sobota, 13 kwietnia 2013

Kazimierz Sowa "Moje syberyjskie podróże"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2013
stron 304
ISBN 978-83-2730-320-2
 
Kraina w rozmiarze XXXL
 
Syberia – gdy czytam lub słyszę to słowo od razu staje mi przed oczyma bezkresna kraina określana czasami mianem „serca Rosji” z olbrzymimi przestrzeniami, dziką i piękną przyrodą, tajgą i tundrą, ale i miasta zbudowane na całkowitym kiedyś odludziu przede wszystkim w celu eksploatacji syberyjskich dóbr jakimi obdarowuje tu człowieka natura. Syberia jest niesamowita i wcale mnie nie dziwi, że fascynowała wielu śmiałków, którzy chcieli ją przemierzyć, poznać, eksplorować.
Fascynacja Syberią księdza, dziennikarza i publicysty Kazimierza Sowy narodziła się wiele lat temu, można rzec czystym przypadkiem. Miał jako student napisać pracę dotyczącą życia religijnego zesłańców w XIX wieku. Sięgając po liczne materiały źródłowe kleryk zadał sobie pytanie: A jak dziś wygląda ten region i potomkowie ludzi skazanych na zsyłkę? Kilka lat po skończeniu tejże pracy zmienił się układ polityczny na świecie, rozpadł ZSRR i podróże po Syberii stały się dla obcokrajowców możliwe. Ksiądz Sowa odwiedzał Syberię wielokrotnie i się w niej zakochał. Mimo licznych podróży wciąż nie zobaczył wszystkiego, wciąż chciał odkrywać ten zakątek świata na nowo. Podróżując po Syberii poznał wielu ciekawych ludzi, zobaczył oblicze współczesnego syberyjskiego Kościoła, a swoje wrażenia spisał w książce.
„Moje syberyjskie podróże” to książka podróżniczo-gawędziarska, która jest moim zdaniem arcyciekawa. Syberia niejedno ma imię, jej odmienność od reszty ziemskiego globu można podkreślać w wielu aspektach. Większa niż Europa - jest miejscem, gdzie człowiek wielokrotnie musi uznać wyższość sił natury, surowość klimatu. Ale to, co na przestrzeni wielu lat od początków zasiedlania Syberii dokonał człowiek zasługuje na uznanie. Wędrując po Syberii w towarzystwie księdza Sowy mamy okazję zobaczyć jego oczami największe syberyjskie miasta, ich zabytki, przepiękną architekturę z początku wieku, gdy budowano drewniane domy bogato zdobione oryginalnymi rzeźbionymi ornamentami, pomniki z lat komunizmu stawiane Leninowi i Stalinowi, cerkwie i kościoły katolickie w których po upadku Sowieckiego Sojuza na powrót ożyło życie religijne. Kazimierz Sowa opowiada o zwyczajnych ludziach, których spotyka na swoim szlaku, o życiu codziennym i kultywowanych tu od lat tradycjach, o zmianach jakie mają miejsce po transformacji politycznej. Księdza zachwyca też dzika przyroda z którą ma okazję obcować podczas wyprawy na rybałkę (połów ryb w dzikiej głuszy u źródeł Jeniseju) w towarzystwie rosyjskich przyjaciół.
Syberia jest olbrzymia, zróżnicowana i wspaniała, ale życie w tym miejscu jest nieco inne niż w Europie. Ludzie, zwłaszcza na prowincji żyją jak kilkadziesiąt lat temu, skromnie i pobożnie. W wielu miejscach można spotkać ślady polskości z czasów zesłań i łagrów – polskie mogiły, pamiątkowe przedmioty, potomków Sybiraków, z których niektórzy znają język polski. Tu ludzie są bardzo gościnni, alkohol leje się strumieniami, a biesiady przy suto zastawionym stole ze śpiewem rosyjskich pieśni urozmaicają długie zimowe wieczory. Aby poznać nieco Syberię trzeba iść do bani, wypić nieco wódki i zobaczyć niedźwiedzia (prawdziwego w klatce lub wypchanego) bez którego nie istnieją zajazdy i gospody. Syberia zaczarowuje, onieśmiela i urzeka. Jest jak narkotyk. Kto raz jej uległ (jak autor książki) wciąż chce tu wracać i napawać się jej urokami.
Relację z Syberii księdza Sowy czyta się jednym tchem, ale wzrok przykuwają też liczne i przepiękne fotografie którym ja poświęciłam może nawet więcej czasu niż tekstowi. Piękne zdjęcia pokazują jak wiele ta kraina określana mianem „nieludzkiej ziemi” ma do zaoferowania turyście. Syberia i jej mieszkańcy zdumiewają nas Europejczyków. Serdecznością, żywą wiarą w Boga, miłością do trunków. Rosyjskie powiedzenie mówi, że „na Syberii 100 km to nie odległość, -20 stopni to nie mróz, a wódka to nie alkohol”. Wiele w tym prawdy, ale żeby się o tym przekonać musicie przeczytać „Moje syberyjskie podróże”. Książkę tę polecam również dlatego, że napisana jest wyjątkowo ciekawie przez wspaniałego obserwatora, któremu doskonale udało się przenieść na karty książki to, czym jego oczarowała Syberia. Wspaniała książka, nieco inna niż „Po Syberii” Thubrona, ale równie znakomita i rewelacyjna.
 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.

1 komentarz:

  1. Czytam właśnie "Białą gorączkę" Jacka Hugo Badera, też o podróży i też na Syberię. I tak sobie myślę, że tak blisko nas jest tak odległa kulturowo kraina, taka egzotyczna, dzika i ciekawa.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń