niedziela, 4 grudnia 2011

Marcin Prokop, Szymon Hołownia " Bóg, kasa i rock'n'roll"



Wydawnictwo Znak
data wydania listopad 2011
stron 336
ISBN 978-83-240-1864-2

Uwielbiam czytać mądre książki o poważnych sprawach. I bardzo cenię również dyskusje o kontrowersyjnych i trudnych tematach, które toczą się na poziomie, w sposób merytoryczny i kulturalny, z poszanowaniem drugiej strony i brakiem chamstwa oraz brutalności. Czy tak się da rozmawiać o tematach, które wywołują czasem skrajne postawy ? Oczywiście i tego przykład dają Szymon Hołownia i Marcin Prokop. Dwaj znani m.in. z ekranów telewizora Panowie podejmują się wspaniałego dialogu, niezwykle ciekawego, w którym rozmawiają w sposób niezwykle ciekawy i kulturalny, a obaj reprezentują odmienną stronę barykady. Szymon to katolik, a Marcinowi bliżej do bycia agnostykiem. A jakich tematów się podejmują ? Trudnych i zarazem takich, o których rozmawia się od stuleci. A zatem dyskutują o Bogu - czy on rzeczywiście istnieje czy jego byt jest mitem, o wierze, podejściu do niej, o Kościele i duchowieństwie, o zakonach, idolach, Ewangelii, dobroczyności, Jezusie, pieniądzach, reklamie, mediach .............. Masa tematów w ujęciu dwóch odmiennych poglądów zapisana w formie wywiadu to niezwykle emocjonująca i wciągająca lektura, której ciężko się oprzeć i czyta się z wypiekami na twarzy. Na sukces książki składa się przede wszystkim inteligencja rozmówców i ich kultura, wzajemne poszanowanie i umiejętność słuchania drugiej strony oraz obrona swoich racji merytotyką i ciekawymi przykładami, a nie wyciąganiem brudów - no tak to nieodłącznie kojarzy mi się z wszelkimi debatami przed kolejnymi wyborami. Drodzy politycy i ich doradcy - uczcie się, bo macie niepowtarzalną okazję trafić na świetnych nauczycieli. Da się z klasą rozmawiać na każdy temat mając nań odmienne i diametralnie różne poglądy. To z pewnością spora sztuka, ale nie rzecz niemożliwa.
A jak ja odebrałam tę lekturę ? Ta książka to był dla mnie spory test. I fajnie, że go zrobiłam, że czytając dowiedziałam się wiele o sobie. Bo czytając dwa różne poglądy uświadomiłam sobie, że mam swoje zdanie, swoją osobowość i jestem w stanie bronić swoich racji. Oj bardzo żałowałam, że nie mogę przyłączyć się do rozmowy i dodać swoje trzy grosze. Bo moje stanowisko jest takie po środku między dwoma autorami.
W dyskusję obaj Panowie wpletli fakty ze swojej biografii. I cóż to jeszcze dodało uroku całej książce, doprawiło ją niczym wyszukany zestaw przypraw, a jednocześnie pokazało, że bardziej przemawiają do mnie argumenty i rację Marcina Prokopa niż Szymona Hołowni. Tego drugiego postrzegłam troszkę jako typowego katolika, gorliwego, pokornego i troszkę na ślepo przyjmującego naukę Kościoła na tematy takie z życia wzięte ( nie piszę w tej chwili o Ewangelii). Bo jak z jednej strony być zwolennikiem ubóstwa w sferze duchowej ( czyli starać się wybierać to co niezbędne, a z drugiej strony być użytkownikiem wymyślnego gadżetu z zakresu telefonii?) . Cóż nie przemawia do mnie tak na ślepo nauka zwierzchników Kościoła, którzy zachęcają do dobroczynności sami żyjąc ponad przeciętność, sięgając do naszych kieszeni. Hołownia podkreśla moc i wartość Sakramentów- tak tu się zgadzam i popieram - tylko czy etyczne jest branie za nich ofiar ? Czy ślub musi być z datkiem ? To przecież sprawia, że zbawienie się kupuje !!! Przed czym ganił Luter!
Czy w Kościele jest siła ? Czy modlitwa myślna jest mało warta w samotności ? Bo okazuje się, że ja wierzę w Boga , tylko nie bardzo w Kościół. Widzę, że często duchowni na dużą skalę - nie na pojedyncze grzechy - robią bardziej źle niż dobrze. Czy nie powinni bardziej wzorować się na ubóstwie Jezusa jako człowieka ?
Widzicie rozpędziłam się . Poszły w ruch spore emocje ! Taka właśnie jest ta książka - skłania do zastanowienia nad poważnymi dylematami i wyborami. A równocześnie czyta się ją z niekłamaną przyjemnością ! Jeśli macie zamiar po nią sięgnąć zarezerwujcie sobie czas nie tylko na czytanie, ale i na refleksję nad jej treścią. Bo lektura ją na Was wymusi. Taka to książka.
Będzie świetnym prezentem dla każdego bez względu na wiek ,płeć i stanowisko w sprawie. To taka pozycja na półce własnej biblioteczki, do której ja z pewnością jeszcze wrócę. Jeśli zapytacie czemu powiem krótko - "Bo mądrego miło posłuchać "!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak .
A pod poniższym linkiem możecie zerknąć do książki

5 komentarzy:

  1. Właśnie jestem w trakcie lektury - jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że taka książka powstała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest rewelacyjna; skłoniła mnie do opowiedzenia się za konkretnymi argumentami, wreszcie uporządkowałam, co miałam uporządkować. I jeszcze przykład rozmowy, która ma sens, która nie jest rzucaniem na siebie bluzgami, ale próbą zrozumienia, pełnego szacunku zrozumienia niezrozumiałego. Super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki o takiej tematyce nigdy mnie nie interesowały na tyle, żeby je czytać z zapartym tchem. Ale, gdy pojawiła się pozycja mojego ulubionego telewizyjnego duetu nie mogłam jej przegapić.

    OdpowiedzUsuń