czwartek, 29 grudnia 2011

Iza Michalewicz, Jerzy Danielewicz "Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2011
stron 288
ISBN 9788377990681

Diwa

Po raz pierwszy Violettę zobaczyłam na ekranie telewizora, gdy byłam małą dziewczynką. Pamiętam piosenkę “Oczy czarne “ w jej wykonaniu emitowaną jako dedykacja w Telewizyjnym Koncercie Życzeń. I od razu pokochałam Jej niesamowity głos i samą Artystkę. Słucham jej utworów już wiele lat i ciągle się nimi zachwycam, kocham je i mogłabym odtwarzać je bez końca.
Wiadomość o śmierci Diwy mną bardzo wstrząsnęła. Jednak szybciej zobaczyłam zapowiedź ukazania się książki będącej biografią piosenkarki. Byłam jej niesamowicie ciekawa i marzyłam o lekturze. Gdy zatopiłam się w losach Violetty jej już nie było wśród żywych, ale taka osobowość i Artystka nie umiera w pamięci fanów. Pozostał po Niej olbrzymi dorobek artystyczny – przepiękne piosenki z których wiele osiągnęło szczyty list przebojów i niezwykłe role filmowe.
Książki o Violettcie jest niesamowita. Osobiście zapomniałam przy niej o Bożym świecie, świętach, obowiązkach, stygła mi kawa – liczyły się tylko kartki opowiadające burzliwe życie Gwiazdy, która z Kopciuszka stała się światową sławą, osobistością, której nazwisko pojawiało się na tysiącach afiszy na całym świecie. Niewątpliwy głos i talent zapewnił jej sławę i popularność.
Miała u stóp cały świat, wielbicieli, luksus, ale szczęścia nie zaznała. Książka pokazuje piosenkarkę jako osobę prywatną, mamę, żonę, koleżankę z pracy, kochankę, siostrę. Jaka była tak naprawdę? Na pewno intrygująca, utalentowana, wrażliwa. Miała wiele zalet, ale i wad. I o tym autorzy książki piszą w sposób pozbawiony stronniczości. Choć nie mieli okazji porozmawiać osobiście z Villas, książkę napisali fantastycznie. Pokazali obiektywnie postać niezwykłą i ekscentryczną, która urodziła się by być gwiazdą. Miała to we krwi. Tylko czasy w Polsce nie sprzyjały takiej celebrytce. Szarość socjalizmu kłóciła się z życiem z stylu dolce vita. A amerykański sen i karierę za oceanem zniweczyła tęsknota za Ojczyzną. Violetta była bowiem osobą bardzo wierzącą i prawdziwą patriotką. Liczyła się dla niej kariera, jak podkreślają w książce jej znajomi i rodzina. Żyła w oderwaniu od rzeczywistości, szczęśliwa czuła się na scenie w blasku reflektorów i przy pełnej widowni. Choć za sukces zapłaciła nerwami, uzależnieniami od leków, alkoholu, papierosów.
Czesława Gospodarek nie uniosła sławy Villas. Brakowało jej menadżera, kogoś kto miałby na nią pozytywny wpływ, zdobył jej zaufanie i zajął się karierą. Autorzy pokazują bez ogródek życie Diwy od strony prywatnej i zawodowej. Jej sukcesy i porażki. Romanse i kaprysy. Religijność i współpracę z bezpieką. Nie było jej łatwo. Trudny charakter, kłopoty zdrowotne, maniery gwiazdy, nieumiejętność gospodarowania pieniędzmi, przeszkody ze strony służb specjalnych rujnowały jej karierę. A ona nie mogła się z tym pogodzić.
Jestem zachwycona tak profesjonalnie napisaną biografią pięknej Kobiety obdarzonej anielskim głosem. Dziękuję Autorom za to, że nie dorzucili szczypty niezdrowej sensacji, tak jak czynią to często pisząc o Villas dziennikarze tabloidów. Oddali oni bowiem w ręce czytelników staranie i dokładnie napisaną opowieść o jednym z najpiękniejszych głosów, opatrzoną opiniami osób znających Diwę, dodali kilka zdjęć (szkoda, że nie ma ich więcej).
Książka zainteresuje z pewnością wszystkich fanów Artystki, ale ja polecę ją także tym, którzy jej jeszcze nie znają, Czytelnikom młodszego pokolenia, by uświadomili sobie różnicę między prawdziwym talentem, a dzisiejszą sławą wynikającą bardziej ze skandali, niż z głosu. Przepiękna biografia, którą gorąco polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.

6 komentarzy:

  1. Wkrótce zabieram się w takim razie za czytanie. Witam po długiej przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Agnieszko i czekam na Twoją opinię po lekturze. I zdradzę, że ją sobie umiliłam słuchaniem utworów Diwy w trakcie czytania. To dało mi niesamowite emocje i klimat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam, jak uporam się z ogromnym stosem, który uzbierał się na półce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię biografie, ale za Villas nigdy nie przepadałam i jakoś nie mogę do tej pory się do niej przekonać:) Tak że raczej sobie odpuszczę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobnie jak Isadora - lubię biografie ciekawych osób, ale chyba pani Villas aż tak bardzo mnie nie fascynuje, by tę książkę przeczytać. Myślę jednak, że będzie ona dobrym prezentem dla mojej mamy lub teściowej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie jestem jej fanką,więc raczej nie przeczytam. Szczególnie,że nawet nie przepadam za biografiami.

    OdpowiedzUsuń