wtorek, 31 maja 2016

Kathryn Taylor "Ocalić Daringham Hall"


Wydawnictwo Otwarte
data wydania 2016
stron 288
ISBN 978-83-7515-349-1
Cykl Daringham Hall tom II

Wspaniale mieć kogoś, kto stoi za Tobą murem

Błękitna krew to atrybut niewielu ludzi. Pozostali będący przeciętnymi zjadaczami chleba mogą tylko marzyć o tym, jak to jest być arystokratą, posiadać tytuł szlachecki, posiadłość i majątek ziemski. Mieć pokaźne konto, służbę i przywilej wiecznych wakacji. Nie oznacza to, że lepiej urodzeni nie mają kłopotów i żyją sobie beztrosko. Nawet najbardziej arystokratyczne rody mają swoje sekrety i tajemnice, a wśród ich członków roi się od czarnych owiec. Jeśli chcecie choć na chwilę podejrzeć taką familię polecam cykl Daringham Hall.

Jego autorka, popularna niemiecka pisarka, która sławę zdobyła dzięki serii Barwy miłości zabiera nas do wspaniałej angielskiej posiadłości, którą od wielu lat zamieszkują Camdenowie. W okazałym pałacu mieszkają trzy pokolenia. W rodzinie pozornie panuje ład i zgoda. Poszczególni jej członkowie mają jednak nieczyste sumienia. Prawda związana z tajemniczym potomkiem wychodzi jednak pewnego dnia na jaw. Przybyły ze Stanów Ben Sterling okazuje się synem Ralpha Camdena. Konfrontacja amerykańskiego informatyka i angielskiego rodu przebiega dość burzliwe. Ojciec jest zszokowany posiadaniem dziecka z pierwszą żoną, pewni członkowie klanu mimo przeprowadzonych badań genetycznych traktują go jak obcego i bezprawnie sięgającego po nie swoje. Mimo tego Ben decyduje się zostać w Anglii i bliżej poznać swego tatę, brata i bliskich. Jak się jednak okazuje puszka Pandory zostaje otwarta na całego i na światło dziennie wychodzi jeszcze jedna dużego kalibru tajemnica... Daringham Hall drży w posadach …

Drugi tom cyklu autorki „Barw miłości” okazuje się jeszcze lepszy i gorętszy niż jego poprzednik. Pisarka perfekcyjnie rozwija wcześniejsze wątki i dodaje kolejne do świetnie nakreślonej fabuły. Rozkręcają się wątki z domieszką sensacji, ale i te romansowe. Do jednej pary, która jest w blasku jupiterów dołączają dwie kolejne, a każda z nich nie może być po prostu szczęśliwa i cieszyć się relacją, która je łączy. Mający się ku sobie bohaterowie muszą omijać wszelkie zakręty, które pojawiają się na ich życiowej drodze. Postacie, które pojawiły się na kartach tomu pierwszego poznajemy jeszcze lepiej i wnikliwiej. Los pewnych osoby nie rozpieszcza, inni okazują się niezłymi gagatkami. O ile kocham sagi rodzinne, o tyle bałam się czy angielskie klimaty we współczesnym wydaniu mnie nie znużą i nie zmęczą. To były niepotrzebne obawy. Samą powieść określę jako skrzyżowanie twórczości Elizabeth Gaskell i Jackie Collins.

Motywem przewodnim książki jest miłość, ale ważną rolę odgrywają też rodzinne sekrety. Wydają się one takie typowe i oczywiste dla bogatych arystokratów, którzy w większości wysysają snobizm z mlekiem matki. Lektura pokazuje, że w życiu nie ma nic gorszego nad zadufanych w sobie rodziców, którzy są zdolni do manipulacji szczęściem swoich dzieci w imię dobra dynastii. „Ocalić Daringham Hall” to świetna powieść o miłości i zemście w trakcie której czeka czytelników wiele niespodzianek i nieprzewidywanych momentów. To też romans rozgrywający się w pięknej scenerii angielskiej prowincji, która okazuje się idealnym miejscem do rozkwitu uczuć. Przeczytanie tej lektury daje możliwość poczucia się przez chwilę jednym z tych lepszych, którzy okazują się jednak równie słabymi ludźmi jak pospólstwo. To była przyjemna odskocznia od codzienności nasycona wieloma emocjami. Mam nadzieję, że tom kończący trylogię okaże się równie dobry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz