wtorek, 30 sierpnia 2011

Ewa Bieniasz "Śmierć wraca w góry"


Wydawnictwo Radwan
data wydania 2011
stron 208
ISBN 978-83-7745-107-6
Akcja kryminału autorstwa Ewy Bieniasz rozgrywa się w pierwszej połowie lat 60-tych w Górach ( jak łatwo się domyśleć chodzi o południowo-wschodnią krainę Polski - ukochane przeze mnie Bieszczady). W te malownicze strony przyjeżdża Krystyna młoda absolwentka polonistyki. Czego szuka w tych słabo zaludnionych zakątkach ? Szuka swoich korzeni, informacji o rodzinie. Jej przyjazd związany jest z osobą sędziwego starca Józefa Kowala, mieszkańca samotnej chatki położonej w lesie zwanej diakówką, który chce jej przekazać pewne informacje o jej  nieżyjących rodzicach. Krystyna bowiem jest sierotą wychowaną od wczesnego dzieciństwa w domu dziecka. Kowal zaś to  tajemniczy mężczyzna z przeszłości, który oddał na prośbę ojca malutką Krysię do sierocińca prowadzonego przez zakonnice. I tak naprawdę nie ma na imię Józef, ale Bazyli. Okazuje się również, że i Krysi w celach bezpieczeństwa zmieniono imię i nazwisko. Tak naprawdę nazywa się Ksenia Boczar - jest córką mieszanego małżeństwa Polaka, z wykształcenia lekarza i Ukrainki Nastazji .Kiedyś przed okresem wysiedleń te rejony zamieszkiwali i Polacy i Ukraińcy, ale nawet wtedy małżeństwa mieszane nie były mile widziane.Nieprzyjemne sytuacje spotkały też rodziców Kseni .Dziewczyna po poznaniu własnej tożsamości koniecznie chce wrócić do właściwego nazwiska, jednak Bazyli surowo ją przed tym przestrzega. Jest on zdania, że nadal grozi im wielkie niebezpieczeństwo, a siła zemsty wcale nie osłabła po latach. I tu zaczyna się seria różnych wypadków. W zapadłej wiosce, gdzie powrócił spokój dochodzi do dwóch zabójstw, co wywołuje sensację i lawinę plotek. Czy mają one związek z Ksenią i jej rodziną ? Czy coś zagraża dziewczynie ? Czy historia sprzed wielu lat będzie miała dalszy ciąg ?
"Śmierć wraca w góry" to niezły kryminał, w którym wątek sensacyjny łączy się z historycznym. Autorka bowiem osadza akcję książki w krainie, gdzie wojna nie skończyła się wraz z kapitulacją Hitlera. Tu działania zbrojne miały miejsce jeszcze kilka dobrych lat. Ukraińskie bandy zwane sotniami napadały na polskie osady - zabijały i paliły domostwa. Ziemia ta wchłonęła jeszcze wiele krwi, stąd przypomniany w książce przez autorkę przesąd, że miejscowi nie zbierali malin w miejscach dawnych wsi. Ten rejon to tereny, które historia najnowsza boleśnie doświadczyła, to tereny które zamarły i ożyły ponownie. I tu wyrazy uznania dla Ewy Bieniasz za świetnie zobrazowanie historii w powieści kryminalnej. Oczami głównej bohaterki mamy okazję poznać smutną i tragiczną historię tych Gór, zobaczyć niszczejącą cerkiew i diakówkę, poznać tereny na których kiedyś były wsie, a po rozbojach band zostały tylko zarośnięte trawą ruiny domów, owocowe drzewa i studnie. Miałam osobiście okazję zwiedzać takie miejsca - to niesamowite uczucie. A Pani Ewa pięknie je opisuje - pozwólcie, że przytoczę krótki opis z książki :"Kto zna Góry, wie, jak wyglądają spalone wsie. Latem zdziczałe drzewa owocowe sterczą w pustce, a bujna trawa i mech litościwie okrywają poranioną ziemię, sterczące kikuty kominów porasta powój, a gęste maliniaki zarastają zgliszcza. Gdzieniegdzie na nieostrożnych wędrowców czyhają niezasypane studnie, a bujną zielenią obrosłe wiejskie spichlerze wesoło wybrzuszają się do słońca " ( str. 186)
Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie , oryginalna fabuła z wplecionym jakże ciekawym wątkiem historycznym wciągnęła mnie całkowicie. Oprócz tego zainteresował mnie i wątek obyczajowy - przedstawienie życia odradzającej się po wysiedleniach prowincji. W kryminale świetnie oddany jest klimat malutkiej  osady - gdzie nagle spokój zakłócają morderstwa , rodzi się szereg plotek i podejrzeń. Ta prowincja okazuje się nagle nie nudna i senna, ale pełna tajemnic i sekretów sprzed kilkunastu lat. Sympatyczne i wyraziście wykreowane postacie oraz ich różnorodność charakterów podkreślają walor lektury. Ciekawy wątek sensacyjny, pełna zwrotów akcja oraz intrygujące zakończenie dodają książce uroku. Książkę polecam szczególnie miłośnikom polskich kryminałów i zagmatwanych historii rodzinnych.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Radwan.

2 komentarze:

  1. A mnie w tej książce najbardziej podobało się to, że mogłam śledzić miłosne perypetie autorki. Prócz tego bardzo dobrze trzyma w napięciu, praktycznie do samego końca. Czyta się lekko i szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. przepraszam, nie autorki, tylko bohaterki ;)

    OdpowiedzUsuń