czwartek, 24 lipca 2014

Lawendowo mi czyli post zapachowy

Witajcie! Dziś będzie bardziej pachnąco niż książkowo. Niedługo czeka mnie lektura książki
Będę ją recenzować dla portalu Lubimy Czytać. Dotarł już do mnie egzemplarz od Wydawcy i wraz z nim pachnąca niespodzianka. A mianowicie
produkt firmy
Wczoraj postanowiłam go przetestować. Moje spotkania z kadzidełkami trwają już kilka dobrych lat. Od czasu do czasu napada mnie chęć zapalenia i zatopienia się w zapachu. Wczoraj był ku temu idealny moment. Cały dzień intensywnie lało. Wręcz ulewnie i spacer z moją sunią ograniczył się do kilku minut. Vice było to nie na rękę. Marudziła, rozrabiała, ciągle absorbowała moją uwagę. Wieczorem byłam już zła, zmęczona i miałam ochotę uciec gdzieś na kraniec świata, zaszyć się z dala od ludzi. Zapaliłam kadzidełko o zapachu Lawendowe Wzgórze. Według opisu producenta idealne na zmienne nastroje. Pokój momentalnie owionął zapach lawendy. Mocny i intensywny. Zamknęłam oczy i poczułam się jakbym była na lawendowym polu. Ba nastrój udzielił się nie tylko mi. Moja sunia kichnęła dwa razy i spokojnie położyła się w kącie. Oddałam się relaksowi. Odrzuciłam bieg myśli wyjątkowo intensywny tego dnia. Myślałam tylko o tym, by jak najintensywniej czuć aromat. Mocny, piękny, bo ja zapach lawendy kocham. Chciało się rzec chwilo trwaj. Po pewnym czasie kadzidełko zgasło. Wypaliło się do końca. Ale zapach lawendowy czuć było jeszcze dobrych kilkanaście godzin. Utrzymywał się prawie w całym mieszkaniu. Czułam jakby moje lokum znalazło się w lawendowej chmurze. Zapach wyciszył mnie, uspokoił i zrelaksował. Zapomniałam o zmęczeniu, o tym co zaprzątało wcześniej moje myśli. Produkt jak najbardziej spełnił moje oczekiwania, sprawdził się na medal. Od lat jestem wielką fanką lawendy i nadal nią pozostanę. I polecam te kadzidełka zestresowanym, zabieganym, szukającym skutecznej metody na relaks i wyluzowanie. Warto je nabyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz