środa, 22 lipca 2015

Igor Sokołowski "Spokojnie. To tylko Rosja"


Wydawnictwo MG
data wydania 2015
stron 288
ISBN 978-83-7779-276-6

Rosja to nie jest zwykły kraj!

Jeśli Rosja nie jest zwykłym krajem, to czym jest?

 Według Autorka "Rosja to żywioł, stan umysłu i ducha, olbrzymia potęga pełna słabości, przekleństwo historyczne i szaleństwo w jednym" (str. 284). I w tym momencie, po jednym zdaniu, które pada pod sam koniec książki już widać jej geniusz. Bo to naprawdę genialna książka którą w skali portalu Lubimy Czytać oceniłam najwyżej jak mogłam. 10/10 i ta ocena jest w pełni zasłużona. Dałam się uwieść tej rosyjskiej podróży w towarzystwie Pana Igora - duszy mi bardzo bratniej, bo ja też kocham kraj carów. Moja miłość narodziła się, gdy miałam 12 lat i zaczęłam obowiązkową naukę języka rosyjskiego, a że moja Pani nauczycielka umiała pokazać czar Kraju Rad uczucie fascynacji wybuchło gwałtownie i trwa do dziś. Dlatego obraz Rosji ukazany w publikacji chłonęłam z zachwytem i uwielbieniem dla pióra Sokołowskiego. Aby napisać dobry reportaż trzeba nie tylko mieć talent i odpowiednie pióro, ale trzeba w pisane słowa włożyć serce a temat potraktować z pasją. Tenże temat musi Autora omamić, zauroczyć, by czytelnik mógł orzec doskonałe dzieło. I to wszystko miało miejsce w trakcie czytania tej wspaniałej książki, która traktuje o Rosji.

 Rosji, która wciąż się zmienia, wciąż ewoluuje, wciąż przeżywa wzloty i upadki. Niewątpliwie jest mocarstwem i jej politycy podejmują nietuzinkowe działania. Ale przecież Rosja to ludzie, to miejsca, to zabytki, to historia - to też kultura i sztuka. I to wszystko ma swoje miejsce w reportażach Sokołowskiego. On nie szuka tylko tych słynnych miejsc, ale podróżuje i do zakątków, gdzie diabeł mówi dobranoc, gdzie żyją ludzie zwyczajni. Gdzie jest bieda, bezrobocie, patologie, gdzie toczy się rosyjskie vita, które wcale nie jest dolce. Pan Igor ma wybitne oko i dostrzega wszystko, co warte uwagi. Obserwuje, degustuje, smakuje, dotyka a potem dzieli się swoimi wrażeniami. Bywa zachwycony, ale i krytyczny. Chwali i gani. Chce za wszelką cenę pokazać prawdziwe oblicze kraju Putina, nie tylko to jakie próbują lansować ichnie media. Ale i też nie to, które obrośnięte gąszczem stereotypów funkcjonuje w Zachodniej Europie. Rosja ma tak wiele twarzy, że gdy nałożą się one na siebie obraz staje się nieczytelny, a rysy zatarte. Sokołowski jeździ i czyni wszystko, by ten obraz wyostrzyć i pokazać. Spotyka na swojej drodze przeróżnych ludzi, mniej lub bardziej życzliwych. Chętnie wchodzi z nimi w pogawędki, rozmawia, zaciekawiony pyta choć czasem nie uzyskuje odpowiedzi. A wszystko opisuje w rewelacyjny, w mistrzowski sposób. Efekt to książka idealna, wybitna, wspaniała, arcydzieło w swoim gatunku. Książka po którą sięgnęłam zachłannie i którą czytałam wolno i długo. Po co? By się nią delektować, by przeżyć ją, by raczyć się jej geniuszem. Niestety, nadszedł jej koniec, a ja chciałabym by ona końca nie miała. By wciąż był środek i kolejne miejsca do odkrycia, kolejni ludzie do poznania, kolejne ciekawostki do przyswojenia.
Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcać, by ta lektura Was nie ominęła zwłaszcza, gdy doceniacie reportaże i interesujecie się Rosją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz