piątek, 27 stycznia 2017

Małgorzata Saramonowicz "Xięgi Nefasa. W zaświatach"





Wydawnictwo Znak
data wydania luty 2017
stron 480
ISBN 978-83-2404-572-3
gatunek fantasy z elementami historii

Losów Nefasa ciąg dalszy

Dokładnie rok temu na moim blogu ukazała się recenzja książki, która rozpoczęła cykl Xięgi Nefasa. Dla jej miłośników Wydawnictwo Znak przygotowało właśnie drugi tom serii, którego ja nie ukrywam wyczekiwałam z niecierpliwością. Właśnie jestem świeżutko po lekturze i śmiem donieść, że kontynuacja jest równie świetna jak początek. Dalsze dzieje niezwykłego kronikarza i sługi Bolesława Krzywoustego są naprawdę ekscytującą lekturą i całkowicie odrywają od współczesności. Przenoszą w świat, w rzeczywistość XII wieku, która z perspektywy obecnych czasów - ery lotów w kosmos, światłowodów, internetu i telefonii komórkowej - wydaje się bajkową. A przecież autorka oparła swoje książki o czasy, które zdarzyły się naprawdę. Właśnie zderzenie aktualnej rzeczywistości z tą książkową jest czynnikiem, który mnie ogromnie zachęcił do podróży w przeszłość. Bo tam, w fabule jest tak inaczej, tak magicznie, tak nieziemsko. Powieść ma niesamowity klimat, który wielu pewnie skojarzy się z "Wiedźminem", ale mnie jakoś bardziej przypominał "Starą baśń" Kraszewskiego. Nie potrafię wyjaśnić podstaw tego skojarzenia, ale oba tytuły mają w sobie to coś, na punkcie czego jako czytelniczka oszalałam. 

Wróćmy do fabuły. W tym tomie Nefas ma misję. Musi chronić pewną trójkę przed niebezpieczeństwami z zewnątrz i każde z nich przed nimi samymi. A kto tworzy ten tajemniczy trójkąt? Władysław jest młodym następcą tronu, Jaksa jest synem wielkiego rycerza, a Alba jest niewidomą kapłanką. Władysław ma zadatki na wojownika, Jaksa zaś nie marzy o tym by walczyć i pójść w ślady ojca. Bardziej pociąga go magia i w ukryciu poświęca jej czas. Alba pomimo tego, że jest niewidoma posiada silną drzemiącą w niej moc... Jak widać otoczyć opieką tak niezwykłą trójkę nie jest łatwym zadaniem. Nefas musi włożyć wiele sił by sprostać zadaniu. Wiąże go przysięga, którą złożył słowiańskiemu bogowi Trygławowi. Stawka jest wysoka - nie tylko nikt nie może zginąć, ale Nefas spełniając śluby liczy, że otrzyma pomoc by uratować jedyną kobietę którą pokochało jego serce. Randa jest w zaświatach, a tam zwykły śmiertelnik bez pomocy bóstwa nic nie może i jest bezsilny... Osobom ciekawym wypełnienia ślubów i losów Nefasa polecam lekturę, która jest niebezpieczna jak używka. Porywa do świata w którym panują inne reguły, wzorce i normy obyczajowe, ale w którym ludzkie serca szarpią te same namiętności i pokusy, w którym władza jest czymś, co podnieca i zabiera zdolność logicznego myślenia, w którym wiara służy panowaniu nad innymi, a dla korzyści majątkowych ludzi zdolni są wejść w interesy choćby i z diabłem. 

W tym tytule historia miesza się z fantastyką przy czym ta pierwsza jednak schodzi na drugi plan. Występują autentyczne postacie jak choćby biskup krakowski Baldwin, czytelnik odwiedza miejsca istniejące naprawdę jak klasztor w Tyńcu, ale pojawia się mnóstwo bohaterów wykreowanych w wyobraźni autorki. Akcja jest zdecydowanie wartka i dynamiczna, a powieść składa się z krótkich rozdziałów, których czytanie było momentami delikatnie irytujące. Co wpasowałam się w jeden wątek już trzeba było przenieść myśli w drugi. Nie uważam tego jednak za poważną wadę. Moim zdaniem uwagę przykuwa przede wszystkim magia, baśniowość, słowiański klimat, bóstwa, bożki, obrzędy zwyczaje, ale i walka, intrygi i spiski. Knowania i pęd ku korzyściom tego świata. Intrygują też same zaświaty, które są czymś niewiarygodnym a zarazem rzeczywistym. 
Ta książka porywa, ta książka ma w sobie moc, ta lektura nie nudzi. Jest pełna scen akcji, nie brak w niej żywiołowości. Fabuła jest pełna szczegółów, a czytanie wymaga skupienia i nadążania za mnogością wątków. Czy warto sięgnąć po ten tytuł? Moim zdaniem tak. Myślę, że jego magia skutecznie Was otuli i szybko poczujecie ten niezwykły klimat, który kiedyś był w dużej mierze czymś  oczywistym  dla naszych dalekich przodków.

4 komentarze:

  1. Książkę przeczytałam i pokochałam więc Twoją recenzję czytam dla przyjemności czytania recenzji i dla porównania wrażeń.
    Zgadzam się z tym, że podobieństwo do Sapkowskiego (ja bym bardziej mówiła, ze zestawiono to z Trylogią husycką, a nie Wiedźminem), jest pozorne i nijakie. Do 'Starej baśni' rzeczywiście podobieństwo jest zauważalne.
    Nie zgadzam się z tym, ze to fantasy z odrobiną historii. JEst uznany i znany typ powieści historycznej, w której tylko tło i kilka bohaterów jest autentycznych.Jest sporo historii w Xięgach Nefasa przecież. Mnie te całe zaświaty i latające upiornice drażniły w tej drugiej części. Takie 'baju, baju, będziem w raju'. Na szczęście po połowie książki to znika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie fantasy i historii - pewnie mam takie wrażenie, bo zwykle czytam powieści stricte historyczne, więc takie połączenie okazało się dla mnie czymś nowym i te duszyska, upiorzyska rzuciły mi się mocno w oczy jak rodzynek w cieście - niby mały a wszyscy go widzą. W tym roku zaplanowałam więcej fantasy w lekturach do czytania. Pewnie też po to by całkowicie odpocząć od obyczaju w który wkrada się jednak czasem całkiem mocno realne życie i jego problemy. Dziękuję za ten komentarz, bardzo lubię takie dyskusje i dodam, że właśnie ten element kiedyś sprawił kilka lat temu, że założyłam blog. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Rzadko czytam fantasy, ale tutaj to wszystko jest bardzo zgrabnie połączone. Rzeczywiście taka książka rzuca się w oczy, ale to bardzo dobrze, bo ma szansę stać się poczytna.
      Zarazem, nie będąc jakąś tam specjalistką od średniowiecza w Polsce, a jedynie pamiętając zajęcia z folklorystyki na temat średniowiecznych poradników dla spowiedników, pamiętam, że w czasie powieści wiara w bóstwa słowiańskie była w Polsce bardzo popularna. Więc książka zachowuje ducha swoich czasów. Pewnie tak musiało być.
      Ja na swoim bogu napisałam o tej książce, że moim zdaniem jest ona Dumasowska i że bardzo mi się podoba uczynienie głównym bohaterem inteligentnego NEfasa.
      I czekam na następny tom.

      Usuń
  2. Zdecydowanie warta przeczytania. Jestem pod wrażeniem, że SF może być pisane takim literackim stylem.

    OdpowiedzUsuń