niedziela, 7 listopada 2021

Marianne Cronin "Sto lat Lenni i Margot"

 


Wydawnictwo Harper Collins
data wydania 2021
stron 400
ISBN 978-83-2766-673-4

Siła przyjaźni nie zna granic

Przyjaźń, podobnie jak miłość, za nic ma wszelkie granice. Rodzi się gdzie chce i na przekór różnym przeszkodom. Może trwać mimo burz i osładza nam życie nawet, gdy jest ono już na skraju trwania. Pomaga w trudnym czasie, dodaje sił, dodaje smaku każdej chwili kiedy bije nasze serce. Takiej właśnie przyjaźni doświadczają dwie kobiety, które łączy jeden adres - szpital. Obie sprowadziła w to miejsce choroba, obie wiedzą, że życie jest i krótkie i kruche. Obie doświadczają też tego, że ono na przekór wszystkiemu może mieć smak nawet u samego końca.

Lenni ma zaledwie siedemnaście lat. Niestety, cierpi na nieuleczalną chorobę i wie, że jej życie będzie krótkie. Nagle nabiera ono jednak blasku gdy pojawia się w nim inna kobieta. O wiele starsza, której dane było przeżyć wiele lat. Margot ma na karku osiemdziesiąt trzy wiosny, spory bagaż doświadczenia, talent artystyczny i specyficzny sposób postrzegania świata oraz buntowniczy charakter. Relacja tych dwóch kobiet wykracza poza ramy szablonu. Mimo, że dzieli je kilka pokoleń odnajdują w przyjaźni wszystko, co w niej najcenniejsze. Obie chcą namalować swoje dotychczasowe życie w stu obrazach. Ta liczba nie jest przypadkowa. Łącznie ich wiek to właśnie jeden wiek. Każdy obraz ma symbolizować jeden rok życia. Czy uda im się zrealizować ten plan? Czy powstanie ta seria?

Powieść Marianne Cronin to nie jest zwykła lektura o której z czasem się zwyczajnie zapomina. To książka, która wyrywa piętno w sercu, która wyzwala w nas ogrom refleksji nad tym, co w życiu ważne, na czym warto się skupić. Ta lektura wzrusza, wyciska łzy, ale i pokazuje, że każdy dzień w życiu może być na swój sposób piękny, wyjątkowy i niepowtarzalny. Każdej doby los bowiem może nas zaskoczyć i dać naprawdę piękny i wyjątkowy prezent. Czytając płakałam i jak zwykle, gdy choruje i ma umrzeć ktoś bardzo młody, rodził się we mnie bunt i pytanie dlaczego? Czemu jedni mogą cieszyć się długim życiem, a inni, jak Lenni, ledwo co mają skosztować jego smaku. Margo zaś to postać, którą kochałam za jej styl bycia i podejście do świata. Jej postać jest symbolem tego, że żyć można długo i tak jak się chce. Może chwytać każdą chwilę pełnymi garściami, można łamać stereotypy i śmiać się nawet wtedy, gdy metryka ciąży i jest sędziwa. Jesień życia może być też kolorowa. 

To bardzo mądra powieść, która gloryfikuje siłę życia i przyjaźni. To tytuł o bólu, zmaganiu się ze śmiertelną chorobą, ale i o nadziei, o walce by każdy moment, kiedy bije nasze serce miał blask i był źródłem radości na przekór złemu losowi. Pędząc w szalonym tempie życia warto czasem sobie powiedzieć stop, warto się zatrzymać by sięgnąć po taką właśnie książkę, która nie jest lekka i łatwa, która nie będzie odstresowującą historią idealną do kawy i na poprawę humoru. To raczej lektura, która nauczy nas doceniać zdrowie, zwykłą codzienność, proste sprawy, które są puzzlami naszej egzystencji, a o których wartości zwykle zapominamy. Ta powieść wyczerpuje emocjonalnie, ale i daje coś w zamian. Jest niczym najlepszy poradnik mówiący o tym jak lepiej żyć, jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę, którą daje nam los. 
Bardzo się cieszę, że ta książka mnie nie ominęła, że mogłam ją przeczytać, że mogłam i miałam siłę unieść jej ładunek i przesłanie w tym trudnych czasach w jakich teraz żyjemy. Gorąco polecam i zachęcam byście zagłębili się w jej treść. Naprawdę warto. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz