poniedziałek, 16 marca 2020

Lily Graham "Dziecko z Auschwitz"



Wydawnictwo WAB
data wydania marzec 2020
stron 316
ISBN 978-83-280-7679-2

Urodzona w Auschwitz

Auschwitz - miejsce kaźni, zagłady, zbrodni, piekło na ziemi dla nielicznych było miejscem urodzenia. Większość dzieci, które przyszły tam na świat nie przeżyła. Były albo od razu mordowane, albo służyły jako materiał do eksperymentów medycznych. Tylko nielicznym, jak bohaterce powieści Lily Graham udało się ocalić małe, niewinne życie. Lektura, która odbiła pieczęć na moim sercu inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Gdy ją czytałam czułam się ogromnie wzruszona, emocjonalnie rozbita, nie byłam w stanie ukryć łez. 

Wszystko w tej książce jest wybitne. Od okładki począwszy. Jej szata kolorystyczna, jej wymowa! Ten lecący niewinny, mały ptak na tle bezkresu obozu. Wybijający się w powietrze, ku wolności z czeluści samego piekła. 
To jedna z najpiękniejszych książek jakie przeczytałam. Nie używam tego stwierdzenia często i bezzasadnie. Tym samym apeluję by zanurzyć się w jej lekturze, by dostrzec co w życiu jest istotne, a co niepotrzebnie zaprząta nam czas, energię i siły. 

Eva Adami jako osoba pochodzenia żydowskiego trafia do Auschwitz. Pociąg przywozi ją do tego miejsca w 1942 roku. Wcześniej była w innym obozie, w Terezinie, który bardziej funkcjonował jako getto i obóz przejściowy. Tam warunki były lepsze, w Auschwitz zaczyna się prawdziwa gehenna i golgota. Śmierć staje się czymś oczywistym, bliskim, codziennym. Walka o przetrwanie każdego kolejnego dnia to coś normalnego. Głód, choroby, nadludzka praca, złe warunki bytowe i sanitarne, tęsknota za bliskimi, umieranie nadziei... I nagle promyk szczęścia... Spotkanie, które wydawało się niemożliwe...

"Dziecko z Auschwitz" to powieść o przetrwaniu. O umieraniu i rodzeniu się nadziei. O miłości i śmierci człowieczeństwa, o przyjaźni i życiu, które czasem tak bardzo wypróbowuje i stawia ogromnie wysoko poprzeczkę. Wymaga zdaniu trudnego egzaminu.
Ta opowieść pełna emocji, pełna tragedii od samego początku chwyciła mnie za serce. Wręcz się w nie wryła. 
Czytałam, płakałam, odkładałam i wracałam do niej. Jeśli mnie niekiedy trudno było ją czytać, to jakże ciężko było żyć w jej realiach! Non stop budziło się i brzmiało w głowie pytanie - dlaczego w tamtym okresie ludzkość upadła tak nisko, człowiek stał się katem i uosobieniem zła? 
Czy szaleństwo jednostki usprawiedliwia innych? Czy sumienie można wyłączyć czy uśpić?
Eva stała się dla mnie kimś ważnym, wielką bohaterką, kobietą godną miana niepokonanej. 
Byłam pełna podziwu dla jej postawy, odwagi, zachowania. 

Autorka o sprawach trudnych, strasznych napisała wybitnie, nie użyła patosu, raczej postawiła na prostotę, która niezwykle czytelnie przemawia, która wyraziście głosi niezakłamaną prawdę o tamtym miejscu, czasach i ludziach, którzy znaleźli się w otchłani zła. 
W tej książce wszystko ma swoją symbolikę, swój wymiar, jest potrzebne by nie zakłamać obrazu miejsca kaźni. 
Tekst czyta się szybko, a treść długo zostaje w głowie, długo mówi do nas gdzieś w głębi duszy. 

"Życie nie czeka (), aż będziemy gotowi. Zwykle rzuca nas na głęboką wodę i zmusza do pływania. Niezależnie od tego, jak się czujemy." (str.6).
Eva swój egzamin, swoją próbę zdała najlepiej jak mogła. Na zawsze zapamiętam jej sylwetkę, jej postawę, jej wybory. 

Ostatnio na rynku ukazało się wiele książek z tematyki wojenno-obozowej. Ta pióra Lily Graham zdecydowanie się wyróżnia. Z serca polecam jej lekturę. Naprawdę warto. 



2 komentarze:

  1. Teraz żałuję, że nie skorzystałam z okazji zrecenzowania tej książki, ale nic straconego - zawsze mogę to nadrobić. A widzę, że warto, choć tematyka trudna, ale od takowej nie stronię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudna, choć dziś wobec epidemii też łatwo nie bywa. Zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro. Nadzieja nie powinna nigdy umrzeć. Pozdrawiam z Przemyśla

      Usuń