sobota, 10 marca 2012

Sonia i Alexander Poussin "Afryka Trek. Od Kilimandżaro do Jeziora Tyberiadzkiego"


Wydawnictwo Zysk i S-ka
data wydania 2011
stron 664
ISBN 978-83-7506-456-8

Śladami pierwszego człowieka.


Sonia i Alexandre Poussin to para Francuzów, która wytyczyła sobie bardzo ambitny cel – przejście pieszo z południa na północ kontynentu afrykańskiego. Swoją wędrówkę opatrzyli kryptonimem Afryka Trek. Przez trzy lata wędrowali śladami pierwszego człowieka. Druga książka ich autorstwa opisuje trasę wędrówki od Kilimandżaro po północne krańce Czarnego Lądu i wejście na szczyt Góry Błogosławieństw, niedaleko Jeziora Galilejskiego. W drugim etapie wędrówki para przeszła blisko siedem tysięcy kilometrów. Ich trasa wiodła przez Tanzanię, Kenię, Etiopię, Sudan, Egipt i Izrael.
To bardzo wyczerpujące przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, choć Francuzi nie byli go do końca pewni. Czyhało na nich sporo pułapek i niebezpieczeństw. Musieli zmierzyć się ze zmęczeniem, głodem, złym samopoczuciem, bólem mięśni, pęcherzami na nogach. Dokuczały im bardzo wysokie temperatury, dochodzące nawet do + 55 stopni Celsjusza, zimne noce, burze piaskowe, wszy i pchły. Pewne etapy podróży, ze względu na bezpieczeństwo musieli odbywać w towarzystwie zbrojnej eskorty. A co otrzymali w zamian ?

Przygodę, której nie zapomną do końca życia. Dzięki eskapadzie poznali od podszewki Czarny Ląd, zobaczyli nie tylko to, co oferują w planach wycieczek biura podróży. Mieli okazję nocować w namiocie, doświadczyć gościny w chatach różnych plemion, ale i zanocować w luksusowym hotelu Crater Lodge, gdzie za jeden nocleg trzeba zapłacić niebagatelną kwotę 800 dolarów amerykańskich. Poznali mieszkańców Afryki, będących członkami różnych plemion, między innymi Masajów, Pokotów i Hamerów. Odwiedzając malutkie wioski z bliska, mieli możliwość przyjrzeć się codziennemu życiu ludzi, którzy wciąż kultywują tradycje przodków sprzed wielu lat i niechętnie korzystają ze zdobyczy cywilizacji. Sonia i jej mąż mogli uczestniczyć w świętach i miejscowych rytuałach, mieli okazję skosztować przysmaków afrykańskiej kuchni. W miejscach wybranych przez siebie zbaczali z trasy i zwiedzali prawdziwe perły Czarnego Lądu – parki narodowe i rezerwaty przyrody. Odwiedzili świętą górę Masajów, którą jest czynny wulkan Oldoinyo, podążali ścieżkami, na których pojawiały się świeże ślady lwów. Państwo Poussin zobaczyli także sierociniec dla słoniątek, przyglądali się gorylom w naturalnym środowisku oraz zawędrowali nad przepiękne jeziora, Baringo i Nakuru.
Jestem pełna podziwu dla podróżników, którzy w czasie wędrówki przechodzili przez dziką dżunglę, sawannę, busz i pustynię. Przemierzenie tej trasy wymagało wielu wyrzeczeń, olbrzymiej kondycji i samozaparcia. Sukces zaowocował napisaniem niezwykle ciekawej książki, która zabiera czytelnika w egzotyczny, ale i niedostępny dla przeciętnego zjadacza chleba świat. Oczami Alexandra i jego żony mamy okazję zobaczyć prawdziwe oblicze Afryki, poznać jej zwykłych mieszkańców, ich zwyczaje, wierzenia. Dla wielu z nich para Francuzów to pierwsi biali ludzie, jakich widzieli.
Relacja z niezwykłego trekkingu jest arcyciekawa. Autorzy z detalami opisują tysiące anegdot, spostrzeżeń i wrażeń, jakie im towarzyszyły. Ich wędrówka była pełna emocji, momentów smutnych i pełnych humoru. Dzięki autentycznej i wnikliwej relacji lektura jest bardzo wciągająca i stanowi doskonałą książkę podróżniczą. To najlepsza książka o Czarnym Lądzie, jaką przeczytałam. Relację uzupełniają prześliczne fotografie oraz mapy.
Jeśli zatem chcecie przeżyć niezwykłą literacką wędrówkę po Czarnym Lądzie, obierzcie sobie za przewodników państwo Poussin i sięgnijcie po ich książkę. Myślę, że lektura przypadnie do gustu nie tylko tym, których fascynuje kontynent piramid i pustyni, dżungli i sawanny, ale i tym, którzy kochają dobre książki pełne przygód.
Znakomita publikacja gwarantująca moc niezapomnianych wrażeń.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Zysk i S-ka.

5 komentarzy:

  1. Podziwiam ludzi, którzy nie boją podejmować się wyzwań, a przecież para Francuzów realizowała swoje plany niebezpieczne, wymagające nie lada odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki podróżnicze, a ta wydaje mi się szczególnie interesująca:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Również lubię takie książki i arcyciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawdziwa gratka dla geografa, jak widzę... Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bibliofilko dziekuję - starałam się napisać jak najlepszą recenzję dla fantastycznej książki, by pokazać jej walory w całej krasie.

    OdpowiedzUsuń