Los nie zawsze prowadzi nas drogami którymi chcielibyśmy iść
Wyobraź sobie, że jesteś tu i teraz i masz to, co było kiedyś marzeniami. Twój świat jest uporządkowany i pozornie stabilny. Wszystko toczy się pod kontrolą, a Ty snujesz kolejne plany. Masz swoje cele i żyjesz przyszłością. Codzienna rutyna wymaga pójścia na drobne zakupy, po drobiazgi na kolację. Wychodzisz z domu tylko na chwilę, wychodzisz i spotyka Cię coś bardzo złego. Jeden moment decyduje o całej Twojej przyszłości, Twojej i Twoich bliskich. Jest pisk opon i hamulców. W sekundę zapadasz się w czarną dziurę. Zasypiasz, ale nie tak jak zawsze wieczorem – wpadasz w pętlę snu, która nie wiadomo kiedy i jak się zakończy. Żyjesz, ale jakby Cię nie było. I po długich dziesięciu latach wracasz nagle do rzeczywistości. Niestety, jest ona inna, a świat wokół Ciebie diametralnie zmienia swoje oblicze. Dzieci dorastają, bliscy odchodzą, a mąż jest już w związku z inną kobietą. Zastanawiasz się jak dalej żyć, jak się odnaleźć i jak odszukać swoją ścieżkę...
Taka trudna, dla wielu nierealna sytuacja przytrafia się głównej bohaterce powieść Moniki Wilgockiej – Alicji. Jej przebudzenie jest szokiem i dla lekarzy i dla męża. Dla niej samej też. Wydaje się to z punktu medycznego prawie nieprawdopodobne, ale dzieje się. Alicja musi odnaleźć się w świecie, który działa już na nieco innych zasadach. Czeka ją walka o sprawność fizyczną, ale i o swoje miejsce na ziemi i w sercu mężczyzny, któremu ślubowała miłość aż po grób. Ona z tego prawie grobu właśnie wstała. Czy masz ochotę jej towarzyszyć? Kibicować w walce o własne ja? Jeśli tak to przeczytaj tę wyjątkową książkę, która poruszy Twoją duszę do głębi i sprawi, że zastanowisz się poważnie nad własnym życiem. Bo nagle dotrze do Ciebie, że nic w życiu nie jest nam dane na zawsze i czasem trzeba walczyć o to, co już zdobyte.
Ta wspaniała, jedyna w swoim rodzaju powieść bardzo mnie poruszyła. Jej oryginalna fabuła nie jest okraszona lukrem, a w książce Autorka uciekła od schematu czarno-białe. Tu nie rządzą ideały, tu nie króluje słodycz. Tu jest życie, takie zwyczajne i prawdziwe. Tu bohaterowie nie są idealni. Mają swoje wady i słabości, życie nie obchodzi się z nimi delikatnie a wprost przeciwnie daje im w kość. I dlatego powieść zapada mocno w pamięć i dlatego czyta się ją bez nudy, a ona sama oparła się schematom przewidywalności. Kłopoty i wybory decydują o losie głównej bohaterki i jej rodziny. Szczęście pryska jak bańka mydlana, a potem wszystko wymyka się spod kontroli i wymaga nie lada odwagi. Ten tytuł jest niczym znak stop na ścieżce życia dla każdego czytelnika. On wręcz wymusza refleksję nad tym, co tak naprawdę ważne, a co stanowi tło naszej egzystencji. To smutna książka, ale i lektura, która daje nadzieję i motywuje do walki. Ona wyrzuca ze strefy komfortu i pokazuje jak bardzo jesteśmy narażeni na kaprysy losu i uczuć.
Największym atutem okazało się naprawdę zaskakujące zaskoczenie. Oprócz tego na wielkie brawa zasługuje kreacja głównej bohaterki. Alicja jest kobietą, która ciągle stoi na ringu, ciągle musi pokonywać przeszkody, iść naprzód mimo bólu i tego fizycznego i psychicznego. Jest dowodem, że każda walka wzmacnia i uczy, jest doświadczeniem, które ubogaca i pełni rolę motywacyjną.
„Jakby jutra miało nie być” to książka która pokazuje wartość chwili i wartość walki o szczęście. Jest nostalgiczna i wymowna. Życie nie zawsze toczy się torami, którymi chcielibyśmy podróżować. Mimo to, każdy dzień może być czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. I o to trzeba zawsze, bez względu na okoliczności walczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz