środa, 15 kwietnia 2015

Mikołaj Grynberg "Oskarżam Auschwitz"


Wydawnictwo Czarne
data wydania 2014
stron 304
ISBN 978-83-7536-565-8
Seria : Poza Serią

O pokoleniu, które miało się nie narodzić

Założenia Hitlera odnośnie narodu żydowskiego były jasne i klarowne. Żydzi mieli ulec całkowitej eksterminacji. Żadna osoba tejże narodowości nie miała ocaleć. Po to zwożono tysiące Żydów do komór gazowych, po to osadzano ich w gettach, po to mieli nosić na rękawie opaski mówiące kim są. Faszystom nie udało się jednak w pełni zrealizować straszne plany. Nie wszyscy Żydzi zginęli. 9 maja 1945 roku wielu z tej nacji odzyskało wolność. Wyzwolenie nie oznaczało jednak szczęścia. Otworzyły się bramy obozów koncetracyjnych, ale nie uleczono dusz ich więźniów. Wiele serc już nigdy nie miało zaznać spokoju i radości z końca wojny, gdyż ta zatruła ich serca doszczętnie i na zawsze. Po wojnie życie powoli wracało do zwykłego trybu. Ludzie budowali swoje domy, podejmowali pracę, odnajdywali zagubione w wojennej zawierusze rodziny. Brali śluby, rodziło się nowe pokolenie. Także ci, którzy przeżyli piekło obozu stawali się rodzicami. Mieli synów i córki. Tylko czy tak mocno naznaczeni ludzie mogli wieść normalne życie rodzinne? Czy byli w stanie kochać dzieci i dawać się im kochać? Czy umysły zaprzątnięte złem wojny, skażone jej truciznami mogły oddawać się w pełni rodzicielstwu, tak jakby wojny nie było?
Niestety najczęściej nie. Oczywiście zdarzały się nieliczne wyjątki, ale zwykle wojna pozostawiała w umysłach tych, którzy przeżyli trwałe zmiany, które stały na przeszkodzie normalności. Narodziło się więc powojenne pokolenie, które nadal odczuwało piętno strasznych dni, które odeszły już do przeszłości. To pokolenie miało się nienarodzić. Przyszło na świat, ale przeszła tragednia położyła się cieniem na ich życiu. O takich właśnie ludziach, o dzieciach ofiar holocaustu traktuje książka Michała Grynberga. Autor oddaje im głos, skłania do zwierzeń, do rozmów, by pokazać jak daleko sięgnęły macki zakończonej już najstraszniejszej z wojen. Spotkania z dziećmi Żydów ocalałych z piekła wojny mają miejsce w różnych miejscach globu – Warszawie, Nowym Jorku i Tel Awiwie. Ich rodzice przeżyli, ale oni sami zwykle utracili jakąś część swojej rodziny – wujków, ciotki, babcie, dziadków. Łaczy ich fakt, że ich narodziny to w pewnym stopniu cud, który miał nie nastąpić. Autor przeprowadza z nimi rozmowy, z których bije ból, łzy, tragedie. W nich opowiadają oni o tym, jak to jest być dziećmi ludzi, których ciała przeżyły, ale dusze w dużej mierze, bądź całkowicie umarły w okresie Zagłady. Wojenne doświadczenia stały się piętnem nieusuwalnym, którego nie leczy nawet upływ czasu. To nie jest łatwa lektura. Nie można jej czytać bez współczucia, bez litości, bez złości na tych, którzy to piekło spowodowali. Poruszane tematy często są z kręgu tabu. Nie wszędzie o nich wypada mówić. Zwykle się milczy, bo wstyd, bo nie wypada, bo nie trzeba rozdrapywać ran. Mówi się o tych sprawach odważnie i bez osłonek tylko w wąskim gronie. W książce Grynberga głosy rozmówców łaczą się w odważny i mocny ton. Wyraźnie wołają pokazując i zwracając uwagę na dramat pokolenia ich rodziców i ich samych. Wyjątkowa to publikacja, książka świadectwo, odwołująca się do ludzkiego sumienia, apelująca o zrozumienie, ale i grzmiąca, by już nigdy nie dopuścić do wojennego piekła. Warto się z nią zaznajomić, poznać konkretnych ludzi wyłaniających się z wielotysięcznego tłumu. Ta lektura to podobnie jak literatura obozowa dokument czasów, kiedy ludzie utracili swoje człowieczeństwo w imię chęci władzy absolutnej. Publikacja godna poznania. Interesująca lekcja XX-wiecznej historii.

1 komentarz:

  1. Od jakiegoś czasu książka wyskakuje mi w rekomendacjach na LC i muszę przyznać, że tematyka, choć ciężka, bardzo mnie interesuje. Muszę się rozejrzeć za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń