piątek, 15 lipca 2011

Ewa Bauer "W nadziei na lepsze jutro"



Wydawnictwo Radwan
data wydania 2011
stron 164
ISBN 978-83-7745-120-5
Lubię czytać tak dobrze napisane powieści obyczajowe jak debiutancka powieść Ewy Bauer. Książka ma bardzo intrygujący tytuł - przecież każdy z nas marzy, aby jutro było lepsze od dziś, aby zaczęły spełniać się te najskrytsze marzenia. A o czym opowiada autorka ? O kobiecie - takiej zwyczajnej jak każda z nas, którą  los niemiłosiernie doświadcza. Ale ona jednak ciągle nie tonie, tylko walczy daje radę iść do przodu, choć kłody lecą pod nogi.
Anna Kalinowska po niezbyt udanym narzeczeństwie z Krzysztofem ( i dobrze, że się rozpadło, bo na co kobiecie pijak?!) wpada w ramiona Roberta. Łączy ich uczucie szczere i głębokie - czego konsekwencją jest ślub. Oboje są ze sobą szczęśliwi, ale Ania marzy o dziecku. Poronienie powala ją na kolana - bardzo je przeżywa i to jest przyczyną kryzysu - ona obwinia (niesłusznie jego) a on przeżywa wszystko na swój sposób. Pomaga im terapia małżeńska - pytanie na jak długo ?
Dalszych losów nie chcę zdradzać, ale tę parę czeka jeszcze wiele !
Ewa Bauer bardzo wyraziście wykreowała swoich bohaterów. Autorka przeczy określeniu kobiet jako słaba płeć. Na przykładzie Anny widać, że ona jest raczej tą silną płcią - a Robert to mięczak. Szybciej się poddaje, popełnia błędy - bo to głupie mając taką wspaniałą żonę i ulec przygodzie na chwilkę, chyba tylko po to, aby połechtać mile swoje męskie ego i pokazać na co go jeszcze stać! Czy to nie totalny idiotyzm ? Ech faceci ! Potrafią zniszczyć jedną chwilą coś, co budują długie lata ! Krytycznie ocenię też zgodę Ani na gościnę "byłej" Roberta. Nie można ufać kobiecie w sytuacji Sabiny. Anna jednak wierzyła ślepo - no tak uczucie czasem przesłania oczy. Doceniłam metamorfozę Roberta - zebrał u mnie punkty za psa, ale mimo wszystko ja bym nie zaufała ponownie.
Książka jest napisana jak na debiut doskonale. Akcja jest bardzo dynamiczna i na niewielu objętościowo stronach dzieje się naprawdę bardzo wiele. Narracja jest trzecioosobowa, a w powieści nie ma zbyt wielu dialogów - lubię taki styl. Pomysł na fabułę jest oryginalny, brawo dla debiutantki, która nie powiela wzorców powtarzających się już kiedyś. Powieść jest niby lekka, ale mnie zmusiła do pewnych refleksji - oczywiście nad zachowaniem facetów - czemu są tacy płytcy czasami i czego do myślenia nie używają chwilami mózgu ?
Niestety nie spodobała mi się okładka - myślę, że kojarzy się bardziej z kryminałem niż powieścią obyczajową.
Zakończenie  powiem z ręką na sercu mnie zaskoczyło i to bardzo. Liczyłam, że Anna jednak nie dokona tego, co zrobiła i jestem ciekawa z kim spędzi dalsze życie. No, ale powieść kończy się napisem koniec tomu I. Więc liczę na przeczytanie kolejnych losów tej bohaterki, bardzo mi bliskiej i chwilami zachowującej się bardzo podobnie jak ja. Polecam lekturę kobietom i tym młodym i tym dojrzałym. Warto się w nią zagłębić !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Radwan .

7 komentarzy:

  1. Lubię czytać o takich silnych kobietach, więc z przyjemnością dopisuję książkę do listy:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię książki obyczajowe, ale w tym przypadku muszę się zastanowić :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się właśnie ta okładka podoba, jest taka inna... Ale co tam ona, w porównaniu do zawartości :) Muszę ja przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. POdziwiam silne kobiety i w życiu i w literaturze, więc chetnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń