Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Albatros. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Albatros. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 stycznia 2025

Lucinda Riley "Dziewczyna z wrzosowisk"



Wydawnictwo Albatros
data wydania 2024
stron 512
ISBN 978-83-8361-194-5

Od miłości i przeznaczenia nie da się uciec


Lucinda Riley trafiła na listę moich ulubionych zagranicznych autorek dzięki cyklowi Siedem Sióstr. Zaczytując się w kolejnych tomach opowiadających historię córek Pa Salta przekonałam się, że proza ich Autorki jest wyjątkowa i niepowtarzalna. I tak gdy w zapowiedziach księgarskich zobaczyłam informację o wydaniu kolejnej książki Riley sięgnęłam po nią w ciemno nawet nie czytając opisu. Wystarczyło, że uwiódł mnie tytuł, przepiękna okładka i nazwisko podziwianej pisarki. Spodziewałam się powieści, która rzuci mnie na kolana, wciśnie w fotel i pozwoli po przeczytaniu ostatniego zdania wystawić tylko i wyłącznie najwyższą z możliwych ocen. Dokładnie tak się stało, a ja wciąż mam w głowie tę historię, a przed oczyma kolejne sceny fabuły.

Tytułową dziewczyną z wrzosowisk jest zwyczajna nastolatka żyjąca z ojcem i matką w latach siedemdziesiątych w Yorkshire. W tej rodzinie nie ma bogactwa, jest za to miłość i ciepło. Jedno lato zmienia raz na zawsze jej życie. Leah pomagając matce, która prowadzi dom pewnej malarki poznaje jej bratanka spędzającego u ciotki lato. Między młodymi iskrzą uczucia, ale ta relacja bardzo szybko zostaje tylko wspomnieniem. Panna Thompson za to staje się bohaterką namalowanego zdolną ręką portretu i tak jej twarz zostaje zauważona przez znaną agencję modelek. Dziewczyna dostaje propozycję pracy w Londynie co otwiera jej drogę na światowe wybiegi i możliwość prezentacji kreacji czołowych projektantów.

Leah niewątpliwie jest główną bohaterką książki, ale zagłębiając się w tę historię poznamy także losy innych ciekawych bohaterów. Przeniesiemy się w przestrzeni i czasie do Francji, Polski i Anglii. Poznamy angielsko-żydowskie rodzeństwo, brata i siostrę, którzy za swoje pochodzenie zostali skazani na piekło wojennego obozu. Obrazy z lat dwudziestych, czterdziestych i siedemdziesiątych naprzemiennie nakładają się na siebie tworząc dwutorową fabułę by w końcu połączyć się w misterną całość i skomplikowaną, choć idealnie dopasowaną mozaikę.

Jaka jest „Dziewczyna z wrzosowisk”? Niesamowita, fenomenalna i wyjątkowo pełna zawirowań. Wnętrze książki niesamowicie przykuwa uwagę czytelnika, otula go i wielokrotnie zaskakuje. To najbardziej rozbudowana i wielowątkowa powieść jaką w ostatnich latach czytałam. Autorka dosłownie bombarduje nas ogromem zdarzeń, wybuchowych sytuacji i nieprzewidywalnych niespodzianek, że czasem czytelnik musi ostudzić odbiór miliona emocji pauzą w lekturze. Niewątpliwie jest to wyjątkowa historia z polskim akcentem, który czyni ją bliższą sercu. Postaci mają bardzo oryginalne charaktery, przeżywają metamorfozy, życie ich nie oszczędza. W fabule próżno szukać nudy. Prym wiodą tony emocji i setki tajemnic, które stopniowo zostają odkrywane i wychodzą na światło dziennie szokując i zaskakując. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, a wczoraj kładzie się cieniem na jutrze. Decyzje podjęte kiedyś procentują w przyszłości, a to, co zagrzebane pod dywan jest odkrywane i nabiera blasku. Miłość przewija się przez całą fabułę w różnych odcieniach. Jest prawdziwym uczuciem, chwilowym zauroczeniem, destrukcyjną relacją, która wyniszcza i rani. Nic nie jest oczywiste i jednoznaczne. Lektura tej powieści przypomina układanie pasjansa – z każdą stroną wiemy więcej, waga sekretów topnieje, a czytelnik czuje się oszołomiony i przebodźcowany.

Historyczne tło jest doskonale nakreślone i pięknie współgra z losami zwyczajnych ludzi. Książka z jednej strony jest odrobinę bajkowa, z drugiej brutalna i prawdziwa, pełna nadziei i okrutnego realizmu. Tytuł robi bardzo pozytywne wrażenie. Piękne wydanie z barwionymi brzegami cudownie komponuje się z wyjątkowym wnętrzem. Ta historia przenika do szpiku kości, poraża, szokuje i pozwala szybko się w niej bezgranicznie zakochać. Czy warto po nią sięgnąć? To konieczność, bo to wyjątkowe arcydzieło napisane z rozmachem. Prawdziwa literacka uczta dla miłośników obyczaju z najwyższej półki. Bardzo polecam.  




 

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Soraya Lane "Córka z Grecji"



Wydawnictwo Albatros
data wydania 2024
stron 352
ISBN 978-83-6775-931-1
seria Utracone Córki tom 3

Nigdy nie wybieraj niczego pod dyktando innych


Cykl „Utracone córki” z każdym przeczytanym tomem podoba mi się coraz mocniej. Niby każda z powieści skonstruowana jest w oparciu o ten sam schemat, a jednak w tych historiach nie sposób się nie rozkochać do szaleństwa. Są romantyczne, ale i gorzkie, nie zostały przesłodzone literacką fikcją i mnóstwo w nich realnego życia. Każda chwyta mocno za serce i dostarcza wyjątkowej przyjemności w trakcie czytania.

Tym razem Soraya Lane z Londynu przenosi nas na grecką wyspę Skopelos, gdzie kiedyś, w latach 70-tych XXI wieku zrobiono zdjęcie pewnej kobiety z córką. Ta fotografia wraz z nutowym zapisem muzycznego utworu znalazła się w pudełku, które przez wiele lat przebywało jako pamiątka od biologicznej matki w Domu Hope, który był ostoją dla samotnych matek. Wiele lat później ta „przesyłka” trafia do rąk Emmy w jednej z londyńskich kancelarii prawnych. Dziewczyna jest dość zaskoczona i nie ma pojęcia o istnieniu rodzinnych sekretów. Coś w duszy podpowiada jej, że warto pójść tropem tej tajemnicy. Emma zaczyna swoje prywatne śledztwo i dzięki niemu poznaje uroczego muzyka, a także wybiera się w podróż do Grecji. Jej życie nieco wymyka się spod jej kontroli, ale czeka ją wiele niespodzianek i zaskakujących przygód. Gorąco zapraszam Was wraz z Emmą na Skopelos by tam poznać Aleksandrę, która wybrała w życiu pod dyktando innych i nie mogła pójść za głosem serca. Czy zrobiła właściwie? To oceńcie już sami.

Opisane losy dwóch kobiet które po latach splatają się ze sobą to przepiękna opowieść, która bardzo mocno mnie wzruszyła. Chłonęłam ją wszystkimi zmysłami, byłam tam i przeżywałam mocno perypetie młodej najpierw osieroconej, a potem postawionej pod murem dziewczyny, którą pozbawiono marzeń, a ona nie mając oparcia szybko się z tym pogodziła. Tytuł wręcz krzyczy, że wielkim życiowym błędem jest pozwolenie by inni kierowali naszym życiem, podejmowali za nas decyzje i odbierali nam prawo kroczenia własnymi ścieżkami. Autorka przekonuje nas też, że to, co nam przeznaczone kiedyś dostaniemy i warto szanować każdy dzień życia, bo drugi raz go nie przeżyjemy, a dogrywki w meczu pod tytułem życie niestety nie ma.

Tytuł czyta się lekko i przyjemnie, ale nie jest to książka infantylna i bezwartościowa. Jest w niej coś magicznego, co do niej przyciąga. Wieje od niej nutką romantyzmu, a jej strony dostarczą mnóstwa emocji, uśmiechu, ale i w oczach mogą pojawić się łzy. Proza Sorayi Lane przypomniała mi tym razem klimat książek Danielle Steel, które kiedyś bardzo lubiłam. Autorka wyraziście pokazała życiowe blaski i cienie, a jej postaci są wyraziste i lekko konkretnie pogrupowane. Dzielą się na te białe i czarne. Dwie główne bohaterki to sympatyczne kobiety, które marzą o miłości i ją odnajdują. Ale jak dowodzi fabuła to za mało by osiągnąć szczęście. O uczucie czasem trzeba dbać i walczyć, pokonywać w jego imię przeciwności losu i odważnie przeć do przodu.

Córka z Grecji” to także literacka podróż do pięknej Grecji i wprowadzenie w świat muzyki, w świat sztuki, w którym artyści to osoby czułe i wrażliwe, które łatwiej zranić. Książkę czyta się od początku do końca z przyjemnym dreszczykiem „co dalej”, a fabuła obfituje w liczne niespodzianki. Polecam gorąco na letnie dni, jesienne wieczory i zimowe dni. Z pewnością Was ten tytuł nie zawiedzie. 




 

czwartek, 30 listopada 2023

Soraya Lane "Córka z Kuby"



Wydawnictwo Albatros
data wydania 2023
stron 352
ISBN 978-83-6751-386-9
cykl Utracone Córki tom II


Ten cykl to saga nad sagami!


Będąc po lekturze drugiego tomu serii Utracone córki donoszę Wam, że ten cykl zawładnął mną bez reszty i rozkochał w sobie bez granic. Bardzo słusznie jest porównywany z powieściami Lucindy Riley i dorównuje im w literackim geniuszu. Lekturę pochłonęłam szybko i łapczywie, a jej klimat okazał się niepowtarzalny i bardzo urokliwy.

Jedna z londyńskich kancelarii prawnych jest miejscem, gdzie zmienia się raz na zawsze życie kilku osób . Każda z nich otrzymuje tajemnicze pudełko, które zawiera informacje o rodzinnych sekretach z przeszłości i ich drzewie genealogicznym. Jedną z zaproszonych do tego lokalu jest Claudia, młoda kobieta, której życie w krótkim czasie mocno zawirowało. Dziewczyna porzuciła pracę w finansach i rozstała się z chłopakiem. Informacje ukryte w pudełku to tropy, które zawiodły ją na egzotyczną Kubę by odkryć pochodzenie jej babci. Wskazówką, która miała pomóc był rysunek rodowego herbu, który ponoć należał do jej przodków. Czy Claudia odnajdzie swoich krewnych ? Czy spodoba jej się piękna wyspa? Czy zaintrygują ją losy urodziwej aczkolwiek nieszczęśliwej Esmeraldy? A może jej serce odnajdzie w tym zakątku świata tę wielką i jedyną miłość na którą czeka się całe życie?

Kochani, błagam sięgnijcie po tę niezwykłą i fenomenalnie nakreśloną historię wobec której mocniej zabije Wasze serce, a ona sama zapadnie Wam w duszę na długi czas. Jej fabuła elektryzuje, porywa i przenosi do świata w którym uczucia nadają życiu rytm. W tej rzeczywistości pójście za głosem serca jest jedyną słuszną drogą, a spotkana miłość czasem boli i przynosi łzy, ale nie można jej odrzucić. Historia Esmeraldy Diaz jest niesamowita i zagmatwana. Jako ukochana córka piękna kobieta powinna podporządkować się bezwzględnie ojcu i poślubić kogoś, kogo on zaakceptuje. Urocza Kubanka idzie jednak za głosem serca. Jej losy pokrywają się nieco z historią Claudii, którą życie zawiodło niespodziewanie na ostry życiowy wiraż. Dzieje tych dwóch kobiet przeplatają się i tworzą wybuchową, pełną emocji mieszankę, która elektryzuje, wbija w fotel i nie pozwala oderwać się od czytania. Wszystko w tej książce wydaje się realne, a jej fabuła nie skrzy od lukru i nienaturalnej słodkości. Sama historia łączy moc uczucia i życiowe tragedie bohaterów, którym przychodzi zmagać się z mocnymi ciosami od losu.

Ten tytuł ma bardzo wiele atutów. Nie sposób mu odmówić dynamicznej akcji pełnej zwrotów i niespodzianek oraz wyjątkowego klimatu. Ta historia pachnie egzotyką wyspy, jej pięknem i lokalną kuchnią oraz aromatem rodzinnych sekretów, które wywołują lawinę emocji, są odpowiedzialne za wypieki na policzkach i gęsią skórkę na ciele podczas lektury. Druga część cyklu nie ustępuje poziomem pierwszej i bardzo zachęca by sięgnąć po jej tom trzeci, który trafi do księgarń w pierwszym kwartale przyszłego roku.

„Córka z Kuby” to połączenie błyskotliwego romansu, książki obyczajowej i sagi rodzinnej, którą czyta się lekko i przyjemnie. Autorka udowadnia w niej, że ma lekkie pióro spod którego wychodzą rewelacyjne historie, w których przeszłość i teraźniejszość splatają się w ciekawy wzór. Z tytułu bije morał, że mimo ceny, którą czasem przychodzi zapłacić za miłość, warto kochać i dać się ponieść szaleństwu serca. Bohaterowie książki są wyraziści i różnorodni. Każdy z nich inaczej postrzega życie, odmiennie zachowuje się w pewnych sytuacjach, a to powoduje, że książka jest nietuzinkowa i oryginalna. Bardzo gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po prozę Sorayi Lane nawet wtedy, gdy nie jesteście wielbicielami gatunku, który ta powieść reprezentuje. Życzę przyjemnej lektury.

Bernardeta Łagodzic-Mielnik  



 

czwartek, 29 czerwca 2023

Soraya Lane "Córka z Włoch"





Wydawnictwo Albatros
data wydania 2023
stron 352
ISBN 978-83-6751-322-7
Seria Utracone Córki

Włoski smakołyk, mediolański balet i zakazana miłość


Wiosną tego roku na księgarskie półki trafiła powieść z kręgu literatury kobiecej, która jest początkiem nowej serii. Porównywano ją do arcydzieła „Siedem sióstr” Lucindy Riley. Od razu wiedziałam, że koniecznie muszę sprawdzić czy jakikolwiek Autor na świecie był w stanie dorównać swoim piórem prozie idealnej, bo za taką uważam książki opowiadające o adopcyjnych córkach Pa Salta. Z ręką na sercu bałam się, że to tylko trik i przemyślany manewr marketingowy wydawcy, który ma na celu podbić sprzedaż lektury. Na szczęście myliłam się i po raz kolejny w życiu trafiłam na książkę bardzo nastrojową, pełną sekretów, tajemnic i emocji, które sprawiły, że czytanie było wyśmienitą literacką ucztą, a ja zostałam od stóp do głów oczarowana fenomenalną historią.

Pewnego dnia w jednej z londyńskich kancelarii prawnych krzyżują się życiowe ścieżki kilku osób. Każda z nich otrzymuje tajemnicze pudełko w którym znajdują się pamiątki z przeszłości. Kiedyś każdy z tych tajemniczych boxów przygotowała nieżyjąca już kobieta, która prowadziła placówkę, w której schronienie mogły znaleźć młode, samotne matki. Każde z tych pudełek jest świadectwem pochodzenia i tożsamości osób, które nie mają o swojej prawdziwej przeszłości zielonego pojęcia. Taki jeden zestaw trafia do rąk Lilly, która pracuje w branży winiarskiej. Tym samym planowana od pewnego czasu podróż do Italii jest nie tylko krokiem w zawodowej karierze, ale i idealną okazją do poznania swoich korzeni i odkryciem przeszłości babci. Na drodze pięknej młodej kobiety pojawia się także przystojny Włoch Antonio, który mąci w jej głowie. Jak potoczą się losy Lilly? Jaką rolę w jej przyszłości odegra pewna pilnie strzeżona tajemnica kulinarna i program teatralny sprzed wielu lat?

Ta książka jest cudowna i nie ma innej opcji jak zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia na zabój! Czyta się ją niesamowicie przyjemnie, a treść zapada na długo w pamięć. Oś fabuły opiera się na schemacie odkrywania rodzinnych sekretów, co jest pomysłem wykorzystywanym w literaturze kobiecej dość często, ale Soraya Lane zrobiła to w sposób tak perfekcyjny i nietuzinkowy, że aż przechodzą dreszcze!

Akcja toczy się dwutorowo w różnych przestrzeniach czasowych, które dzieli kilkadziesiąt lat. Z jednej strony czytelnik poznaje losy Estee, która jako młoda dziewczyna zakochuje się w Felixie i jest tej miłości wierna mimo wszystko. Z drugiej strony śledzimy we współczesnym świecie dzieje Lily, która poznaje losy swoich przodków. Są one dobrym wzorcem jak pokierować swoim życiem i mieć odwagę podążać za głosem swojego serca mimo wszystko.

Córka z Włoch” to pełna emocji chwytająca za serce historia o miłości, walce o ukochaną osobę, bitwach z przeciwnościami losu i trudnych rodzinnych relacjach, które potrafią budować mury i rzucać kłody pod nogi. To książka w której można się zatracić bez reszty i zapomnieć o własnej rzeczywistości. W trakcie jej czytania czytelnika dotyka ogrom emocji, niespodzianek i zwrotów akcji. Przez jej karty przewijają się ciekawe postaci i szalone intrygi. Nie można się nudzić, a treść nie jest przewidywalna i sztampowa. Wyjątkowa to za mało powiedziane, arcydzieło napisane dla kobiet to adekwatna rekomendacja dla tytułu, który gorąco polecam.

Bernardeta Łagodzic-Mielnik 




 

środa, 17 maja 2017

Lucinda Riley "Siedem sióstr"






Wydawnictwo Albatros
data wydania 2017
stron 544
ISBN 978-83-7985-943-6
seria Siedem Sióstr tom I

W poszukiwaniu korzeni zajdziesz na kraniec świata

Siedem sióstr” to tytuł powieści autorstwa Lucindy Riley, która rozpoczyna cykl zatytułowany „The Seven Sisters” składający się z siedmiu tomów, będących sagą rodzinną, która lśni magią i wieloma tajemnicami. Opowiada ona o siedmiu młodych kobietach, które są siostrami, choć nie łączą ich więzy krwi. Dzieje się tak za sprawą ich adopcji przez bogatego człowieka Pa Salta. Każda z dziewczynek, przysposobiona przez tajemniczego przybranego tatę, pochodzi z innej strony świata i nosi imię jednej z mitycznych Plejad.


Pierwszy tom serii rozpoczyna się smutną wiadomością dla jego głównych bohaterek. Mieszkający w uroczej posiadłości nad Jeziorem Genewskim bogaty i tajemniczy adopcyjny ojciec umiera. Nie życzy sobie tradycyjnego pogrzebu, a chce spocząć w głębinach morza. Jego przybrane córki pojawiają się w zameczku i od prawnika dowiadują się o ostatniej woli ojca, którego bardzo kochały. Każda z nich ma możliwość poznania swoich korzeni. Tom pierwszy opowiada historię najstarszej Mai...

Maja D'Apliese nadal mieszka w zameczku ojca, który nosi nazwę Atlantis i może z okien podziwiać uroki Jeziora Genewskiego. Na swoje utrzymanie pracuje będąc tłumaczem i wykorzystując wrodzone zdolności językowe. Maja żyje obok gwarnego świata, ma spokojny charakter choć, jak odkrywa, w jej żyłach płynie brazylijska krew. Gdy dowiaduje się z tajemniczego listu od ojca, gdzie tkwią jej korzenie pod wpływem impulsu decyduje wybrać się w daleką podróż i odwiedzić rodzinne strony. Jest ciekawa swoich przodków, a przy okazji ma się spotkać z autorem, którego dzieło tłumaczy. Wyruszając nie ma pojęcia jak wyprawa wpłynie na jej życie i czego się dowie. Czytelnik wraz z sympatyczną bohaterką cofa się do 1927 roku i poznaje Izabelę...

Ta powieść urzeka od samego początku. Zachwyca śliczna, utrzymana w niebiesko-granatowej kolorystyce okładka. Powieść jest napisana eleganckim językiem, opływa w wysmakowane szczegóły, które łączą się w misterną mozaikę i oczarowują swoim kunsztem. Pomysł na fabułę wydaje się być z pogranicza pięknej baśni i ciekawej opowieści obyczajowej z historią w tle. Autorka błyskawicznie pobudza wyobraźnię czytelnika, który szybko rozsmakowuje się w znakomitej lekturze. Publikacja nie należy do cienkich książek i raczej mało prawdopodobnie jest połknięcie jej na jeden raz. Trudno jednak odłożyć ją, gdyż czytanie sprawia prawdziwą radość. Przy lekturze trudno się nudzić, przemieszczając się pomiędzy kontynentami i w przestrzeni czasu.
To idealna książka dla kogoś, kto szuka lektury nietuzinkowej, pełnej niespodzianek i z mocno rozbudowaną fabułą. Piękno książki jest wręcz namacalne dlatego polecam Wam nie tylko początek, ale całą serię. Z pewnością Was nie zawiedzie. Pobyt w czytelniczym niebie i solidne emocje gwarantowane są w stu procentach. Koniecznie poznajcie tę opowieść, której kolejny tom ukaże się na początku lata.

sobota, 15 września 2012

Jackie Collins "Mała dziwka"


Wydawnictwo Albatros
data wydania maj 2012
stron 464
ISBN 978-83-7659-638-9

W świecie bogactwa i blichtru
Jak wielu z nas zwykłych śmiertelników marzy by być sławnym i bogatym! By pławić się w luksusie i na zawsze porzucić myśl "mnie na to nie stać". Czy życie krezusów bywa jednak usłane różami i wszystko idzie im jak po maśle? Otóż nie – oni też mają drobne kłopoty i czasami spore problemy. Ich niebo też zasnuwają chmury, z których pada rzęsisty deszcz. Jackie Collins to autorka mająca w dorobku wiele powieści, których bohaterami jest śmietanka Los Angeles czy Nowego Yorku. Ta pisarka w rolach głównych obsadza rekinów biznesu, aktorów, producentów filmowych, modelki – jednym słowem ludzi niezmiernie bogatych i znanych. Opisuje ich codzienność, która jakże inna jest od tej szarej, doskonale znanej przeciętnym zjadaczom chleba.
Jeśli chcecie zajrzeć do życia ludzi, kórzy mają tak wiele, że już nie wiedzą dokładnie ile, zachęcam do przeczytania powieści "Mała dziwka". Tytuł dość prowokujący, a treść? Ta powieść to historia trzech dziewczyn Annabelle, Carolyn, Denver, które kiedyś połączyła szkoła, do której uczęszczały. Po skończeniu edukacji ich drogi oczywiście się rozeszły. Annabelle córeczka Ralpha Maestro i jego pięknej żony rezygnuje ze zdobycia wykształcenia. Wyprowadza się do Nowego Yorku i szuka szczęścia. Jej partnerem zostaje człowiek uzależniony od narkotyków. Oboje chcą wieść dostatnie życie, a jej rodzice nie są skorzy do sypania pieniędzmi. Dlatego para zakłada luksusową agencję towarzyską. Dziewczyny na telefon, wśród których są sławne aktorki czy modelki mają dyskretnie umilać życie znudzonym bogaczom. Cena za te rozkosze jest wysoka – jedyne 20 tysięcy dolarów za godzinę. Mimo to interes świetnie prosperuje. Denver wybiera drogę kariery związaną z prawem. Jest adwokatem w znanej spółce prawniczej, ma swojego szefa za mentora i przewodnika. Odnosi coraz to większe sukcesy. Świetnie zarabia i brakuje jej tylko odpowiedniego mężczyzny u boku. Carolyn jest asystentką senatora, z którym wiążą ją nie tylko zawodowe stosunki, ale i ognisty romans. Sprawa zaczyna się komplikować gdy ona zachodzi w ciążę, a jemu ani w głowie wywołanie skandalu i rozwód z żoną. Światem Hollywoodu wstrząsa wiadomość o morderstwie matki Annabelle, która zostaje zastrzelona we własnej rezydencji. Jednym z podejrzanych jest jej mąż obecny wtedy w domu, którego interesu prawnego pilnować ma Denver i jej szef...
"Mała dziwka" to pomysłowo napisana powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Owszem, możecie zarzucić jej autorce, że kopiuje swoje pomysły w kolejnym książkach, pisze wciąż o świecie grubych pieniędzy, o zdradach, brudnych interesach i polityce, o obyczajowych skandalach i seksie za pieniądze, ale jej książki mają jakiś urok i wierne rzesze czytelniczek, które z chęcią poświęcają im czas. Nie jest to proza ambitna, ale czyta się ją lekko i przyjemnie. I cóż, książka skutecznie przykuwa uwagę i osobiście czytałam ją z wypiekami na twarzy ciekawa, kto jest winny zbrodni i jak potoczą się losy trzech pięknych i bogatych kobiet. Collins udaje się świetnie uchwycić i przenieść na papier realia świata tych, których konta pękają w szwach, a o których często kręcone są opery mydlane. Bogaci do bólu, zepsuci, bez żadnych zahamowań i norm moralnych są zdania, że im wszystko wolno. Mają głębokie przekonanie, że im należy się od życia więcej i więcej. A więc należy mieć jak najwięcej drogich zabawek w stylu samolot czy jacht i umiejętnie pokazywać je otoczeniu. Tylko czy pieniądze, choćby nie wiem jak olbrzymie są w stanie zmienić ich ludzką naturę? Otóż nie! I ci wspaniali, piękni i bogaci mają sporo wad, które często pakują ich w kłopoty, a od nadmiaru środków finansowych przewraca się im w głowie. No i problemy gotowe. Powieść utwierdziła mnie w przekonaniu, że wypchane konto nie jest skutecznym lekiem na kłopoty. Mając wiele można czuć się i samotnym i niekochanym.
Powieść zabiera nas w świat, w którym liczy się szpan i ekstrawagancja. Pozwala podejrzeć to, co kryją wspaniałe rezydencje i luksusowe hotele. Czy ten świat jest idealny? Oj nie, ale inny i egzotyczny. I pewnie właśnie dlatego warto pobyć w nim tylko chwilę i powrócić do rzeczywistości, która mimo szarości ma i swoje zalety.
Powieść przeczytałam w ciągu jednego dnia i świetnie się przy niej odprężyłam. Zatem polecam ją ciekawym wielkiego świata i miłośnikom tabloidów. Miłego pławienia się w luksusie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuje portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Albatros.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Javier Gonzalez "Wyspa na krańcu czasu"


Wydawnictwo Albatros
data wydania czerwiec 2011
stron 456
ISBN 978-83-7659-176-6

Cobisa to niewielkie kastylijskie miasteczko położone niedaleko Toledo. Podczas remontu miejscowej świątyni czystym przypadkiem robotnicy dokonują sensacyjnego odkrycia. Za dodatkowo dobudowaną ścianą kościoła, w tajemniczej skrytce, zamurowane zostały zwłoki mnicha, figurka Matki Boskiej – patronki miasteczka zaginiona w latach 30-stych XX wieku, rękopis księgi “Navigatio “oraz ampułka z relikwiami – piórem anielskim i włosem znalezionych rzekomo przy grobie Jezusa w Jerozolimie. To znalezisko wywołuje niemałą sensację. O pomoc w rozwiązaniu tajemnicy owych odnalezionych przedmiotów zostaje poproszony Sebastian Cameron – specjalista ze Stanów Zjednoczonych. Wyniki wstępnych badań zaskakują – ciało mnicha pochodzi zaledwie z 1936 roku, księga okazuje się niezwykle misternie dopracowanym falsyfikatem, zaś pióro nie pasuje do żadnego z żyjących ptaków. Włos natomiast, jak dowodzą badania genetyczne, należał do mężczyzny z zespołem Downa.
Cameron podąża wytrwale tropem tajemnicy i skupia się przede wszystkim na studiowaniu księgi, która jest zapisem podróży mnicha Brendanusa, której celem jest wyspa pozwalająca podróżować w czasie i przestrzeni. Ponoć leżała ona w archipelagu Kanarów i pojawiała się od czasu do czasu na powierzchni.
W książce nie brak elementów charakterystycznych dla powieści przygodowej, obyczajowej i marynistycznej. Akcja rozgrywa się w wielu krajach m.in. W Hiszpanii, Meksyku, Włoszech i na Wyspach Kanaryjskich. Poznajemy współczesne przygody Camerona i jego przyjaciół oraz dzieje mnicha i jego współbraci żyjących w VI wieku. W lekturze nie brak opisów pięknych krajobrazów, zabytkowych miejsc oraz tajemniczych i niezbadanych zjawisk przyrody.
Zakończenie powieści jest bardzo tajemnicze, pewne sprawy nie są do końca wyjaśnione – tym mnie Gonzalez nieco zaskoczył i przyznam, że spodziewałam się nieco innego końca.
Akcja - pełna niespodziewanych zwrotów, tajemnic i sekretów, podziałała na mnie jak narkotyk. Czytałam ją z zapartym tchem i ciężko mi było ją odłożyć wieczorem. No cóż, powieść Gonzaleza zakwalifikuję na półkę pt.” Złodzieje” czasu. Do ostatniej strony czytałam z zapartym tchem ciekawa, jak uda się wyprawa na magiczną wyspę.
Co, moim zdaniem, decyduje o sukcesie tej książki? Szybkość wielowątkowej akcji, nasyconej sensacją, elementami z dziedziny religii, historii, do tego wątki naukowe, mitologiczne i science-fiction. W czasie lektury przez krótki moment obawiałam się, czy wprowadzenie tak wielowątkowej fabuły, tak wielu szczegółów i zawirowań nie spowoduje chaosu i czy jako czytelnik nie poczuję się po prostu zagubiona w lekturze. Nic jednak takiego nie miało miejsca - moja troska była na zapas. Autor powiązał wątki w misterny wzór niczym zdolny tkacz, tworząc naprawdę świetne dzieło.
Krytycznie ocenię jednak okładkę. Niby nie stanowi ona o treści książki, ale uważam, że powieść tak barwna, pełna przygód i egzotyki zasługuje na barwniejszą oprawę graficzną.
“Wyspa na krańcu czasu “ to lektura idealna dla miłośników podróży, przygody i historii, tajemniczych zagadek, których rozwiązania należy szukać w przeszłości. Myślę, że lektura nikogo nie rozczaruje. To powieść podobna do książek Browna, napisana z klasą i godna miana bestsellera. Mnie na długo pozostanie w pamięci.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serwisowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Albatros