czwartek, 5 lipca 2012

Wolf Serno "Medyczka z Bolonii"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2012
stron 544
ISBN 978-83-7799-878-6


Ukryta za woalem

W dzisiejszych czasach urodzenie się ze znamieniem na twarzy nie jest tragedią. Współczesna medycyna oferuje szereg nowoczesnych metod jego usunięcia. Jeśli ktoś jednak boi się panicznie skalpela, może swobodnie żyć z takim znamieniem i nic poza drwinami ze strony niewychowanych osób mu w zasadzie nie grozi. To niewiarygodne, ale w przeszłości było inaczej. Oszpecona znamieniem twarz mogła ściągnąć na Bogu ducha winnego człowieka śmiertelne niebezpieczeństwo. Kilka wieków temu, w czasach, gdy w Europie szalała Święta Inkwizycja, posiadanie takiego znaku oznaczało konszachty z diabłem i złymi mocami. Szerzone przez inkwizytorów poglądy były szalone i nie miały nic wspólnego z głoszonym w Biblii miłosierdziem i miłością do bliźniego. Otumanione społeczeństwo jednak przyzwalało, aby osoby posądzone w procesach wołających o pomstę do nieba zostały skazywane na karę spłonięcia na stosie.
„Medyczka z Bolonii” to wspaniała historyczno-obyczajowa powieść opowiadająca historię życia kobiety, która urodziła się właśnie z takowym znamieniem na twarzy. Jedna połowa oblicza była blada, zaś druga w kolorze rubinu. Ten defekt natury znacząco wpłynął na całe życie kobiety i sprawił, że musiała ukrywać swoją twarz za woalką przypiętą do nakrycia głowy.
Carla Castagnolo przyszła na świat w Bolonii w 1552 roku. Jej matka wychowywała ją samotnie. Kobieta trudniąca się krawiectwem i szyjąca eleganckie suknie dla bogatych klientek nie mogła zbyt wiele czasu poświęcać dziecku, które wychowywała bez niczyjej pomocy. Carla musiała samotnie spędzać czas w domu i cierpliwie czekać na ukochaną mamę. Od kiedy tylko dziewczynka stała się rozumnym dzieckiem, kochająca rodzicielka uświadomiła ją, jaki los ją czeka. Znamię mogło na ich dom ściągnąć spore kłopoty. Matka przestrzegała córkę szczególnie gorąco przed inkwizytorami, których radziła unikać i trzymać się od nich z daleka. Gdy Carla podrosła i stała się podlotkiem, matka postanowiła nauczyć ją krawieckiego fachu, by w przyszłości mogła zarabiać na życie. Kobieta nie spodziewała się raczej, że znajdzie się kandydat do ręki oszpeconej córki. Dziewczyna doskonale radziła sobie z igłą oraz nicią w ręku. Miała dobry gust i umiała ciekawie łączyć materiały w śliczne suknie. Mimo to praca krawcowej nie przynosiła jej zadowolenia i satysfakcji. Swoje prawdziwe zawodowe powołanie Carla odkryła dzięki pierwszemu mężczyźnie, który obdarzył ją uczuciem. Marco terminował w zakładzie szewskim, ale po otrzymaniu sporego spadku postanowił podjąć studia medyczne. Były one bardzo kosztowne i dostępne tylko dla mężczyzn. Carla po śmierci matki, za wstawiennictwem swojego narzeczonego, podjęła płatną służbę w szpitalu dla ubogich mieszkańców miasta, który prowadziły zakonnice. Została pomocnicą pielęgniarek. Skromna i sumienna odkrywała swoje prawdziwe powołanie. Marzyła, by zostać medyczką i pojąć arkana sztuki lekarskiej. Czy udało jej się zrealizować odważne plany i leczyć chorych ?
„Medyczka z Bolonii” to z rozmachem napisana powieść, której akcja rozgrywa się kilka stuleci temu w XVI-wiecznej Italii. Jej główna bohaterka to uboga dziewczyna pokrzywdzona przez los i ludzi, mająca wspaniały charakter i dobre serce. Carla nie użala się nad sobą, nie roni łez z powodu ostracyzmu, na jaki jest skazana przez szpecące znamię. Jest uroczą osóbką pełną uporu i zawziętości w dążeniu do wymarzonego celu, jakim jest leczenie ludzi. Marzenia Carli są jednak w zasadzie niemożliwe do realizacji. Studia medyczne i zawód medyka to owoc zakazany dla kobiet. Płci pięknej nie wolno nawet było wtenczas przystąpić progu uczelni medycznej. Mimo to Carla podąża uparcie za swoimi marzeniami i choć grozi jej niebezpieczeństwo, doskonali swoje umiejętności. Bardzo polubiłam tę postać, ale to chyba oczywiste, że tak dobra, odważna i pełna charyzmy dziewczyna wzbudza w czytelniku sympatię.
Autor w bardzo ciekawy i porywający sposób opisuje czasy, kiedy inkwizytorzy dokonywali swoich dzieła. Święta Inkwizycja to bardzo bolesna i negatywna działalność w historii Kościoła Katolickiego, który za zgodą papieską pozwalał na poczynania zasługujące na karę i potępienie. To czasy, kiedy zawzięci i szaleni duchowni pod pozorem walki ze złem dokonywali wielu okrucieństw i spaleń na stosie oraz tortur. Sami inkwizytorzy byli zwykle o wiele bardziej grzeszni od niejednego nieszczęśnika, który spłonął. Lektura skłoniła mnie do refleksji, czy człowiek planując walkę ze złem pod sztandarem chrześcijaństwa, ma prawo sięgać po atrybut nieomylności? Znane mi z historii fakty i sceny ukazane w powieści utwierdziły mnie w przekonaniu, iż inkwizycja była kolosalnym błędem i kładzie się do dziś cieniem na poczynaniach kleru. Przeprosiny za te akty nie wrócą życia niewinnie skazanym.

Obszerny, liczący kilka setek stron tom czytało mi się niezwykle przyjemnie. Autor, choć opisuje dawne czasy, używa współczesnego i potocznego języka, wplatając co jakiś czas włoskie słowo. Dzięki temu książka jest łatwa w odbiorze.
„Medyczka z Bolonii” to powieść o miłości i przyjaźni, która zniesie wiele i wiele przetrwa. Książka Serno to lektura pełna przygód, fascynujących opisów włoskich miast w dobie Odrodzenia i stylu życia ich mieszkańców, którzy należą do różnych warstw społecznych. Autor ciekawie opisuje obchody karnawału, pozwala odczuć czytelnikom grozę epidemii dżumy w Wenecji. Dzięki lekturze poznałam też metody, jakie były stosowane w leczeniu chorych w drugiej połowie XVI wieku. Owszem, niektóre z nich wywołują dziś uśmiech na twarzy, ale operacje dotyczące rekonstrukcji nosa zrobiły na mnie spore wrażenie.

Powieść bardzo przypadła mi do gustu. Zachęcam gorąco do zaczytanie się w książce Wolfa Serno, która jak najbardziej zasługuje na miano księgarskiego hitu. Idealna lektura dla każdego, bez względu na wiek i płeć.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.

3 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja, a książka jak najbardziej w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie powieści. Bardzo podobały mi się książki Noaha Gordona, a ta widzę podobna. Rozejrzę się za nią

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała książka. Mam wrażenie, że ta kobieta faktycznie żyła. Dr Giacomo żył. Był chirurgiem i anatomem ówczesnego Uniwersytetu w Bolonii i dlatego uważam, że i Carla żyła, i nie jest wymyslem pisarza. Książka bardzo ciekawa, po prostu extra. Cieszę się, że moglam ją przeczytać. Żałuję tylko, że w bibliotece w moim mieście nie ma innych jeszcze książek Wolfa Serno.

    OdpowiedzUsuń