sobota, 11 lutego 2012

Suzanne Batzdorff "Ciocia Edyta"


Wydawnictwo Zysk i S-ka
data wydania 2011
stron 328
ISBN 978-83-7506-504-6

Patronka Europy

O Edycie Stein po raz pierwszy usłyszałam będąc nastolatką. Jej niezwykły życiorys przybliżyła mi ogólnikowo siostra zakonna Teresa będąca przyjaciółką mojej rodziny, a należąca do zakonu mniszek NMP z Góry Karmel potocznie zwanych karmelitankami, do którego wstąpiła również Edyta. Jej życie było bardzo niezwykle – przypadło na czasy niespokojne i burzliwe, gdy w Europie wrzało niczym w tyglu. Wojny, zmiany granic, ustrojów. Antysemityzm osiągał swoje apogeum. A w pewnej żydowskiej rodzinie narodziła się dziewczynka, najmłodsza z licznego rodzeństwa, która choć nie dożyła sędziwej starości, przeżyła bardzo wiele. Była inteligentna i bardzo zdolna, podjęła się kariery naukowej, której jednak nie dane jej było kontynuować. Choć nie była gorliwą i religijną Żydówką, zdecydowała się na zmianę wyznania. Nie uczyniła tego, aby uniknąć prześladowań. Ona naprawdę uwierzyła w Jezusa i poszła za głosem powołania.
Postać Edyty nadal mnie bardzo fascynuje, podziwiam ją jako kobietę, naukowca,filozofa, gorliwą siostrę zakonną i wrażliwego człowieka. Sporo już przeczytałam książek o Edycie. A także poznałam jej dzieła.
“Ciocią Edyta “ to kolejna książka poświęcona tej wyjątkowej świętej. Ale nie jest to jej biografia. Tu może nieco zmylić tytuł i opis z okładki. Ta lektura autorstwa jej siostrzenicy jest bowiem bardziej opowieścią o rodzinie Steinów, o środowisku i czasach w jakich żyła Edyta, o tym, co miało wpływ na jej osobowość. Burzliwa historia XX-wiecznej Europy wpłynęła na losy familii, która rozproszyła się po świecie i wyemigrowała m.in. do Ameryki Południowej, Stanów Zjednoczonych i Palestyny. Kilku członków rodziny stało się ofiarami holokaustu i zginęło w obozach koncentracyjnych. Taki los spotkał i samą Edytę. Po latach doceniono jej życie i charyzmat, jej niełatwą drogę ku świętości i wyniesiono ją na ołtarze. Beatyfikacja i kanonizacja była okazją do spotkania rodziny o żydowskich korzeniach, w skład której wchodzą wyznawcy judaizmu, katolicy i protestanci. Edyta niejako ich po śmierci zjednoczyła. I doszło do pamiętnego spotkania w Rzymie.
Książka “Ciocia Edyta” opowiada losy żydowskiej rodziny, która przeżyła swoje wzloty i upadki, chwile szczęścia i smutku. Na uwagę zasługuje postać matki Edyty – Augusty, która po śmierci męża musiała podołać pracy zawodowej (prowadziła tartak), wychowaniu dzieci żyjąc w burzliwych i trudnych czasach. I choć miała trudny charakter, dzielnie pokonywała kolejne przeszkody. Czytając, mamy szansę poznać życie zwyczajnych obywateli żyjących w I. połowie XX wieku – kiedy to kobiety wchodziły dopiero na arenę kariery naukowej i zawodowej, czasy, gdy rodzina wielodzietna była czymś zwyczajnym. Rodzący się antysemityzm okazał się tragicznym doświadczeniem dla licznego rodzeństwa i krewnych Edyty. Rozdzielił rodzinę, rozrzucił ją po całym świecie, stał się biczem, którego razy były niezrozumiałe dla szarych obywateli, którzy jeszcze niedawno byli zdolni do poświęceń dla Niemiec (choćby Edyta była sanitariuszką w czasie I wojny światowej).
Książka jest biografią rodziny, napisaną w sposób przejrzysty i ciekawy. Pokazuje rzeczywistość nieco inną niż ta, która przeszła już do historii. A jednak dziedzictwo i pisma Edyty są ponadczasowe. Z książki wyłoni się sylwetka patronki Europy, która była osobą bardzo zdolną w różnych dziedzinach, kochająca dzieci, uważającą życie za olbrzymią przygodę i odkrywającą na nowo każdy dany jej dzień. Edyta, choć jest uznawana za męczennicę, kochała życie. I właśnie taką opisuje ją siostrzenica. Postać Edyty jest szalenie ciekawa, dlatego gorąco polecam lekturę “Cioci Edyty” tym, którzy lubią czytać o wybitnych kobietach. Ta książka to także lektura obowiązkowa dla zafascynowanych duchowością Karmelu.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Zysk i S-ka.

3 komentarze:

  1. Czytam teraz jedną biografię, jest to moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem, niestety chyba nie bardzo szczęśliwe, bo już po inne raczej nie sięgnę. :( ale może akurat.. może ta będzie wyzwaniem dla mnie, kto wie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bardzo lubię czytać biografie - tylko z jednym zastrzeżeniem - muszą dotyczyć osób które lubię,podziwiam, fascynują mnie - inaczej nie czytam książki poświęconej postaci, która jest mi obojętna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszukam książki, bo i postać ciekawa i książka zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń