czwartek, 23 lutego 2012

Ingeborg Jacobs "Wilcze dziecko"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania luty 2012
stron 304
ISBN 978-83-7799-240-1

Tułacze losy Liesabeth

Wojna to chyba najgorsza z rzeczy jaką wymyślił człowiek. Jej negatywne skutki dotykają narody jeszcze długo po zakończeniu działań zbrojnych. Jakże łatwo na pokojowej konferencji nakreślić na mapie nowe granice, podzielić państwa, nałożyć kary. A jakże trudno wyprostować to, co konflikt militarny zniszczył, obrócił w pył. Czasem nie można naprawić pewnych krzywd, przywrócić życia tym, którzy zginęli, oddać straconych lat. Wojna to także gromady osieroconych dzieci. Czy można im jakoś zrekompensować zabrane dzieciństwo i stratę rodziców ?
W 1945 roku Prusy Wschodnie należące do Niemiec na mocy układu poczdamskiego przestały istnieć. Mieszkający tam Niemcy zostali zmuszeni do przesiedleń. Ale wielu z nich rozpoczęło ucieczkę na Zachód jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Wśród rzeszy uchodźców znalazła się pewna kobieta z trójką dzieci. Niestety zmarła z głodu, jej dzieci zaczęły tułaczy żywot i cofnęły się do rodzinnych stron. Zły los rozdzielił dwie siostry i brata. Najmłodsza z nich Liesabeth w wieku 8 lat została sama, zdana tylko na siebie. Malutka, zagubiona dziewczynka, głodna, wychudzona, zmarznięta i samotna, bez dachu nad głową, bez pomocnej, dorosłej dłoni. Zaczęła należeć do tak zwanego „pokolenia wilczych dzieci”, sierot pochodzenia niemieckiego, które jeszcze kilka lat po wojnie błąkały się po terenach należących kiedyś do Niemiec. Ich los był potworny, sporej liczbie udało się wyjechać do Niemiec, ale były i takie, które pozostały w Związku Radzieckim. Liesabeth Otto należała do tych ostatnich.
Historię jej życia opisuje w książce “Wilcze dziecko “ Ingeborg Jacobs. Niemiecka dziennikarka po usłyszeniu dziejów tej kobiety postanowiła uczynić ją główną bohaterką dokumentalnego filmu i jej losy opisać w książce. To nie jest łatwa lektura. To książka straszna i wiejąca grozą, niczym horror. Losy tej osoby były potworne, cierpiała jako małe dziecko i jako dorosła kobieta. Nigdy nie znalazła sobie prawdziwego domu. Wszędzie czuła się obca i doświadczała prześladowań. Kilka lat tułała się od domu do domu w okolicach Kowna, Olity i Marianpolu. Za miskę zupy czy kartofli podejmowała się ciężkich prac fizycznych. Kradła, by nie umrzeć z głodu. Trafiła do dziecięcej kolonii karnej i łagru. Doświadczyła chorób, głodu, przemocy i gwałtu. Nie zaznała miłości, rodzinnego ciepła i spokoju. Wiedziała od dziecka czym jest bezdomność. Jej dorosłe życie to też pasmo materialnych niedostatków, ciężkiej pracy i poszukiwania swojej rodziny. Szukanie swojego miejsca na ziemi, akceptacji sąsiadów, lepiej płatnej pracy, miejsca w żłobku dla córki.
Czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy. To pierwsza lektura, w której przeczytałam o „wilczym pokoleniu”. Do tej pory nie miałam pojęcia o losach wielu dzieci narodowości niemieckiej, które przeżyły piekło na miarę obozów koncentracyjnych. To na nich przelewano nienawiść do faszystów, choć niczemu nie były winne. Miały kilka lat, gdy trwała wojna i nie rozumiały szaleństwa dorosłych. A musiały płacić za winny pokolenia rodziców. Lektura Jacobs jest wstrząsającym dokumentem, który ukazuje dramat nie tylko Otto, ta dziewczynka jest tylko symbolem sporej grupy dzieci. Nie wolno przejść obok takiej historii obojętnie. Te wspomnienia bowiem, to kolejne przerażające oblicze konsekwencji wojny. Jestem pełna podziwu dla Liesabeth – za jej siłę, trwanie, miłość do dzieci. Ta kobieta jest niczym Hiob. Nie zaznaje szczęścia, wszędzie jest obca i niepożądana. Spotyka się z nienawiścią, zostaje wykorzystana przez osobę, która wydaje się być jej serdeczną przyjaciółką, dotykają ją choroby, kłopoty rodzinne.
Lektura zrobiła na mnie ogromne wrażenie, to książka wstrząsająca i drastyczna, pełna przemocy, brutalności , ale i prawdy. Dziś po latach stanowi świadectwo przerażających skutków wojny i szalonych planów Hitlera. Niech będzie przestrogą, by już nigdy nie urodziło się pokolenie takich dzieci.
Tekst opatrzony jest zdjęciami – niektóre z nich są bardzo poruszające. Na mnie szczególnie zrobiło wrażenie zdjęcie malutkiej Nony – córeczki głównej bohaterki, która nie dożyła operacji chorego serduszka. Nie można obojętnie spojrzeć też na fotografie łagrów – miejsca katorgi tysięcy ludzi.
Polecam tę lekturę miłośnikom najnowszej historii, osobom, które lubią książki biograficzne i tematykę II wojny światowej.
Za egzemplarz do recenzji dziekuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.

5 komentarzy:

  1. Od bardzo dawna interesuję się okresem II wojny światowej w szczególności holokaustu. Tę książkę też muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu polecam, choć nie jest to łatwa i lekka lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z zakresu moich zainteresowań, a temat rzadko poruszany

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak - chyba wydanie takiej książki w powojennej Polsce by nie miało miejsca. Zbyt świeże rany, ale moim zdaniem jej pojawienie się w Polsce to jakby kolejne odkrywanie białych plam w historii.Jak najbardziej potrzebne, by zrozumieć historię XX wieku w pełni obiektywnej prawdy i wydarzeń jakie były skutkiem wojny.

    OdpowiedzUsuń
  5. książkę porusza tematykę, która należy do moich ulubionych więc na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń