środa, 8 czerwca 2011

Artur Wieczyński "Stojak"



Wydawnictwo Novae Res

data wydania 2011

stron 306

ISBN 978-83-7722-160-0

Gdy tylko przeczytałam opis tej książki już miałam ochotę na lekturę . Lubię powieści z "życia wzięte " opowiadające o tym co się dzieje gdzieś obok , pokazujące jakąś grupę zawodową . Taką właśnie książką jest "Stojak " , która pokazuje kulisy pracy pracowników ochrony szumnie zwanych agentami. Cóż ,mocne słowo raczej kojarzy mi się z profesjonalną ochroną osób typu VIP ,facetami przeszkolonymi i wysoce wykwalifikowanymi , z bronią , słuchawką w uchu ,mającymi postury olbrzymów . Są i tacy agenci . Ale w naszej rzeczywistości częściej spotkamy takich "zwykłych " ochroniarzy - ludzi przyjętych do pracy z "łapanki ", pracujących za marne grosze na zlecenie . Taki właśnie jest Patryk Boszczuk - młody ,bez kwalifikacji ,pochodzący z prowincji chłopak, szukający szczęścia w stolicy . Jego rodzina jest przekonana o sukcesie zawodowym w Warszawie - ale prawda jest zgoła inna . Partyk mieszka na stacji w Jankach , z dwoma lub trzema współlokatorami , tyra jak wół i ledwo starcza mu na skromne życie . Po pracy w fabryce czekolady w Sochaczewie trafia do biurowca w stolicy . I wpada w delikatnie mówiąc niezłe bagno. Ma przełożonych tyranów , pracę jak niewolnik i jakoś musi żyć ..........

Wieczyński świetnie ujął to ,czego nie widzi oko postronnego klienta hipermarketu , pracownika biurowca - pokazał czym jest praca ochroniarza od podszewki . Oj nie łatwy to kawałek chleba . Praca na zlecenie , bez urlopu ,wielogodzinne stanie non stop , niewygodny mundurek .Nawet przerwy na jedzenie są luksusem , a tzw plaża - to po prostu prośba o możliwość skorzystania z toalety nie zawsze wysłuchana pozytywnie . Istny koszmar ! Do tego wszechobecny mobbing , chamskie odzywki przełożonych , terror jak w obozie koncentracyjnym , ciągłe straszenie zwolnieniem . Jednym słowem niewolnictwo XXI wieku . Cóż, to się w głowie nie mieści . Pseudo szkolenia , przekraczanie czasu pracy i czysty wyzysk . A przełożony Mojs - istny kapo . Do tego ciągłe obniżanie stawek za dyżury za rzekome szkody i złe wypełnianie obowiązków .

Autor świetnie ukazał realia pracy w ochronie .Czytelnik może czuć się zszokowany nie tylko treścią , ale i ostrym stylem książki .Użyty potoczny język z soczystymi przeklęstwami jeszcze bardziej oddaje obraz prawdziwy . Doskonale napisana powieść faktu ,szczera i szokująca , ukazująca prawdę bez osłonek, w całej krasie .Po lekturze z pewnością inaczej spojrzę na faceta w garniturze stojącego na sklepie , który być może pracuje ostatkiem sił .

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res .



5 komentarzy:

  1. Podjełam niedawno współprace z wydawnictwem Novae Res-i chiałam przeczytac ta książke.Niestety zabrakło im egzemplarzy recenzyjnych tego tytułu. Bardzo żałuje bo zaciekawiła mnie Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująca recenzja. Nie miałam jeszcze okazji czytać o agentach ochrony, ale myślę, że ta tematyka może mnie zaciekawić. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, przyczepię się troszkę. Recenzje piszesz świetne ale zęby mnie bolą na widok spacji przed przecinkami, kropkami i innymi znakami. Znaki piszemy zaraz po wyrazie, bez spacji. Po znaku stawiamy jedną spację i następny wyraz. Tekst wygląda wtedy dużo lepiej i jest bardziej czytelny. Nie ma w mojej wypowiedzi ani odrobiny złośliwości, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam.
    Życzę wielu ciekawych książek i świetnych recenzji. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę się od kolegi nasłuchałam o pracy w ochronie, i rzeczywiście za różowo to oni nie mają. A książka, sama nie wiem, ale jak z życia wzięte to może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń