piątek, 21 sierpnia 2020

Francesa Paci "Miłość w Auschwitz"



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2020
stron 208
ISBN 978-83-8169-328-8

O miłości, która narodziła się w centrum piekła

Miłość to najpiękniejsze z uczuć jakie dane jest człowiekowi. Nie każdy ma okazję w ciągu życia poznać jego prawdziwy smak. O miłości napisano bardzo wiele. Najpiękniej o miłości napisał chyba Święty Paweł. Według niego miłość jest łaskawa, cierpliwa i nie szuka swego. Miłość jest także nieprzewidywalna. Przychodzi kiedy chce, dotyka kogo chce. Często pojawia się nieproszona, zjawia się kiedy nie jesteśmy na nią gotowi. Rodzi się, bo chce i za nic ma to, co dzieje się wokół zakochanych. Tym samym potwierdza, że dla miłości nie ma rzeczy niemożliwych. 
Miłość przychodziła zaproszona i wyczekana, miłość rodziła się też na świecie w czasach, gdy glob stawał się istnym piekłem. Dowodzi tego pewna historia spisana przez Włoszkę, Francescę Paci, która przenosi nas do okresu trwania II wojny światowej. 

Jej bohaterami są więźniowe obozu koncentracyjnego, których połączyło szaleńcze uczucie. Polski więzień polityczny Edward Galiński trafił do Auschwitz jako siedemnastoletni chłopak po aresztowaniu wiosną 1940 roku. Znalazł się tam w pierwszym transporcie więźniów. W obozie pracował w ślusarni. 
Mala Zimetbaum była od niego o 5 lat starsza. Jej rodzina pochodziła z Brzeska niedaleko Krakowa. Zimetbaumowie wobec represji i złego traktowania Żydów wyemigrowali w trosce o swoje bezpieczeństwo do Belgii. Zamieszkali w Antwerpii. Mala trafiła do KL po aresztowaniu w 1942 roku. Dzięki znajomości kilku języków dziewczyna w obozie znalazła zajęcie jako tłumacz i pracownik biurowy. Nie kolaborowała jednak z wrogiem, a działała jako bojowniczka w ruchu oporu. Mala była dobra i litościwa. Pomagała każdemu, komu tylko mogła. 
Mala i Edek poznali się na przełomie 1943 i 1944 roku. Ich miłość wybuchła na przekór wszystkim i wszystkiemu. Ich uczucie było silne i głębokie. 
Para zaplanowała ucieczkę z piekła. Stało się to 24 czerwca 1944 roku. Symulowali w przebraniach essesmana i robotnicę. Uciekali w kierunku południowym. Chcieli dotrzeć na Słowację, gdzie kobieta miała krewnych. Niestety na wolności spędzili tylko 13 dni. Tylko tyle mogli cieszyć się wolnością i miłością. 7 lipca zostali zatrzymani. Rozpoznano ich i trafili ponownie do Auschwitz. Oboje skazano na śmierć a przed nią na potworne tortury.

"Miłość w Auschwitz" to bardzo smutna historia, która zdarzyła się naprawdę. Po młodych, odważnych ludziach została jednak pamięć i wspomnienia, które spisano, a tym samym utrwalono i zachowano dla kolejnych pokoleń. 
Książka Francesci Paci jest niesamowita. Czyta się ją z ogromnym wzruszeniem, ale podziwem dla dwojga młodych ludzi, którzy mimo tego, że znaleźli się w piekle i niewoli nie dali się zniewolić. Nie utracili godności i człowieczeństwa i mieli siłę walczyć o swoje szczęście. To książka opowiadająca historię prawdziwą o miłości, która nie kończy się szczęśliwie. Nie ma happy endu, ale tytuł pokazuje siłę uczucia, które los podarował na przekór złu jakie opętało świat. Nie miałam pojęcia o tej parze, choć do tej pory przeczytałam wiele książek o Auschwitz. Zagłębiając się w treść płakałam, a lekturę musiałam przerywać. Było mi smutno, była zła na los, miałam do niego pretensje, że nie dał tej dwójce szansy doczekania do końca wojennej zawieruchy. 
To trudna książka, to wymagająca lektura. Polecam ją tym, którzy nie boją się cofnąć w czasie i trafić do obozowego piekła. Tytuł pozwala docenić wolność, możliwość oddychania pełną piersią i kształtowania swojego losu. Książka pozwala uwierzyć w miłość, tę prawdziwą. 
Przeczytajcie, oddajcie hołd tym czytaniem ludziom, którzy nie bali się kochać w samym centrum piekła. 

Książkę "Miłość w Auschwitz" możecie kupić pod linkiem

2 komentarze: