Przeszłość to wczoraj, które owszem, jest ważne, ale nigdy nie powinno kłaść się cieniem na tym, co nastąpi w przyszłości, co będzie jutro. To teoria, jednak życie niesie, czy chcemy czy nie, inne realia z którymi musimy się zmagać. Kobiety wydając na świat kolejne pokolenia robią pewien błąd uznając, że rodzą swoje kopie, które może będą lepsze, ale powinny postępować tak jak robiły to one i ich przodkowie. Rzeczywistość jest jednak inna – każdy z nas jest oryginalną, jedyną w swoim rodzaju niepowtarzalną jednostką i ma prawo żyć po swojemu. Ma prawo podejmować swoje decyzje, realizować swoje plany i marzenia, iść swoją drogą a nie powielać schematy rodziców czy dziadków. Argument o tradycji jest nic nie warty i zabiera wolność wyboru na którą każdy z nas zasługuje.
O ciężarze takiego schematu przekonała się główna bohaterka najnowszej powieści Niny Zawadzkiej – Eleonora / Emilia, której życie nie oszczędzało i obfitowało w gwałtowne burze i nagłe huragany. Jest rok 1980. Eleonorze, teściowej Małgorzaty Adamiec zostaje przez ZUS oddalony wniosek o przyznanie emerytury. Przyczyna jest dość szokująca – zgromadzone w dokumentacji archiwum dane są niezgodne z tymi jakie podała starsza pani. Uparta i zszokowana synowa postanawia dociec prawdy i dzięki tej decyzji odkrywa rodzinne tajemnice i prawdziwą tożsamość matki swojego męża. Okazuje się, że jej dzieje są bardzo zagmatwane i tworzą niesamowitą fabułę, którą chłonie się z ekscytacją i ogromnymi emocjami. Akcja powieści przenosi nas na tereny ZSRS do roku 1933. Po zawarciu Traktatu Ryskiego losy Polaków zamieszkujących w granicach radzieckich są tragiczne. Czytelnik śledzi je na przykładzie losów rodziny Dreznalów z których wywodzi się wyjątkowa dziewczyna. Fakty historyczne kładą się cieniem na jej życiu, które zostaje pozbawione wszelkich barw. Jego klimat wyznacza głód i cierpienie, poniżenie i ciągłe poczucie straty. W Emilii drzemie jednak wielka siła przetrwania, która pcha ją do przodu mimo upadków i nieszczęść. Zagłębiając się w życie tej młodej Polki czytelnik śledzi ludzkie zmagania z mocą systemów, które działają destrukcyjnie i zabijają tysiące istnień. Czy Dreznalównie uda się przetrwać? Czy los wpuści do jej smutnego życia choć jeden promień światła i nadziei? Czy ta młoda kobieta za poniesione ofiary zostanie wynagrodzona i zazna spokoju oraz szczęścia?
Jeśli sięgnięcie po najnowszy tytuł Niny Zawadzkiej obiecuję Wam jedno – poznacie genialną powieść o której długo nie zapomnicie. Odkryjecie fenomenalne pióro, które tworzy wybitne powieści z historią w tle. Ta inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami które na kartach papieru ożywają i nabierają barw. W treści drzemie morze emocji, ludzkich tragedii i historyczna prawda o której nigdy nie możemy zapomnieć. Niezwykle ciekawą jest kreacja głównej bohaterki, która przyszła na świat w bardzo trudnych czasach. Wymagano od niej zbyt wiele, żądano nadludzkich poświęceń i zapomnienia o sobie. Emilia została bowiem wychowana w kulcie życia dla innych, a to odcisnęło na jej psychice ogromną bliznę.
„Czas poświęcenia” to lektura którą nie można przeczytać bez ogromnego wzruszenia i łez, które same cisną się do oczu. To książka o miłości, nadziei, która nigdy nie umarła i o sile przetrwania, która podeptała zewsząd panoszące się zło. To tytuł, który ma wyjątkowo wiele atutów i zalet, który pochłonie Was bez reszty i odbije się szerokim echem w Waszej duszy. Piękna i jedyna w swoim rodzaju proza zaprowadzi Was do świata pełnego zła, okrucieństwa i ludzi, którzy podpalili ten świat by dopłynąć do bezpiecznego brzegu. Koniecznie ją poznajcie. Czeka Was wyjątkowa literacka przygoda! A książce z całego serca życzę by została zekranizowana. Idealnie się nadaje na scenariusz kinowego hitu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz