Wydawnictwo Rebis
data wydania 2019
stron 528
ISBN 978-83-8062-494-8
Powieść idealna na lato
Mam romantyczną naturę. Mogę temu przeczyć, ale prawda i tak wyjdzie na jaw. Patrząc choćby na mój gust literacki chętnie sięgam po powieści historyczne i kostiumowe w których przygoda miesza się z romansem. Kocham przenoszenie się z książką w ręku do zamierzchłych czasów, chłonę klimat przeszłości i z rozmarzeniem zagłębiam się w dawne epoki. Jestem zagorzałą fanką "Outlandera", dlatego zdecydowałam się przeczytać powieść Melodie Winawer. Prześliczna okładka i opis zadziałały niczym magnes.
Z chwilą przeczytania pierwszej strony przepadłam. Wzięłam urlop od życia i towarzyszyłam głównej bohaterce Beatrice w Nowym Jorku oraz Sienie. W teraźniejszości i przeszłości. Ta literacka przygoda okazała się niesamowitą atrakcją. Po prostu było bosko.
"Skryba ze Sieny" jest debiutem literackim - trudno w to uwierzyć, bo jest to dla mnie tytuł bez wad i doskonały - profesorki neurologii Uniwersytetu Columbia. Jego akcja rozpoczyna się w XXI wieku w Stanach Zjednoczonych. Beatrice po śmierci matki była wychowywana przez starszego brata. Rezolutna i mądra podobnie jak ten wybrała drogę naukową. Została neurochirurgiem, pełnym pasji oddanym całym sercem pacjentom lekarzem. Benjamin zaś zamieszkał we włoskiej Sienie, gdzie prowadził badania. Cierpiący na podstępną chorobę serca mężczyzna zmarł nagle. Siostra postanowiła wtedy wziąć urlop i kontynuować dzieło brata. Wyjechała do Italii i zamieszkała w pięknym, starym domu. Beatrice nie spodziewała się, że wkrótce zostanie przeniesiona do średniowiecza i umieszona w rzeczywistości znanej z zapisków. Nagle młoda kobieta znalazła się w świecie, o którym miała marne pojęcie, bez odpowiedniego odzienia, grosza przy duszy i dachu nad głową. Jeśli jesteście ciekawi jak sobie poradziła i co ją spotkało zapraszam do lektury powieści, która mnie ogromnie zachwyciła.
Jej fabuła jest zawiła i kręta oraz obfituje w liczne niespodzianki. Czyta się lekko, choć akcja rozgrywa się w dużej mierze w czasach odległych. Tytuł to mieszanka kilku gatunków literackich - obyczaju, historii, przygody, sensacji, romansu i powieści epistolarnej. Autorka zachwyciła mnie stylem, językiem i rewelacyjnymi opisami. Wszystko w tej książce jest takie żywe i namacalne. Miałam wrażenie jakby przed oczami przewijała mi się bardzo kolorowa mozaika w której wszystkie elementy ze sobą współgrają. Rozbudowana fabuła składa się z wielu wątków, które są ze sobą dobrze i stabilnie powiązane. Przez plan książkowy przewija się wiele postaci. Każda z nich przyciąga uwagę i jest barwna. Nie brakuje emocji, nie brakuje sensacji, nie brakuje rumieńców na policzkach w trakcie czytania.
Moja wrażenia wobec tej powieści są bardzo pozytywne. Pod wieloma względami treść mnie zauroczyła, zaciekawiła i rozkochała w sobie. Tak, nie będę ukrywać, że pokochałam tę historię, która tak błyskawicznie skradła mi serce. Miłośnikom prozy Diany Gabaldon nie muszę rekomendować tej propozycji. Tym, którzy mają ochotę na coś lekkiego, zajmującego i niesztampowego gorąco polecam ten debiut. Odkryjcie średniowieczną Sienę i tajemnice jej mieszkańców. Miłej lektury.