z tych postaci wyrysowuje specyfikę czasów w jakich żyły, każda wnosi coś do fabuły. Dzięki powieści dowiedziałam się wiele o żydowskich obyczajach, światopoglądzie i wierze. Odebrałam cenną lekcję historyczną, utwierdziłam się w przekonaniu, że inność nie musi budować murów, odmienność nie musi dzielić.

Agnieszka Lis wspaniale oddała klimat przed i wojennej rzeczywistości, nastrojów społeczeństwa, terroru okupanta, realiów życia w okresie niewoli. Swoim tytułem obaliła stereotypy, pokazała bohaterów we właściwym świetle i udowodniła, że niemożliwe jest możliwe.

„Córka rabina” to książka cenna i pouczająca, odważna i nakreślona z wrażliwością oraz talentem. Jest  wyjątkowa i skłaniająca do zadumy. Skupiła moją uwagę i zmusiła do spojrzenia na znany temat w inny sposób. To powieść o miłości i tolerancji, o szukaniu kompromisów ponad wszelkimi podziałami. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem i kunsztem warsztatu Autorki. Musicie przeczytać ten tytuł, bo zawiera mądrości ponadczasowe. Serdecznie polecam.  




piątek, 24 lutego 2023

Anna Tatarska "Jak dziewczyna"





Wydawnictwo Znak
data wydania 8 marca 2023
stron 336
ISBN 978-83-240-6383-3

W życiu trzeba mieć odwagę i być zawsze wyłącznie sobą!

Z wielką przyjemnością przychodzi mi jeszcze przed premierą polecić Wam pewną książkę. Jest to publikacja wyjątkowa i nieprzypadkowo pojawi się ona na księgarskich półkach w Dzień Kobiet. Jest to tytuł napisany przez kobietę, dedykowany kobietom i przede wszystkim dla kobiet. Oczywiście płeć silna może po nią sięgnąć głównie po to, by usłyszeć co kobietom w duszy gra. 
A jak się okazuje kobiecość niejedno ma imię i jest bardzo różna! Ta refleksja płynie wyraźnie z książki, która składa się z kilkunastu wywiadów przeprowadzonych przez Autorkę z kobietami mającymi status osoby znanej i publicznej. 

Zaproszone do rozmowy Panie są w różnym wieku, mają różne doświadczenia życiowe, pochodzą z różnych środowisk, zajmują się czym innym zawodowo, choć wszystkie są znane. Łączy jej jedno - kobiecość. A ona niejedno ma oblicze, różne problemy i jest niczym manekin, który na wystawie sklepowej może być ubrany w przeróżne stroje. 

Tak właśnie różne są rozmówczynie Anny Tatarskiej z którymi przeprowadza ona bardzo ciekawe dialogi. Są one do granic możliwości szczere i intymne. Nie ma w nich tematów tabu. Nie ma ucieczki od trudnych tematów. Króluje bezpośredniość i brak murów obronnych skrywających jakieś sekrety. 
I to jest czynnikiem, który sprawia, że pryskają bariery, które mogłyby być zbudowane z uprzedzeń, kontrowersji czy inności. Czytelnik ma wrażenie, że jest trzecim do brydża, że siedzi sobie z kubkiem kawy czy herbaty i przysłuchuje się interesującym rozmowom będąc ich naocznym świadkiem. 

Rozmówczynie Autorki to m.in. Sylwia Chutnik, Magda Mołek, Maja Ostaszewska czy Danuta Stenka. 
Każda z nich opowiada o sobie. Swoim dojrzewaniu, swojej życiowej ścieżce, swojej oryginalności, macierzyństwie, traumach, problemach i emocjach, które drzemią gdzieś w głębi ich duszy. Każda wskazuje swoją wizję siebie i porównuje ją z rzeczywistością, z tym jak naprawdę jej osoba jest odbierana i postrzegana przez otoczenie. W rozmowach jest miejsce i na sukcesy i na porażki. Jest margines na marzenia i oczekiwania. Na odkrycie swojego ja, na coś w rodzaju spowiedzi z przeszłości i na coś w rodzaju planera przyszłości. 

Te zapisy rozmów są tak ciekawe, że czyta się je z wypiekami na twarzy niczym sensację w najlepszym gatunku. Przykuwa do nich ich autentyczność. Ta książka należy do grona lektur, które same pchają się w dłonie i nie dają się tak łatwo odłożyć. Ich lektura zlewa się w jedno ciekawe doświadczenie. Przeczytanie tego tytułu zmusza do wnikliwego zastanowienia się nad pojęciem kobiecości, roli kobiety w społeczeństwie i postrzeganiu jej przez otoczenie. 
 Ta książka to też petarda dostarczająca emocji, to akumulator w którym zmagazynowane są pokłady dobrej, pozytywnej energii, to tytuł dodający wiatru w żagle i skrzydeł, to lektura, która niczym najlepszy poradnik doradza jak cieszyć się kobiecością, jak przeskakiwać życiowe przeszkody, jak radzić sobie w podbramkowych sytuacjach. 
Każda z rozmówczyń rysując swój intymny portret mówi, że kobiety zasługują na bycie sobą, że mają prawo do zrzucenia kajdan, które zostały im przez lata narzucone przez obyczaje, normy, mody i oczekiwania. Nie, nie musimy być takie jak nam przez lata kazano.  Możemy być sobą, realizować się po swojemu i w zgodzie z naszym wewnętrznym ja. Mamy prawo iść w życiu taką ścieżką jaką chcemy. My kobiety nic nie musimy, my wiele możemy! 

To była świetna lektura, to była podróż przez ocean kobiecości. W trakcie czytania otulił mnie niesamowity klimat kobiecej solidarności, siostrzanej miłości i ciepło bijące z zapisanych słów. Czytałam i odnajdywałam w poszczególnych rozmówczyniach samą siebie, swoje rozterki, problemy i dylematy. Każda z nich mówi - "nie jesteś sama"! To daje siłę do działania, aktywności, to buduje odwagę by śmiało iść, patrząc z dystansem na rzeczywistość, własną drogą nie oglądając się na to, co mówią inni. Tę lekturę przeczytałam w kilka godzin, nie potrafiłam odmówić sobie czytania jednym ciągiem. Czułam się jak na babskiej imprezie z przyjaciółkami, które dobrze znam od lat. 
"Jak dziewczyna" to książka łamiąca stereotypy, wypuszczająca na wolność marzenia, dodająca kobiecej mocy. Można z niej czerpać wiele dobrych fluidów, dlatego też uważam, że powinno ją przeczytać jak najwięcej kobiet. Ze swoje strony ciepło ją rekomenduję i stanowczo polecam. 




 

czwartek, 23 lutego 2023

Nina Zawadzka "Miłość w czasach wojny"



Wydawnictwo Filia
data wydania 2023
stron 448
ISBN 978-83-8195-899-8

Przeznaczenia i cygańskiej wróżby nie da się oszukać


Przeczytałam już bardzo wiele książek o miłości i z wojną w tle. Jako czytelnik wielokrotnie byłam świadkiem wpływu historii na życie zwyczajnych bohaterów literackich. Lubię sięgać po powieści traktujące o czasach znanych mi z opowieści dziadków i byłam przekonana, że nie znajdę już książki z kręgu takiej tematyki, która mnie ogromnie zaskoczy. Sięgając po raz pierwszy po prozę Niny Zawadzkiej nie miałam zielonego pojęcia co mnie czeka. Gdy skończyłam czytać oniemiałam z zachwytu. Ta historia zbiła mnie w fotel, wycisnęła łzy i potwornie wzruszyła. Zarówno losy Stefanii, jak i żyjącej wiele lat później Zofii zapadły mi mocno w pamięć, a w trakcie lektury miałam nieodparte wrażenie, że żyję obok nich, znam je i śledzę ich dzieje na żywo, a nie poprzez karty powieści. Powrót z książkowej fabuły do realnej rzeczywistości okazał się bardzo trudny, a ja mocno protestowałam, gdyż nie miałam najmniejszej ochoty na pożegnanie z bohaterkami, które podziwiałam i pokochałam jak siostry.

Akcja książki toczy się w trzech wymiarach czasowych - to lata trzydzieste XX wieku, okres II wojny światowej na Kresach oraz lata dziewięćdziesiąte XX wieku i druga dekada XXI wieku na Dolnym Śląsku i opowiada losy dwóch kobiet oraz ich rodzin. Każda z nich żyła w odmiennej rzeczywistości, los obie potraktował tak samo po macoszemu i wystawił na wiele prób. Bez żadnych wyrzutów rzucał im pod nogi ogromne kłody i poddawał wielokrotnie niełatwym sprawdzianom.

Stefania urodziła się jako najmłodsza córka polskiego arystokraty Mieczysława Obieckiego zarządzającego pokaźnym majątkiem w Psarach niedaleko Stanisławowa. Dziewczyna odebrała staranne wykształcenie, żyła beztrosko i w dostatku, ale pewnego dnia spokój jej duszy zakłóciła raz na zawsze pewna Cyganka. Kobieta za wszelką cenę chciała jej powróżyć. Wróżba okazała się bardzo niepomyślna, dotyczyła jej przyszłości i sfery uczuć. Dzień po dniu spędzała młodej kobiecie sen z oczu. By oszukać los i przeznaczenie zapadła decyzja by młoda hrabianka zmieniła stan cywilny i wyszła dobrze za mąż. I tak córka Róży i Mieczysława poślubiła Karola syna zaprzyjaźnionej rodziny, ale nim wypowiedziała sakramentalne „tak” zakochała się w biednym Ukraińcu, który pracował w majątku jej ojca jako stajenny...

Zofia, gdy ją poznajemy, ma niewiele ponad pięćdziesiąt lat i choruje na nieuleczalną genetyczną chorobę – pląsawicę. Wie, że już długo nie pożyje, ale przed śmiercią chce poznać sekret dotyczący jej przeszłości. Jest ciekawa po kim z przodków odziedziczyła bolesne brzemię choroby. W tym celu wraca do przeszłości, do lat dziewięćdziesiątych XX wieku i pewnej znajomości, którą zawarła na gruncie zawodowym. Kim okaże się poznany w domu sędziwej starości pewien czarujący mężczyzna, który niczego nieświadomy opowiada ulubionej pielęgniarce swoje dzieje? Czy można wyślizgnąć się z rąk przeznaczeniu?

Choćbyście przeczytali tysiące książek napisanych w podobnym klimacie to właśnie ta powieść opowiadająca losy zakazanej miłości Polki i Ukraińca zapadnie Wam  bardzo mocno w pamięć i wyróżni się od grona innych. Jest po prostu wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Jej fabuła aż kipi od emocji i ciągłych niespodzianek. Akcja toczy się wartko i zakręca co raz krętymi meandrami. Wyraziści bohaterowie, trudne czasy, szokujące zbiegi okoliczności, a wreszcie historyczna prawda ukazana bez osłonek i retuszu sprawiają, że od czytania nie idzie się oderwać. Wstrząsające sceny mieszają się z prawdziwym uczuciem, które zupełnie nieproszone spada jak grom z jasnego nieba na dwoje młodych ludzi, których dzieli wszystko – pochodzenie, wiara, narodowość czy status majątkowy. Kobieta i mężczyzna ulegają słodyczy miłości, ale za to przychodzi im zapłacić okrutną cenę.

„Miłość w czasie wojny” to napisana z ogromnym talentem i pomysłem powieść, która opowiada o niespełnionych marzeniach, życiowych zawirowaniach, namiętności i zemście. Lektura chwyta za serce, wyciska łzy, zmusza do refleksji, uwrażliwia i nie pozwala przejść obok jej treści obojętnie. Literackie mistrzostwo, świetnie poprowadzone wątki główne i poboczne, genialnie wykreowani bohaterowie. Doskonale ukazana prawda historyczna, świetne dialogi i opisy. Powieść bez wad i minusów. Idealna lektura o której chyba nigdy nie zapomnę. Niezwykła książka, która Was na pewno pochłonie bez reszty.




 

środa, 22 lutego 2023

Wisława Szymborska "Wiersze wszystkie"

 



Wydawnictwo Znak
data wydania 2023
stron 800
ISBN 978-83-240-6639-1

"Nic dwa razy się nie zdarza"

Dziś skupmy się na poezji, Dziś oddajmy głos Noblistce. W pełni #wislawaszymborska na to zasłużyła. I nie tylko dlatego, że przyznano Jej Nobla. Zasłużyła poprzez swoją twórczość. Pisała wierszem, ma bardzo bogaty dorobek literacki, zapisała wiele słów, które niosą w sobie gigantyczne pokłady treści. Tworzyła przez wiele lat, dojrzewała literacko, a świat wokół się zmieniał. Ewoluował podobnie jak pióro Szymborskiej. Jej słowa skłaniają do refleksji, do zatrzymania się i skupienia. Z twórczości bije wrażliwość, uczuciowość, piękno i ponadczasowość. Publikacja ze zdjęcia skupia na swoich kartach całą twórczość Poetki od debiutu po ostatni wiersz.

Komentarzem opatrzył książkę prof. Wojciech Ligęza. Zbiór zawiera też utwory dotąd niepublikowane. Rok 2023 został ogłoszony Rokiem Szymborskiej. Niech to będzie powodem by poznać choć kilka czy kilkanaście utworów ze zbioru. Życzę miłej lektury.



czwartek, 16 lutego 2023

Katarzyna Janus "Przystanek Toskania"

 



Wydawnictwo Filia 
data wydania 2023
stron 440
ISBN 978-83-8280-449-2

Toskania - idealny lek na złamane serce

W zimny i ponury lutowy wieczór zatęskniłam za słońcem, latem i ciepłem. Poprawy humoru postanowiłam poszukać w jakiejś klimatycznej i naładowanej pozytywną energią książce. Długo się nie zastanawiając wzięłam z półki najnowszą powieść Katarzyny Janus i zagłębiłam się w niej opatulona kocem w moim ulubionym fotelu. Po przeczytaniu kilku stron przepadłam bez reszty. W mnieniu oka minęło wiele kwadransów, a do mnie dotarło, że jeszcze tylko kilkadziesiąt stron i koniec lektury. Zegary pokazywały kilkanaście minut po północy, a kalendarze wskazywały nową datę. Już dawno żadna książka nie porwała mnie tak mocno do swojej fabuły. Dodam, że to porwanie było bardzo przyjemne.

Świat Julii rozpada się w drobne kawałki po kilku latach toksycznego małżeństwa. Mąż zdradza ją i opuszcza dla młodszej kobiety. Julia zostaje z bólem w sercu, bez źródła dochodu i długami do spłacenia. Mimo zranienia znajduje w sobie siłę by wstać z kolan i wziąć się z życiem za bary. Musi też znaleźć sobie pracę, bo na życzenie Kamila musiała kiedyś porzucić pielęgniarstwo. Gdy jest na przysłowiowym dnie w jej głowie pojawia się myśl by spełnić swoje stare marzenie. Wyjechać do Toskanii i tam ułożyć sobie na nowo życie. Po odbyciu kursu językowego Głowacka wyjeżdża do słonecznej Italii. Najpierw zatrzymuje się na kilka miesięcy w Rzymie, potem przenosi się do małego toskańskiego miasteczka - Asciano, które okazuje się być jej nowym miejscem na ziemi. Jest zachwycona jego architekturą, klimatem, smakami włoskiej kuchni i otaczającymi ją ludźmi. Na jej życiowej ścieżce pojawiają się też interesujący mężczyźni. Każdy z nich wnosi do jej życia coś innego. Julia skrycie marzy by odnaleźć tego jedynego i założyć z nim szczęśliwą, pełną rodzinę. Czy los pozwoli jej na to? Czy raz zdradzona znajdzie w końcu szczęście w miłości? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w powieści, którą czyta się niezwykle przyjemnie i lekko.

„Przystanek Toskania” to z pewnością lektura pełna optymizmu i napisana ku pokrzepieniu kobiecych serc. Jej bohaterka nagle staje na ostrym życiowym wirażu. Musi pogodzić się z klęską jej związku, musi stanąć mocno na nogi, musi zadbać przede wszystkim o siebie. Mocno zraniona ma jednak siłę by rozwinąć skrzydła i zawalczyć o swoje szczęście. Julia nie zatraca się w rozpaczy, nie umiera wraz ze swoim małżeństwem, a stawia wszystko na jedną kartę i wyjeżdża. Mając trzydzieści trzy lata rozpoczyna nowe życie i jest go ciekawa. Julia nie jest osobą idealną, ale przez realizm tej postaci w czytelniku wyzwolona zostaje sympatia wobec jej osoby.

Akcja powieści toczy się akuratnie, ani za szybko, ani za wolno. Jej Autorka z jednej strony skupia się na życiowych perypetiach głównej bohaterki, a z drugiej pokazuje klimat Włoch, a zwłaszcza Toskanii, którym chce czytelnika zauroczyć i otulić. Lektura tchnie zapachami dań włoskiej kuchni, czaruje klimatem malowniczych krajobrazów, oddaje atmosferę życia w małej lokalnej społeczności w której pochodząca z obcego kraju kobieta znajduje spokój i równowagę. Powieść dostarcza wielu emocji. Z każdą kolejną przeczytaną stroną czytelnik odkrywa sekrety bohaterów, którzy mają na barkach spory bagaż doświadczeń. Zakończenia nie da się przewidzieć, a czytanie wywołuje przyjemną ciekawość, która łechce zmysły i wywołuje rumieniec na twarzy. Śledząc losy Julii Głowackiej wielokrotnie się wzruszymy, będziemy ciekawi jej wyborów i pełni podziwu wobec woli walki Julki o szczęście.

„Przystanek Toskania” to idealna propozycja wydawnicza dla fanów literatury obyczajowej na wysokim poziomie. Z pewnością szczególnie polecę ją kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji jak Julia. Ta lektura doda im wiatru w skrzydła i podniesie na duchu. Udowodni, że zawsze jest dobry moment by zacząć wszystko na nowo i uwolnić się od tego, co toksyczne i złe. Powieść Katarzyny Janus jest niczym światełko w tunelu. Zmusza do refleksji i motywuje do działania. Wywołuje uśmiech na twarzy i pociesza. Jednym słowem rewelacja godna rekomendacji i polecenia. Koniecznie ją przeczytajcie.



środa, 15 lutego 2023

Magda Jaros "Ty pieronie!"



Wydawnictwo Rebis
data wydania 2022
stron 256
ISBN 978-83-8188-609-3

Opowieść o śląskiej ikonie polskiego kina

Bohaterem biografii Magdaleny Jaros o nietypowym tytule jest wybitny polski aktor filmowy i teatralny, któremu popularność i sławę przyniosła rola w serialu telewizyjnym opowiadającym o losach załogi czołgistów walczących o wolność ojczyzny w czasie II wojny światowej. Dla wielu Franciszek Pieczka, mimo tego, że zagrał mnóstwo wspaniałych ról, pozostał na zawsze przede wszystkim sympatycznym Guslikiem Jeleniem, który podbił serce Honoratki.

W trakcie swojej kariery Pan Franciszek wielokrotnie udowodnił, że ma niesamowity talent i jest w stanie z mistrzostwem zagrać bardzo różnorodne role. Jego artystyczna droga jest ogromnie wielowymiarowa i bogata oraz obfituje w wiele sukcesów. A jak wyglądało jego życie osobiste, jaki był poza sceną, jakim był prywatnie człowiekiem? Ciekawa odpowiedzi na te pytania starałam się je odnaleźć w biografii, która opowiedziała wiele, ale nie odkryła do końca wszystkich kwestii, które mnie interesowały.

Z pewnością po przeczytaniu publikacji wydanej nakładem Wydawnictwa Rebis miałam ochotę na odświeżenie w pamięci pewnych filmów, które oglądałam już wcześniej. Dzięki książce poznałam jej bohatera jako artystę i zwykłego człowieka. Jego sylwetka okazała się bardzo interesująca i z pewnością powinna inspirować wielu młodych artystów. Był on człowiekiem sprzeczności – zyskał ogromną popularność, ale nigdy nie miał parcia na szkło. Był twardy i hardy, ale i wrażliwy oraz delikatny. Miał gołębie serce, ale nie szukał sztucznego poklasku. Był ogromnie popularny, ale na zawsze pozostał skromny i ciepły. Cechowała go życzliwość i pełny profesjonalizm.


Magdalena Jaros na kartach swojej wspaniałego tytułu wyrysowała wyrazisty portret popularnego aktora. Skupiła się przede wszystkim na jego karierze zostawiając życie prywatne głęboko w tle. Nie zrobiła tego z lenistwa czy zaniedbania. Ogromnie chroniona prywatność była świadomym wyborem samego Pieczki, który był nie tylko dla widzów, ale i kolegów czy współpracowników osobą niezwykle tajemniczą. Nie czuł się ani wielki, ani lepszy od innych.

Autorka strona po stronie przeprowadza nas po jego kolejnych zawodowych etapach, po największych rolach, które dały mu status ikony polskiego kina. Przypomina filmy, seriale i sztuki teatralne w których grał role główne i te drugoplanowe. W każdą z nich wkładał serce i całego siebie. Dawał z siebie wszystko. Był przy tym wybitny i wielki, ale nigdy nie wykorzystywał swojej popularności do wywyższania się ponad innych. Jego całym światem poza sceną i planem filmowym była rodzina. Nie lubił scenek i bankietów. Nie prowadził życia celebryty. 

Tytuł poza życiorysem wybitnego aktora zawiera wypowiedzi o nim, które padły z ust jego kolegów i współpracowników. Ich głos brzmi zbieżnie i tak samo. Każdy jest pod wrażeniem osoby Pana Franciszka zarówno jako aktora, kolegi i człowieka.

Z racji kariery trwającej kilkadziesiąt lat Franciszek Pieczka musiał dostosować się do zachodzących w świecie teatru, kina i telewizji zmian. Mimo transformacji rzeczywistości jaka go otaczała pozostał sobą i  wiernym swoim ideałom, nie uległ zmianom, modom i komercji. Do samego końca zachował swoją klasę i styl. I takim zapisał się w historii polskiego kina.

Dziś grającej Gustawa Jelenia Gwiazdy kina nie ma już wśród nas. Franciszek Pieczka odszedł w sędziwym wieku, ale dzięki swojej pracy artystycznej będzie żyć wiecznie. Książka „Ty pieronie!” jest cennym i wartościowym wspomnieniem o Jego osobie. Jest napisana ciekawie i przejrzyście. Zawiera świetnie wysortowane informacje, anegdoty i bezcenne refleksje samego Bohaterka, jak i bliskich mu osób. Ten tytuł czyta się przyjemnie i z atencją. Przy lekturze pojawia się pragnienie by zajrzeć do lamusa i obejrzeć choćby fragmenty filmów czy sztuk z udziałem Franciszka Pieczki. Publikację rekomenduję  każdemu, kto lubi dobre biografie i jest fanem teatru czy kina. Jest naprawdę warta zagłębienia się w jej treść.


czwartek, 2 lutego 2023

Marcin Margielewski "Zaginiony arabski książę"

 



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2023
stron 304
ISBN 978-83-8295-257-5

Synku, gdzie jesteś?


Marcin Margielewski to dziennikarz oraz autor kilkunastu bestsellerowych książek z kręgu kultury arabskiej i świata islamu. Przez wiele lat dzięki podróżom doskonale poznał specyfikę życia w krajach orientalnych, które zamieszkują głównie wyznawcy Allaha. Jego najnowsza książka opowiada historię pewnej Europejki, która poślubiła saudyjskiego księcia, stała się matką jego dzieci i przeżyła dramat, który nie ma końca. Wielu wydawać by się mogło, że zostając żoną członka rodziny Al Saud stała się księżniczką z bajki. Jeśli tak założymy, to ta bajka trwała krótko i nie skończyła się happy endem, a dramatem i koszmarem w jednym. Karą za uczucie stała się utrata dzieci, które z ramion młodej matki wyrwano brutalnie i na zawsze, a wszelka droga odzyskania synków okazała się ścieżką donikąd i sromotną porażką.


Emily kiedyś była młodą, atrakcyjną i patrzącą z optymizmem w przyszłość kobietą. Pochodziła z Francji i postanowiła podjąć studia w Anglii. Z racji dużych wydatków związanych z edukacją Francuzka podjęła pracę i poznała w niej kilku przyjaciół. Spotykała się z nimi w celach towarzyskich także w wolnych godzinach. Pewnego dnia udała się w ich towarzystwie do klubu i poznała tam pewnego mężczyznę. Był atrakcyjny, ale nie wyróżniał się zbytnio z tłumu. Między parą zaiskrzyło i młodzi zaczęli się ze sobą spotykać. Badr po pewnym czasie oświadczył się swojej wybrance i poznał jej rodziców. Plany ślubne weszły w fazę realizacji. Narzeczeni po ceremonii zaślubin mieli zamieszkać w Arabii Saudyjskiej, a pan młody okazał się prawdziwym saudyjskim księciem. Zaślepionej gorącym i szczerym uczuciem Emily to absolutnie nie przeszkadzało. Wierzyła w moc miłości przyszłego męża i była pewna, że ułoży im się jak najlepiej. Po przyjeździe do ojczyzny Badra dziewczynę zaskoczyło wiele rzeczy. Było to naturalne, bo kultura arabska i życie w ortodoksyjnym kraju jest diametralnie inne od europejskiej rzeczywistości. Od samego początku jednak uważny obserwator dostrzegł by niepokojące symptomy i wymowne fakty, jednak zakochana narzeczona miała na oczach różowe okulary i zaczęła iść w stronę swojej zguby. To, co miało miejsce po ślubie było niczym zły sen. Niestety, ten sen okazał się brutalną rzeczywistością i mrożącą krew w żyłach prawdą, a Emily trafiła do piekła na ziemi. Za swoją naiwność zapłaciła bardzo, bardzo wysoką cenę...


Od samego początku najnowsza historia Marcina Margielewskiego przykuła mocno moją uwagę. Zatraciłam się w jej treści bez reszty. Zaczęłam żyć życiem Emily i nic, ani nikt nie mógł mnie oderwać od lektury. Czytałam z wypiekami na twarzy, a w moich oczach szybko pojawiły się łzy których nie byłam w stanie powstrzymać. Płakałam jak bóbr i bardzo współczułam głównej bohaterce z którą los i okrutny mąż obeszli się w sposób wyjątkowo zły. Emily została bezpodstawnie skrzywdzona i padła ofiarą arabskiego systemu, który delikatnie mówiąc nie jest ani życzliwy, ani przyjazny dla kobiet. Tu zamężna kobieta staje się podaną męża, który wyłącznie decyduje o jej życiu praktycznie w każdym aspekcie. Może zarzucić żonie wszystko, może zamienić jej życie w dramat, może zabrać jej dzieci, może wtrącić ją do ośrodka wychowawczego dla nieposłusznych żon Dar Al Reaya, który tak naprawdę jest więzieniem, miejsce tortur i kaźni. Wiele kobiet z tego miejsca nie wychodzi żywymi, inne stają się wrakami samych siebie.


Marcin Margielewski w swojej publikacji poruszył trudne i bolesne tematy. Zrobił to w sposób odważny, plastyczny, wyważony i dogłębny. Bez ogródek obnażył i oskarżył okrutny arabski system, który jest dla kobiet bezlitosny. W nim rację bez względu na fakty zawsze i wyłącznie ma mężczyzna. To on i tylko on może wszystko. Kobieta może jedynie pogodzić się z okrutnym losem. Jej zdanie się nie liczy, jej racje nie istnieją, jej życie jest w ręku męża. W mediach krąży wiele historii podobnych do tej jaką przeżyła Emily. Świat wie i nadal pozostaje na nie głuchy, a organizacje stojące na straży godności ludzkiej są bezradne wobec łamania praw kobiet. W tytule drzemie wyraźne przesłanie skierowane do kobiet. Autor chce je uczulić na przesłanki, które są zapowiedzią tragedii. Oby ten manewr skutecznie uchronił jak najwięcej z nich przed podzieleniem losu Francuzki, która została bardzo okrutnie i niesprawiedliwie skrzywdzona.

Ta opowieść to niestety prawdziwa, choć nieodosobniona, historia. Autor w książce wspomina podobne przypadki innych kobiet, które podzieliły los żony Badra. Jedną z nich jest Polka z pochodzenia Kasia Al Thani. Tytuł jest więc z jednej strony reportażem, z drugiej strony przestrogą.

To chwytająca za serca mocna lektura, której warto poświęcić czas. Gorąco polecam.  




wtorek, 17 stycznia 2023

Andrew Morton "Elżbieta i Małgorzata"

 



Wydawnictwo Marginesy
data wydania 2022
stron 368
ISBN 978-83-67262-85-9

Siostry inne niż wszystkie


Urodziły się w pierwszej połowie XX wieku w Wielkiej Brytanii. Od urodzenia należały do rodziny królewskiej. Dzieliła ich różnica czterech lat. Miały odmienne osobowości i charaktery. Olbrzymi wpływ na ich życie mieli oczywiście rodzice, ale największą życiową „niespodziankę” zrobił im ich stryj. Albert Windsor przedłożył małżeństwo z dwukrotną amerykańską rozwódką Walis Simpson nad brytyjską koronę, która przypadła jego bratu Jerzemu. Tym samym stało się jasne, że kolejną osobą do objęcia tronu będzie jego starsza córka Elżbieta. Ten fakt na zawsze zmienił przyszłość sióstr i pokierował ich życie na dwa różne, inne tory. Od tego momentu Lilibeth była przygotowywana do funkcji przyszłej monarchini, a Małgorzata stanęła w jej cieniu. Jak ułożyło się ich dalsze życie? Jak fakty historyczne i decyzja stryja wpłynęła na ich siostrzane relacje? Jak to jest mieć siostrę królową, a jak siostrę księżniczkę? Jeśli jesteście tego ciekawi, jeśli interesuje Was życie brytyjskiej rodziny królewskiej gorąco polecam Wam najnowszą książkę Andrew Mortona „Elżbieta i Małgorzata”, która odsłania kulisy, sekrety i tajemnice prywatnego świata sióstr Windsor. Stop, tu nasunęło mi się mocne pytanie! Czy owe siostry rzeczywiście miały jakąś prywatność? Ich życie przecież było pod stałym obstrzałem świata, obiektywów i milionów ludzi.


Autorem publikacji jest mistrz tegoż gatunku, który ma w swoim dorobku oprócz kilku świetnych biografii hit księgarski – książkę „Diana. Her true story”, która jest wznawiana do dziś i bije nadal rekordy popularności. Jego dzieło o siostrach Windsor jest również doskonałą publikacją pełną rzetelnych informacji i faktów. Nie ma w niej miejsca na materiały w stylu tych, jakie publikują plotkarskie media. Autor nie pokusił się o tanie sensacje, choć trzeba przyznać, że jedna z bohaterek ma na swoim koncie wiele wyskoków i skandali.

Elżbieta i Małgorzata były zawsze jak ogień i woda. Miały odmienne cechy charakteru i różniły się od siebie diametralnie. Mimo to na przestrzeni lat ich stosunki układały się dość dobrze. Elżbieta miała charakter idealny do sprawowania roli władczyni. Zawsze była wychowywana w duchu prymatu korony nad życiem prywatnym. Przez całe panowanie okazała się godną korony, idealną władczynią i lojalną wobec narodu monarchinią. Małgorzata zawsze stała w cieniu swojej starszej siostry, zawsze ją wspierała i nigdy nie przeciwstawiała się jej decyzjom. Miała jednak wiele na sumieniu, bywała egoistyczna, nieobce jej były ekscesy i skandale począwszy od romansu z starszym od siebie żonatym mężczyzną po rozwód w rodzinie królewskiej, który odbił się szerokim echem w świecie.

Jeśli chcecie zgłębić to zagadnienie odsyłam Was do książki, która jest naprawdę warta uwagi i godna polecenia. Tytuł w pełni wyczerpuje temat, skupia się na faktach, nie szuka domysłów i kontrowersji. Jest jednak nieco inny niż się spodziewałam. Andrew Morton o wiele więcej miejsca poświęca Małgorzacie niż jej siostrze. Pokazuje jej burzliwe życie, w którym szczęście gościło rzadko i sporadycznie. Młodsza z córek króla Jerzego VI wciąż szukała miłości, przeżywała rozczarowania i smakowała gorycz porażki. Jej sylwetka budzi u czytelnika współczucie, zaś sylwetka jej siostry kojarzy się z profesjonalizmem i idealnym panowaniem nad emocjami.

Z kart książki wyłania się bardzo ciekawa opowieść o dwóch blisko spokrewnionych, choć diametralnie różnych kobietach, których życie nie oszczędzało, ale równocześnie umieściło je we właściwych rolach. Czy Małgorzata byłaby w stanie podołać noszeniu korony? Czy Elżbieta byłaby w stanie stać w jej cieniu? Jedną z nich określono różą, drugą pąkiem i to idealnie oddaje jak wyglądała rzeczywistość brytyjskiej monarchini i jej młodszej siostry.

Publikację czyta się przyjemnie i harmonijnie. Tekst uzupełniają zdjęcia, a dla chętnych do pogłębienia tematu podana jest wyczerpująca biografia. Książkę polecam nie tylko fanom serialu The Crown, ale i miłośnikom dobrych biografii. Miłego ćzytania.




poniedziałek, 9 stycznia 2023

Top 15 książek przeczytanych w 2022 roku.

 Tym razem będzie inaczej. Nie będzie przypadkowej kolejności, ale będą poszczególne miejsca. Tak, w 2022 roku przeczytałam niewiele książek, ale ... nie liczy się zawsze tylko ilość a jakość. I tu ogłaszam, że poznałam naprawdę wyjątkowe tytuły. Pewnie zdziwi Was, że pierwsze miejsce zajął debiut. Dokładnie tak, ale jaki to debiut. Naprawdę wyśmienity. Zatem moi Drodzy by nie przedłużać...

MIEJSCE 1


MIEJSCE 2


MIEJSCE 3


MIEJSCE 4


MIEJSCE 5


MIEJSCE 6


MIEJSCE 7


MIEJSCE 8


MIEJSCE 9


MIEJSCE 10


MIEJSCE 11


MIEJSCE 12


MIEJSCE 13


MIEJSCE 14


MIEJSCE 15































niedziela, 4 grudnia 2022

Kamil Janicki "Wawel. Biografia."



Wydawnictwo Literackie 
data wydania 2022
stron 624
ISBN 978-83-0807-695-8

 Wyjątkowe zaproszenie na Wawelskie Wzgórze 

Uwielbiam czytać ciekawe biografie. Zwykle na cokole, na który skierowane są światła jupiterów stoi człowiek. Ciekawa osobistość, która zapisała się na kartach kronik historycznych jako wybitna jednostka. Znany artysta - malarz, pisarz, gwiazda kina czy muzyk. Nagrodzony tytułami i medalami sportowiec, polityk czy osoba będąca ikoną mody. Czytałam w życiu tak wiele biografii, ale jeszcze nigdy głównym bohaterem takiej książki nie był zamek. Oczywiście nie jest to jakiś zwykły zamek, jeden z wielu, ale budowla wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, będąca świadkiem wielu istotnych momentów z historii Polski. To na nim koronowano kolejnych królów, zawierano królewskie mariaże, rodzili się następcy tronu czy umierali koronowani władcy. 

Bohaterem najnowszej książki tak bardzo cenionego przeze mnie Kamila Janickiego, Autora wielu fenomenalnych książek historycznych, jest Wawel. Serce Polski, którego kształt budowli kojarzy każdy Polak. Miejsce odwiedzane przez miliony turystów, cel setek wycieczek szkolnych, plan wielu filmów historycznych, miejsce, które jest świadkiem potęgi Rzeczypospolitej w czasach, kiedy była ona mocarstwem z którym liczyli się wszyscy w Europie. 
Tytuł Kamila Janickiego absolutnie nie jest przewodnikiem po tym przepięknym zamku. On opowiada jego dzieje, które były burzliwe i snuje przepiękną opowieść o zmianach na nim i jego metamorfozach. A wszystko zaczęło się od wapiennego wzniesienia, wzgórza na rzeką Wisłą i legendarnego króla Kraka oraz tajemniczego stwora okrzykniętego smokiem wawelskim. Ów potwór miał żądać ofiar w postaci młodych dziewic i pożerał je codziennie. Według legendy smok zginął w mękach po zjedzeniu napchanej siarką owcy, ale kto mu ją dał do końca nie wiadomo. Czy był to sam król Krak czy legendarny rzemieślnik Dratewka? Historia tego nie wyjaśnia. 
Autor rozdział po rozdziale opisuje jak funkcjonował, rozrastał i piękniał Wawel by stać się Perłą Renesansu. 
Swoją opowieść Autor kończy w 1945 roku, kiedy Wawel staje się wolny od nazistowskiej okupacji i znów przechodzi we właściwe ręce. Staje się jednym z najbardziej znanych polskich muzeów, a pobyt na nim jest cenną i wymowną lekcją historii. Trudno go zwiedzić w ciągu jednego dnia, bo jest tu tyle ciekawostek, drzemie tyle tajemnic i sekretów, że trudno objąć to umysłem, a publikacja Janickiego świetnie nam to uświadamia. 
Czemu zatem ta genialna książka jest w moim mniemaniu tak wyjątkowa i nie ma żadnych minusów? 

Kamil Janicki opowiedział o dziejach Wawelu w sposób żywy, plastyczny, szczegółowy i sięgnął po życie prywatne jego najważniejszych mieszkańców. Spojrzał na zamek królewski nie tylko jak na siedzibę rodu władcy, ale też jako na dom, w którym mieszkają ludzie z krwi i kośćmi. Tak, oni noszą korony, ale i są osobami, które mają swoje potrzeby, marzenia, pragnienia, wady i zalety. W tekście aż skrzy się od ciekawostek, a szereg wydarzeń historycznych jest podany w sposób przejrzysty i klarowny. I właśnie dlatego tytuł czyta się wyśmienicie i trudno się od tekstu oderwać. Z lektury dowiemy się o zwyczajach jego mieszkańców, o wyglądzie prywatnych apartamentów i skarbach drzemiących na tym zamku. Zaobserwujemy jego rozwój i trudne chwile - jedną z nich był tragiczny pożar. Spojrzymy uważniej na jego poszczególne części, a niektóre z nich nie rzucają się w oczy tak bardzo jak Kurza Stopka czy Smocza Jama. Przejdziemy krużgankami i spojrzymy na zaplecze tegoż kompleksu. Zwiedzimy wawelskie miasteczko i spojrzymy na zamek, w którym mieszkał król jak na kombinat, na machinę na której pracę składa się wiele trybików. Poznamy plotki z dworskiego życia i tajemnice monarszego dworu. Zerkniemy na fenomen królewskiej świątyni i miejsca pochówku władców Polski. Zajrzymy do skarbca i porównamy jak różniło się życie na tym zamku w poszczególnych wiekach. 

Książka jest bardzo gruba i liczy ponad sześćset stron, ale czyta się ją szybko oraz zachłannie. To cudowna podróż w czasie, przez stulecia do miejsca, które wydaje się chwilami być niczym z bajki. Jestem pod wrażeniem, jak pięknie i ciekawie można napisać o czasach diametralnie innych niż te dzisiejsze, jak można rozbudzić za nimi tęsknotę. Wiele po lekturze tej publikacji bym dała by zobaczyć przez cudowne okulary tamten Wawel, podejrzeć jego codzienność i te wyjątkowe chwile. Jeśli jesteście ciekawi jak ten zamek przeżył rozbiory, co było z nim po przeniesieniu stolicy do Warszawy, jak wyglądała codzienność życia królewskiej rodziny za czasów Jagiellonów i jak Wawel przetrwał okres II wojny światowej poczytajcie. Daję głowę, że przepadniecie dla tego tytułu i zatopicie się w nim bez reszty. Gorąco polecam i rekomenduję!!!

 

piątek, 2 grudnia 2022

Tomasz Strzelczyk "Oddasz fartucha 2 czyli dokładka"




Wydawnictwo Znak Horyzont
data wydania 2022
stron 296
ISBN 978-83-240-8794-5

Mistrz Kuchni poleca dokładkę 

Dziś recenzja poradnika i książki kucharskiej w jednym  autorstwa Mistrza, który zawładnął kulinarnym YouTube. Na Jego kanał trafiłam kilka lat temu czystym przypadkiem i doznałam olśnienia. Zrozumiałam, że na talerzu może być i prosto i smacznie i niedrogo (no ok, dziś to już chyba tanio się nie da!). W każdym razie na swojej kulinarnej drodze odkryłam ścieżkę, która wiele cennego mnie nauczyła. I tak zaczęłam gotować stosując receptury Pana Tomasza, a On wydał książki. O tej najnowszej chcę Wam opowiedzieć! 

Tytuł utrzymuje się w przewodnim charakterze kanału Oddasz Fartucha. Na talerz trafiają potrawy smaczne, proste i zrobione z pasją. Do nich dodatkiem jest serce włożone w przygotowanie potrawy. Książka jest pięknie i bardzo starannie wydana. Twarda oprawa, ciekawa szata graficzna, dużo zdjęć, które uruchamiają wyobraźnię i kubki smakowe. Zawarte w tytule przepisy są pogrupowane w kilka rozdziałów. Jest ich cała masa i są różnorodne. Wśród nich znajdziemy receptury na przystawki, propozycje na śniadania, dania główne i sycące, słodkie niespodzianki. Będą dania jarskie i te z mięsem. Nie zabraknie surówek, pomysłów na specjalne okazje, imprezy i codzienne posiłki przygotowane na szybko w krótkim czasie. Ich wspólnym mianownikiem będzie prostota i ciekawy smak. Celem Autora jest nie tylko zachęcić nas do własnoręcznego, domowego przygotowania posiłku, ale i do odkrycia w sobie kulinarnej pasji, nauczenia się czerpania radości z pichcenia, które może być dobrą zabawą i sposobem na pozbycie się stresu. Jedzenie to przyjemność. Z Tomaszem Strzelczykiem może nią być też gotowanie. 
Ta publikacja to świetny pomysł na prezent mikołajkowy czy podarek pod choinkę. 
Bardzo polecam i życzę smacznego, bo wierzę, że na pewno spróbujecie choć jedną recepturę z tego bogatego i różnorodnego zbioru. 



 

wtorek, 29 listopada 2022

Ewa Sobieniewska "Srebrne wrzeciono"



Wydawnictwo Lira 
data wydania 2022
stron 464
ISBN 978-83-67388-38-2

Kręć się kręć wrzeciono, wić się tobie, wić …


Po debiuty książkowe zawsze sięgam z olbrzymią ciekawością. Zaczynając ich lekturę mam wrażenie, że wyruszam w podróż w nieznane, nie mam pojęcia co mnie czeka i z jaką treścią przyjdzie mi się mierzyć. Jedne debiuty mnie zachwycają, inne okazują się totalną klapą i nużą, a ich czytanie staje się męką. Do książki Ewy Sobieniewskiej przyciągnął mnie opis i przepiękna okładka. Miałam ochotę na połączenie powieści historycznej z wątkiem romansu i chciałam uciec od współczesnej rzeczywistości kilka wieków wstecz. A co miało tak naprawdę miejsce?

 Po prostu oniemiałam, wzdychałam z zachwytu i po lekturze kilkudziesięciu stron wiedziałam, że to z pewnością najlepszy debiut jaki kiedykolwiek miałam w ręku. Zakochałam się w powieści, jej bohaterkach i klimacie jaki mnie otulił. Oczywiście wiedziałam, że rozstanie z tak genialnym tytułem  będzie bardzo bolesne i przykre, a ja będę miała problem z powrotem do realnego świata. Z tego powodu delektowałam się czytaniem każdej strony niczym najlepszym smakołykiem i odcięłam się kompletnie od rzeczywistości.

Przez karty książki przewijają się dwie bohaterki, dwie młode kobiety, które dzieli przestrzeń czasu, a łączą pewne cechy charakteru: charyzma, odwaga i hart ducha. W sercach obu drzemie wewnętrzna siła by podjąć walkę o swoje szczęście i pomyślną przyszłość. Obie nie są uległe i nie tulą uszy po sobie. Umieją znaleźć w sobie moc, która pozwoliła im stanąć do walki z przeciwnościami losu. Obie polubiłam i obu gorąco kibicowałam. Obie wykroczyły poza ramy norm jakie panowały we współczesnych im czasach.

Vaiva jest piękną Litwinką i przedmiotem pożądania mężczyzn. Jej uroda działa jak magnes i zamiast ułatwiać życie wręcz je utrudnia. Mężczyzna, który chce ją pojąć za żonę stoi od niej wyżej i jest bogatszy. Vaiva jest jednak nieczuła na jego starania i daje mu kosza. Urażony kowal pragnie zemsty i oskarża dziewczynę o czary. W roku 1641 na Wilenszczyźnie nie ma miejsca wśród żywych dla wiedźm. One muszą spłonąć na stosie, udowodnienie ich winy jest już mniej istotne. Vaivie po torturach jest już wszystko jedno czy będzie żyła czy nie i przyznaje się do winy. Nagle w jej życiu pojawia się ta ostatnia deska ratunku, której ona sama czepia się kurczowo i wykorzystuje ją.

Dwieście lat później w pewnym majątku na Sandomierszczyźnie żyje Wiktoria. Ukochana córka swego ojca, która wiedzie beztroskie życie. Upaja się młodością, cieszy drobnostkami i jest szczęśliwa, ale nagle jej życie wywraca do góry śmierć ukochanego papy. Młoda dama jest na dnie rozpaczy, a jej koszmar pogłębia kolejne zamążpójście jej rodzicielki. Ojczym dziewczyny nie jest jej przychylny, wysyła ją na naukę poza dom, a pewnego dnia decyduje o jej małżeństwie. Chce ją oddać za żonę bogatemu starszemu mężczyźnie, który jest na usługach rosyjskiego zaborcy. Wiktoria nie chce o tym słyszeć ani jako panna na wydaniu, ani jako żarliwa patriotka. By uniknąć swego losu decyduje się na wzięcie sprawy w swoje ręce i wybiera niepewny los...

Uwielbiam sagi z historią w tle, ale to nie jest jedyny powód dla którego debiutowi Ewy Sobieniewskiej oddałam dozgonnie serce. Stało się to błyskawicznie po przeczytaniu kilkunastu stron. Autorka pisze eleganckim językiem, pięknym stylem, malowniczo i z polotem. Jej pióro działa pod wpływem umysłu dyktującego fascynującą fabułę i serca, które dodaje tekstowi uczuć oraz dba o emocje czytelnika. Tę historię czyta się jednym tchem z niekłamaną przyjemnością. W tej książce nie ma słabych punktów. Wszystko perfekcyjnie współgra za sobą i się uzupełnia. Jest bardzo dobry pomysł na fabułę, jest wartka akcja, są emocje i niespodzianki, są dobre dialogi i prześliczne, plastyczne opisy przyrody. Jest i historia w tle, która wkracza w życie zwyczajnych ludzi, są historyczne miejsca, jest ciepły klimat, walka dobra ze złem oraz nietuzinkowo wykreowani bohaterowie, a także dynamika, która nadaje lotności. Przed oczami czytelnika malują się nakładające się na siebie obrazy, a umysł wciąż zastanawia się co stanie dalej. Przeszłość idealnie łączy się z kolejnym okresem czasowym, a wileński klimat pieści wręcz serce. Tej opowieści nie można już ulepszyć, ona jest perfekcyjna i w pełni dopracowana, a jej treść udowadnia talent Autorki oraz jej sentyment do Wilna i okolic.

Dniem i nocą nie mogłam się oderwać od czytania, byłam w tej książce duszą i ciałem. Nie ma w niej schematów, są dwie wspaniałe kobiety, które im nie ulegają, a tym samym dodają skrzydeł nie tylko swojej przyszłości, ale i książce. W ciągu wielu epok padało zdanie, że trzeba mieć odwagę brać los w swoje ręce, nie poddawać się i walczyć bez względu na wszystko. Wiktoria i Vaiva to potwierdzają, a wrzeciono jest symbolem, który ma wymowne znaczenie.

O tej książce mogę tylko pisać i mówić w superlatywach. Bardzo Was proszę byście nie ominęli jej na swojej czytelniczej drodze. Z pewnością rzuci Was na kolana i nie zawiedzie. Koniecznie ją przeczytajcie.