sobota, 10 października 2015

Rainbow Rowell "Fangirl"


Wydawnictwo Otwarte
data wydania lipiec 2015
stron 464
ISBN 978-83-7515-353-8

Odkryj w sobie coś z fangirl!

Miliony ludzi na świecie ma swoje pasje, hobby i przeróżne zainteresowania. U nielicznych z tej grupy ich konik staje się ważniejszy niż ich realny świat. Ci super-mega fani żyją bardziej życiem swego idola, ulubieńca niż swoim. I gorąco pragną by literacka, filmowa fikcja stała się ich światem rzeczywistym. Jedną z tak mocno szalonych i wiernych fanek jest Cath, jedna z pierwszoplanowych postaci najnowszej książki Rainbow Rowell, której premiera w Polsce miała miejsce latem tego roku. Wiele osób już tę powieść czytało i chwaliło. Ja sięgnęłam po nią po zapoznaniu się z historią Eleonory i Parka. Chciałam nie tylko poznać książkowe bliźniaczki wymyślone przez Rowell, ale i porównać te dwie książki. No właśnie, która z nich jest lepsza?
Nad tą kwestią sporo się zastanawiałam, wyliczałam ich mocne strony i słabości odkryte moim wnikliwym okiem i stwierdzam, że ich poziom jest bardzo wyrównany, obie są świetne, obie mi się ogromnie podobały i obie z całego serca polecam. Polecam nie tylko nastolatkom, ale i pokoleniu ich rodziców. Bo mając więcej niż naście lat też można się nimi oczarować.

Cath jest nietuzinkową dziewczyną. Właśnie rozpoczyna naukę w college'u, ma siostrę bliźniczkę do której jest bardzo podobna z wyglądu. Charaktery te młode damy mają już diametralnie inne, odmienne, są jak ogień i woda. Cath jest nieśmiała, ma kompleksy, w towarzystwie stoi na uboczu, boi się nowości w życiu, boi się zmian. Jej siostra Wren wręcz odwrotnie. Cath jest miłośniczką pewnej książki i jej głównego bohatera Simona Snowa. W sieci internetowej publikuje fanfiki, które przynoszą jej ogromną popularność. Czy pomogą jej na studiach? Jak zmieni się życie obu sióstr poza domem? Czy w ich sercu zagości jakaś miłość?

By nie spoilerować w tym miejscu już nic więcej nie zdradzę z treści, a opiszę swoje wrażenia. Nie ukrywam, że po wielu pozytywnych opiniach innych spodziewałam się czegoś rewelacyjnego. Oczekiwałam doskonałej powieści, istnej czytelniczej perełki, książki, której długo nie zapomnę. I, z czego się bardzo cieszę, nie rozczarowałam się, a Rowell w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Co mnie najbardziej zachwyciło? Po pierwsze styl właściwy tej autorce, który już zdążyłam polubić czytając historię rudowłosej Eleonory, po drugie pomysł na fabułę, by opisać kogoś dla którego pasja to nic innego jak o prostu życie. W tytułowej fangirl odkryłam wiele z samej siebie. Po trzecie i Cath i Wren to świetnie wykreowane bohaterki, oryginalne, nie skopiowane w najmniejszym stopniu z innej książki. Miło czyta się o osobie oddanej tak bardzo swojej pasji, tym bardziej, że jest ona jak ja molem książkowym.
A sama historia z której wyjęty jest Snow? Bardzo, ale to bardzo przypominała mi historię pewnego Harry'ego. Czy to dobrze? Zastanawiałam się czemu akurat tak postanowiła pisarka i sądzę, że zrobiła to celowo, by w jakiś sposób uhonorować geniusz postaci książkowej, a tym samym posłodzić zagorzałym fanom. Cath to także postać, która mimo nieśmiałości ma odwagę spełniać swoje marzenia, robić to, co najbardziej lubi - pisać fanfiki. I tu doskonale ukazana jest delikatność weny, bo ta sama osoba pisze genialne losy ukochanego bohatera, a jednocześnie nie ma w sobie siły wykrzesać niedługie opowiadanie. Ponoć, co słyszałam już nie raz od artystów, ciężko pracować i tworzyć pod dyktando.
Zakochałam się w tej powieści, bardzo polubiłam Cath, stałam się jej fanką. Zakończenie, być może właśnie celowo jest takie jak ja to lubię określać rozmyte. Gdy skończyłam czytać przez myśl przeleciał pomysł by samej napisać fanfik o Cath i Levim. Może to specjalne zamierzenie Rainbow Rowell?
Mocno powieść chwalę, wysoko oceniam, gorąco polecam. Kto nie czytał niech jak najszybciej nadrobi zaległości. A może i Wy jesteście fangirl i lektura tej książki Wam to uświadomi?

1 komentarz: