poniedziałek, 12 stycznia 2015

Michael Bond "Paddington"


Wydawnictwo Znak emotikon
data wydania 2014
stron 448
ISBN 978-83-240-2970-9

Proszę Państwa oto miś! Miś Paddington !

Każdy z nas ma chyba choćby kilka książek przeczytanych w dzieciństwie do których chciałby wrócić w życiu dorosłym. Do grona takich lektur ja od wielu lat zaliczałam książkę o misiu o którym napiszę sporo pozytywów i superlatyw. Gdy byłam małą dziewczynką systematycznie chodziłam do biblioteki - wtedy księgarnie też dopadł kryzys i ich półki świeciły pustkami. W bibliotece bywały książki, które marzyłam, by mieć we własnej biblioteczce, ale nie można ich było dostać. I tak pewnego dnia dopadłam książkę o Paddingtonie. Pokochałam tego misia, ja ogólnie mam do nich słabość, od pierwszego spotkania. Niestety termin gonił, a książkę musiałam oddać. I stało się. Jako dorosła kobieta znów spotkałam Paddingtona. Towarzyszyło temu wielkie wow, garść wspomnień i radość. Nakładem Znaku emotikon ukazały się w jednym tomie trzy części przygód tego niedźwiadka, które miały premierę w latach 1958,1959 i 1960. Minęło kilkadziesiąt lat, a nasz miś wcale, ale to wcale się nie postarzał. I z pewnością znajdzie ogrom fanów w gronie współczesnych dzieciaków. 
Tom zawiera : "Miś zwany Paddingtonem", "Jeszcze o Paddingtonie" oraz "Paddington daje sobie radę".
Nim napisałam ten tekst tę lekturę przeczytałam aż dwa razy. Nie czytałam jej jednym ciągiem, a co wieczór dawkowałam sobie jeden rozdział. Śmiałam się co niemiara, wzruszałam i szczerze się przyznam, że bardzo bym chciała ( wiem to całkowicie nierealne) by taki misiek zamieszkał i w moim domu. 
Kim jest ów niedźwiadek? Jest zagubionym małym misiem, który pojawił się na jednej z londyńskich kolejowych stacji. Tu spotkał państwo Brown, którzy przyszli po córkę Judytę. Miała ona przyjechać do domu na wakacje. Dzień był ciepły i przyjemny, na dworcu jak zwykle tętniło życie, panował ruch i pośpiech, dominował hałas. Jak to na dworcu. W kącie na walizce siedział mały, zagubiony niedźwiadek. Jak się okazało pochodził z Peru. Do Anglii trafił jako pasażer na gapę. Wcześniej mieszkał u swojej cioci Lucy, która trafiła do domu dla emerytowanych niedźwiedzi. Wcześniej nauczyła ona swego podopiecznego języka angielskiego i poradziła mu by udał się na emigrację. Miś tak zrobił. Państwo Brown gdy zobaczyli kartkę wiszącą na szyi misia z prośbą o opiekę nad nim nie pozostali obojętni i przygarnęli go. Tym samym ich życie stało się inne, a miś zawojował ich serca. 
Miś otrzymał imię od nazwy stacji na której go znaleziono i zamieszkał u Brownów. I w tym miejscu rozpoczynają się przygody naszego bohatera, który jest niezwykle sympatyczną postacią. Jest zabawny, troszkę naiwny, nieco nieporadny, ale nie sposób go nie pokochać. Miś uwielbia marmoladę, psoci, oswaja się z nową rzeczywistością, komplikuje życie swoim opiekunom, ale wszyscy mocno go kochają i wybaczają wpadki. Z nim nie można się nudzić, z nim słowa święty spokój są raczej niemożliwe. Miś Paddington jest niezwykle pomysłowy, kreatywny, nieco szalony i ciągle wymyśla coś nowego. Przy tym bywa grzeczny i uprzejmy oraz ma w sobie to coś, że wszystko idzie mu wybaczyć. 
Tę książkę czyta się rewelacyjnie bez względu na wiek. To doskonała propozycja z dziecięcej klasyki, która bawi kolejne pokolenia. Gwarantuje uśmiech na twarzy i dobrą zabawę, a przy tym promuje pozytywne wartości, spełnia funkcję edukacyjną. Uczy wrażliwości na potrzeby innych, uczy tolerancji, uczy wyrozumiałości. To książka, którą gdy raz się pokocha, to stale się do niej wraca. Inaczej po prostu nie można. Idealna propozycja na każdy dzień, świetna lektura dla dzieciaków na dobranoc. 
Dodam jeszcze, że książka jest bardzo starannie wydana. W twardej oprawie ( wydawca słusznie przewidział jej wielokrotne użytkowanie), z piękną okładką i kapitalnymi ilustracjami autorstwa Peggy Fortnum. Gorąco tę książkę polecam, zwłaszcza rodzicom i dzieciom w wieku przedszkolnym i szkolnym. Niech znajdzie się w każdej dziecięcej biblioteczce, bo na to zasługuje. 
Fanom Paddingtona polecam na FB jego profil
https://www.facebook.com/paddingtonmis?fref=ts
oraz jego stronę w sieci 
http://www.paddington.com.pl/

1 komentarz:

  1. Super! Nawet nie wiedziałam, że jest taka książka, a coś mi się wydaje, że moim chłopakom przypadnie do gustu! Dzięki za recenzję :-)

    OdpowiedzUsuń